Nie ma tu miejsca na blondynki
Z personelu obsługującego Szczyt Bezpieczeństwa Nuklearnego w Hadze wykluczono kobiety - pisze brytyjski "The Independent". Decyzja o niewpuszczaniu żeńskiej obsługi na salę ma zapobiec "rozpraszaniu uwagi" delegatów.
Z personelu obsługującego Szczyt Bezpieczeństwa Nuklearnego w Hadze wykluczono kobiety - pisze brytyjski "The Independent". Decyzja o niewpuszczaniu żeńskiej obsługi na salę ma zapobiec "rozpraszaniu uwagi" delegatów.
- Obsługiwanie światowych przywódców podczas obiadu to poważna sprawa. Okazuje się, że nie ma tu miejsca na blondynki czy kobiety w sukienkach - czytamy na www.independent.co.uk. Zajmująca się cateringiem podczas szczytu firma postanowiła, że gości na sali plenarnej będą obsługiwać wyłącznie mężczyźni powyżej 25. roku życia. - Jeśli obsługą zajmuje się 20 dżentelmenów i 3 platynowe blondynki, to psuje wizerunek - stwierdził w rozmowie z jedną z holenderskich gazet Hans van der Linde, szef firmy. - Personel powinien działać z tak dalece posuniętą powściągliwością, jak to tylko możliwe. Nie można tego osiągnąć za pomocą kilku ślicznych, zwracających na siebie uwagę kobiet.
Również rzecznik szczytu przyznał, że firmy obsługujące zaplecze proszono o maksymalną jednolitość personelu. Także pytany przez "The Independent" ekspert od protokołu stwierdził, że decyzja o niewpuszczaniu żeńskiej obsługi na salę ma zapobiec "rozpraszaniu uwagi" delegatów. Zwrócił też uwagę na obecność gości z konserwatywnych krajów arabskich.
Przywódcy 53 państw świata rozmawiają w Hadze o walce z nuklearnym terroryzmem. Wśród delegatów, na szczycie obecnych jest zaledwie pięć liderek: Angela Merkel, kanclerz Niemiec, Helle Thorning-Schmidt, premier Danii, Julie Bishop, szefowa australijskiej dyplomacji, Dalia Grybauskaite, prezydent Litwy i Erna Solberg, premier Norwegii
Na podstawie www.independent.co.uk/(gabi), kobieta wp.pl