Niechciane pamiątki z wakacji
Z utęsknieniem oczekujemy powrotu do domu naszego dziecka z wakacyjnego obozu. Po przyjeździe z zaciekawieniem słuchamy opowieści o wakacyjnych przygodach i oglądamy przywiezione pamiątkowe rzeczy. Ale zdarza się też tak, że dziecko przywozi ze sobą inne pozostałości po wakacyjnym pobycie.
10.06.2008 | aktual.: 25.05.2010 19:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Z utęsknieniem oczekujemy powrotu do domu naszego dziecka z wakacyjnego obozu. Po przyjeździe z zaciekawieniem słuchamy opowieści o wakacyjnych przygodach i oglądamy przywiezione pamiątkowe rzeczy. Ale zdarza się też tak, że dziecko przywozi ze sobą inne pozostałości po wakacyjnym pobycie.
Często się zdarza, że nasza zadbana i czyściutka na codzień pociecha wraca z wakacyjnego wyjazdu z nowym, wstydliwym kompanem. Tyle,że niechcianym kompanem. I tak w niedługim czasie po zakończonym turnusie lub nawet zaraz po powrocie do domu zauważamy najczęściej, że nasz maluch we włosach ma gnidy lub już same wszy.
Na jego stopach pojawiły się pierwsze oznaki grzybicy, dziecko skarży się na częste bóle brzucha, narzeka na swędzenie miejsc intymnych. Jeśli nawet tylko jedno dziecko na turnusie kolonijnym cierpiało na takie dolegliwości jak wszawica, grzybica czy owsica, szansę na zakażenie ma cała grupa, Nawet, gdy choć jeden raz któreś dziecko zapomni się i odpuści sobie zachowanie higieny.
Zastanawiamy się, co w takim razie zrobić. Jak pomóc dziecku i szybko pozbyć się przykrych pamiątek z wakacji? A nie zawsze przecież obejdzie się bez konsultacji z lekarzem. W takim razie, jakie powinniśmy podejmować kroki, aby zwalczyć "pasożyta"? Z czym w ogóle mamy do czynienia?
Owsica
To jedna z najczęstszych robaczyc dotykających dzieci. I nie bez powodów nazywana jest chorobą brudnych rąk. To właśnie za ich pośrednictwem jaja owsików dostają się na swoją kolejną ofiarę. Larwy owsika rozsiane w okolicy krocza przedostają się do układu pokarmowego, wtedy, gdy dziecko korzystając z toalety nie myje po wyjściu z niej rąk. W ten sposób docierają do jelita ślepego, gdzie po okresie przebywania ok. 4 tygodni samica wydostaje się przez odbyt na zewnątrz. Składa jaja i ginie.
Jej larwy przedostają się do ust znowu z pomocą brudnych rąk. Proces ten jest powtarzalny. Ale nie tylko brak zwyczaju mycia rąk u dziecka po skorzystaniu z toalety jest przyczyną zarażenia się owsicą. Ponieważ te mogą nawet przez 3 tygodnie przeżyć poza organizmem ludzkim w domowych warunkach, dziecko może zarazić się owsikami przed kontakt z brudnymi przedmiotami.
I tak larwy mogą się znajdować na ręcznikach, bieliźnie, owocach, pozostałych produktach żywnościowych, a nawet w kurzu. Wtedy wystarczy tylko, że nasze dziecko obgryza paznokcie lub ma skłonność do wkładania palców do buzi i zakażenie owsikami jest gotowe.
Objawy i leczenie: Jeśli zauważymy, że nasze dziecko jest dziwnie zmęczone, budzi się w nocy, skarży się na swędzenie okolic odbytu i sromu, a nawet zgrzyta zębami, nie lekceważmy tych objawów. Powinniśmy zgłosić się z dzieckiem do lekarza pediatry, który skieruje swojego małego pacjenta - nasze dziecko na badanie pozwalające stwierdzić, czy dziecko jest zakażone owsicą.
Badanie nie jest bolesne ani nieprzyjemne dla dziecka. Jest to wymaz z okolicodbytu, którego dokonuje się trzy razy za pomocą specjalnego aplikatora. Nawet, jeśli miałoby się zdarzyć, że wskazane objawy dały fałszywy alarm, dziecko nie ucierpi ani podczas wizyt u lekarza ani podczas badań, a my rodzice będziemy mieli wtedy stu procentową pewność, że dziecko jest wolne o pasożytniczego zakażenia. Jeżeli badanie wykaże obecność larw owsika, lekarz zleci leczenie. Za pomocą leków przeciwgrzybicznych owsiki będą w okresie kilku tygodni zwalczone.
Aby kuracja miała jakikolwiek sens dziecko nie może jej przechodzić samo. Każdy domownik musi przyjmować ten sam zalecony lek. Aby uniknąć ponownego zakażenia koniecznie trzeba przyłożyć większą uwagę do tego, aby dziecko nie zaniedbywało wpojonych mu nawyków higienicznych. A owsica dość często powraca.
Wszawica
W tym wypadku przed zajęciem włosów nie uchroni zachowanie u dziecka właściwych nawyków higienicznych. Bez względu na to, czy maluch będzie miał zawsze lśniące, czyste i pachnące włoski, czy też nie będzie zachwycał otoczenia ich wyglądem, ma spore szanse za "użyczenie" swoich włosów, jako lokum dla wszy. Bardzo łatwo i zadziwiająco szybko przenoszą się z głowy na głowę. Niekoniecznie dziecko musi podczas kolonii np. przeczesać włosy pożyczonym od koleżanki z pokoju grzebieniem, czy też osuszać po umyciu włosy pożyczonym ręcznikiem od tej samej rówieśniczki.
Wystarczy, że podczas bliskiego kontaktu, może to być zwykła zabawa, zajęcia sportowe, plastyczne, taneczne, a nawet podczas opalania na plaży, gdy dzieci leżą blisko do siebie skierowanymi głowami, i wtedy jest prawie pewne, że wszy przejdą do nowego lokum.
Objawy i leczenie: Jedynym i niepodważalnym objawem potwierdzającym fakt posiadania przez nasze dziecko wszy, jest uporczywe i ciągłe drapanie się przez nie po głowie. A trudno jest nie poczuć silnego swędzenia, jakie wywołują wszy. Dość dobrze wielu z nas pamięta wczesne lata szkolne, gdy po tym jak się okazało, że mamy we włosach wszy, nasze mamy obcinały nam je bardzo krótko. Najbardziej z tego powodu cierpiały dziewczynki. Ale czy drastyczne skracanie fryzury jest dobrą metodą na walkę z tymi pasożytami?
Niestety nie pomaga zwalczyć je całkowicie. Oczywiście jest pewnego rodzaju ułatwieniem w ich pokonywaniu, stąd tak powszechne ścinanie włosów. Bo wszy, a dokładnie jej gnidy są bardzo uciążliwe w likwidowaniu, gdyż przyczepiają się do włosów u samej ich nasady. Jeśli zauważymy, że nasze dziecko się drapie przez cały czas po głowie sprawdźmy włosy czy nie ma w nich jakichś intruzów. Jeśli nasze podejrzenia się potwierdzą, koniecznie musimy się udać do apteki. W tym wypadku wizyta u lekarza będzie zbędna.
A w aptece sprzedawczyni poleci nam skuteczny środek na zwalczanie wszawicy. Jego zastosowanie pozwoli na całkowite wyeliminowanie niechcianych we włosach dziecka gości, którzy zawitali na jego głowie podczas pobytu na kolonii. Ale stosowanie odpowiedniego preparatu musi być ręcznie wspomagane. To znaczy, że włosy dziecka musimy przeglądać podczas kuracji nawet po kilka razy dziennie. Koniecznie trzeba je przeczesywać. A jeśli zdarzy się nam znaleźć jakieś gnidy, musimy je zniszczyć za pomocą paznokci.
To jeszcze nie wszystko, ponieważ gnidy mogą przeczekać w różnych miejscach w środowisku domowym, należy zrobić bardzo dokładne sprzątanie domu, włącznie z praniem w wysokiej temperaturze całej pościeli, ręczników, odkurzaniem i myciem podłóg, a nawet wyparzaniem we wrzątku przyborów higienicznych takich jak szczotki do włosów, grzebienie, spinki do włosów i frotki.
Po zakończonej kuracji i wytępieniu wszystkich gnid, dobrze jest sprawdzić od czasu do czasu profilaktycznie głowę dziecka, żeby znów uniknąć inwazji wszy powodujących silne drapanie, które może nawet powodować stany zapalne przez zbyt mocno podrapany naskórek znajdujący się na głowie.
Grzybica
Jest to najtrudniejsza do wyleczenia powakacyjna pozostałość. Ponieważ bakterie grzybicy lubują się w ciepłych i wilgotnych miejscach, najczęstszym miejscem, gdzie dochodzi do zakażeń jest basen kąpielowy lub brodzik prysznicowy. A przecież maluchy podczas kolonii nie są w stanie unikać tych miejsc. Do tego często w ramach koleżeńskiej solidarności wymieniają się lub pożyczają sobie klapki czy nawet buty.
Objawy i leczenie: Początkowo słabe swędzenie pomiędzy przestrzeniami palców u stóp, przeradza się w coraz silniejsze. Pęknięcia, łuszczenie się skóry i zmiana koloru na tonację białawą, to kolejne objawy potwierdzające obecność grzybicy u dziecka. Choroba ta bardzo szybko zajmuje pozostałe części stopy, jak paznokcie, i pozostałe obszary skórne.
Dlatego bardzo ważne jest, aby rodzice po zauważeniu takich niepokojących symptomów, jak najszybciej udali się z dzieckiem do lekarza dermatologa. Tylko on jest w stanie określić na podstawie badań, jak bardzo rozwinięte jest zakażenie i jakie należy podjąć leczenie. A to może być bardzo długie, czasem niestety nieodwracalne. Oprócz stosowania przepisanych środków, musimy dopilnować, aby dziecko często myło stopy, gruntownie je osuszało i zakładało bawełniane skarpetki.
Czy można tego wszystkiego uniknąć?
Istnieje szansa, że nasze dziecko ominą te "przyjemności" wakacyjne. Stanie się tak tylko wtedy, gdy będzie ono potrafiło zadbać samodzielnie o codzienne, jednak bardzo ważne sprawy:
- Nie będzie pożyczało własnych rzeczy kolegom lub koleżankom z turnusu, takich jak : buty, grzebień, ubranie, pościel, ręczniki.
- Zawsze będzie pamiętało o myciu owoców i warzyw przed ich skonsumowaniem, nawet, gdy dopadnie je chwila wakacyjnego zapomnienia, no bo przecież mamy, która zwróci uwagę na miejscu nie ma.
- Będzie myło ręce zawsze po wyjściu z toalety, zawsze przed jedzeniem i piciem oraz zawsze po tym, gdy ręce się ubrudzą. Dziecko musi widzieć, że wkładanie do buzi, takich brudnych rączek nie kończy się przyjemnie.
- Podczas kąpieli pod prysznicem w ośrodku wczasowym, w którym przebywa cała grupa, dziecko nie może zapominać o założeniu na stopy klapek. Tak samo powinno postępować podczas wizyt na basenie w czasie trwania turnusu.
- Jeśli dziecko zauważy, że któryś z kolegów lub koleżanek dziwnie się drapie lub ma na skórze dziwne wykwity, koniecznie musi to zgłosić wychowawcy kolonijnemu. I wcale nie jest to żadne donoszenie. Czasem taki sygnał pozwala uniknąć epidemii na całej kolonii.