Jak kobieta wybiera faceta?
Dziewczyny często decydują się na związek z chłopakiem, który nie dorasta im nawet do pięt. Najważniejsze to go posiadać. Jeśli posiadanie jest bardzo pożądane, z wielu rzeczy w jego imię, rezygnuje się. Przestaje się liczyć jakość towaru.
10.06.2008 | aktual.: 25.05.2010 22:55
Dziewczyny często decydują się na związek z chłopakiem, który nie dorasta im nawet do pięt. Najważniejsze to go posiadać. Jeśli posiadanie jest bardzo pożądane, z wielu rzeczy w jego imię, rezygnuje się. Przestaje się liczyć jakość towaru.
Kochaną być
Chcemy być adorowane, kochane, wyróżnione, mieć kogoś bliskiego. Bo choć w okresie dojrzewania więź z rodzicami ulega rozluźnieniu, potrzeba więzi z drugim człowiekiem pozostaje. Poza tym dominuje w nas silna potrzeba nie odróżniania się od rówieśniczek. One kogoś mają, więc ja też powinnam.
Zresztą pojawiają się problemy towarzyskie. W wielu środowiskach udział w życiu rozrywkowym samotnej dziewczyny jest skazany na niepowodzenie. Nie ma z kim pójść do kina czy na dyskotekę, nie zapraszają jej na imprezy, nawet jest trochę niebezpieczna dla innych. Jak się to wszystko weźmie pod uwagę, łatwiej zrozumieć dlaczego tak ważne jest posiadanie chłopaka, niezależnie od tego co sobą reprezentuje.
Marzeniami w delikwenta
To, że się będzie miało chłopaka, niczego nie gwarantuje, ale przynajmniej daje złudzenia, że tak będzie. Wystarczy odrobina wyobraźni. Każda dziewczyna ma w głowie obiekt z marzeń. Na delikwenta, który się pojawia, można te marzenia rzucić jak na ekran. Z jego strony wystarczy kilka zabiegów czysto technicznych, transparencik z napisem: „Kocham cię”. Nie weryfikuje się kandydatów pod katem wymagań, jest cudownie, bo jest.
Porcja miłości od ojca
Źródło niskich wyobrażeń, o tym z kim chce się być bierze się z niedoboru kontaktów z ojcem albo chociaż z innym mężczyzną, który pełniłby jego rolę. Ojciec jest matrycą, do której przymierza się przyszłych partnerów. A jeśli dziewczyna nie pamięta, nawet z dzieciństwa, obcowania z ojcem, wspólnych rozmów, spacerów, nie pamięta, żeby był jej przewodnikiem po świecie, matryca przyszłego partnera tworzy się w sposób przypadkowy.
Z pomocą mediów, standardów urody obserwowanych w grupie, u idoli. Dziewczyna stawia niżej poprzeczkę, wcale nie przez własną głupotę, ale przez brak doświadczeń. Szuka chłopaka trochę na ślepo. Ma w sobie potężną dziurę uczuciową, jeśli nie dostała w domu, właśnie ze strony ojca, swojej porcji miłości. Za wszelką cenę chce być kochana.
Po prostu się ceń
Nawet w momencie jakiejś brutalnej konfrontacji trudno jej o obiektywne wnioski. Nie umie sobie powiedzieć: Czy to nie ja byłam głupia, popełniłam błąd, dałam za duży kredytu zaufania? Dziewczyna myśli wtedy: Jestem nieatrakcyjna. Kiedy rany miłosne zagoją się cały schemat powtarza się od nowa.
Wiele dziewczyn ma zaniżone poczucie wartości. Myślą, że jeśli jakiś ON się trafia i chce ją, taką brzydką i nieatrakcyjną, to trzeba się go kurczowo trzymać. Nasze wychowanie sprawia, że ludzie bardzo rzadko budują sobie dobrą samoocenę. Bo jeśli dziewczyna uważa, że nie wypadła kozie spod ogona i coś sobą reprezentuje - stawia pewne wymagania. Nie chodzi o to, żebyśmy uważały się za ósmy cud świata, powinnyśmy jednak po prostu cenić się.
Kto tu rządzi?
Związki uczuciowe, czy nam się podoba czy nie, to swego rodzaju kontrakty. Warunki dyktuje ten, kto jest górą. W związkach, o których mowa, wiadomo, kto rządzi. Dziewczyna uważa, że nie ma do tego prawa, jest przecież mało warta, nie czuje, że jej też należy się część wspólnego świata. Chłopcy wiedzą, jak cennym są towarem. I mają pełne poczucie, że to oni dyktują warunki. A jak ktoś to robi, zaczyna mu się wydawać, że ma do tego prawo.
Łapać co jest
U zwierząt, choć ludzie nie lubią takich porównań, samce puszą się przed samicami, one wybierają. Ten sam mechanizm działał na turniejach rycerskich. Nawet kiedy kobiety zdobyły równouprawnienie, mężczyźni musieli się o nie starać. Do dziś one dokonują selekcji. Na pewno każda dziewczyna wolałaby lidera grupy niż tego, który jest w niej na szarym końcu. Ale jak nie ma lidera, łapią co jest. Dopiero się uczą, mają mały zapas doświadczeń, które pomogłyby im odrobić tę lekcję mniej boleśnie.
Poligon doświadczalny
Do tego często nie czujemy, że przekraczamy pewne granice, rezygnujemy z siebie. Po części dlatego, że nikt nas, niestety, nie uczy jasności granic w sobie, nikt nie pokazuje w jakich warunkach można i warto je przekraczać. Dlatego dziewczyny często w imię bycia razem, w związku z miałkim facetem upodabniają się do niego.
W dobrym związku ludzie stają się lepsi, ciągną się do góry. Ale kiedy zaczynamy rozmieniać się na drobne nie jest dobrze. Poza tym rola pierwszych związków jest bardzo ważna, z czego nie zawsze zdajemy sobie sprawę. Są nauką na całe życie - jak być ze sobą. Pierwsze doświadczenia, sumują się i pracują na ostateczny związek życiowy. Są takim poligonem doświadczalnym.
Urok przeżyć
Obie strony, w byle jakich związkach, tracą okazję do nauczenia się wielu rzeczy o wzajemnych relacjach. Jeśli chłopak nie ma okazji odczuć, że czegoś się od niego wymaga, poza jego uroczą obecnością, to nie będzie się starał być inny. Relacje między kobietami i mężczyznami są coraz mniej eleganckie. I nie chodzi tu o fasadowe gesty, takie jak całowanie w rękę, tylko o dbałość we wzajemnych kontaktach.
Dziewczyny nie zwracają uwagi, czy chłopak całuje je w parku, czy w bramie, czy zaprasza w ładne miejsca. Troska o urok przeżyć jest pewnie staroświecka i nie do odrobienia, ale wydaje się, że jednak po cichu za tym tęsknimy. No bo, skąd zapotrzebowanie na harlequiny, na mydlane opery? Wierzymy w bajki i chcemy, żeby spotykały nas na co dzień. I po części to od nas zależy czy nas spotkają.