Nieprzyzwoite rozmowy
Mówienie sobie świństw to takie zachowanie seksualne, które sprawia, że czujemy się niezręcznie. Zwłaszcza, jeśli próbujemy tego po raz pierwszy w ogóle lub po raz pierwszy z nowym partnerem. Jakby w robieniu pewnych rzeczy nie było nic złego, ale już opowiadanie o tym było zakazane.
Mówienie sobie świństw to takie zachowanie seksualne, które sprawia, że czujemy się niezręcznie. Zwłaszcza, jeśli próbujemy tego po raz pierwszy w ogóle lub po raz pierwszy z nowym partnerem. Jakby w robieniu pewnych rzeczy nie było nic złego, ale już opowiadanie o tym było zakazane. Zresztą sama nazwa „świństwa”, deprecjonuje te ekscytujące praktyki. O ileż lepiej sprawdza się w tym przypadku angielskie wyrażenie dirty talk.
Nieprzyzwoite rozmowy są tak krępujące, ponieważ mówimy wprost o swoich fantazjach, potrzebach. To oznacza, że całkowicie się odsłaniamy przed partnerem. Nic nie pozostaje zawoalowane, wszystko nazwane po imieniu. Boimy się takiej bezpośredniości.
Z tego właśnie powodu tego typu rozmów nie prowadzi się ze świeżo poznanym facetem. Na opowiadanie sobie świństw odpowiedni moment przychodzi dopiero po kilku miesiącach byciu w związku. Ty i Twój partner musicie się już trochę lepiej znać, musicie odczuwać pewną zażyłość, wynikającą z tego, że jesteście razem. Musicie sobie ufać.
Mogłoby się wydawać, że jest na odwrót, że małżeństwo z kilkuletnim stażem nie będzie uskuteczniać świntuszenia, ale nic bardziej mylnego. Nieprzyzwoite rozmowy wymagają bliskości.
Jak to się robi?
Inną kwestią, która sprawia, że boimy się nieprzyzwoitych rozmów, jest to, że… nie umiemy ich prowadzić. Obie płcie boją się, że mówiąc świństwa, obrażą partnera/partnerkę. Poza tym tak naprawdę nie jesteśmy do końca pewni, w jaki sposób mamy świntuszyć – czy wygłaszać poetyckie elaboraty rodem z wierszowanej kamasutry, czy używać fachowego słownictwa medycznego, czy może udawać gwiazdę filmów pornograficznych drugiej kategorii?
FANTAZJE SPOD KOŁDRY
Tak łatwo przekroczyć granicę śmieszności, chamstwa. Nie chcemy wydać się pruderyjni, ale z drugiej strony tak łatwo urazić tę drugą stronę. No i jest jeszcze jedna sprawa: co on/ona sobie pomyśli, jeśli zaproponuję świntuszenie? Kobiety boją się tego chyba bardziej niż mężczyźni, bo facetom wciąż pozwala się na więcej i na pewne ich zachowania chętniej przymyka się oczy. I cała emancypacja świata chyba tego nie zmieni.
Nie powinniśmy przejmować się tym, że nasze świństwa brzmią tandetnie – gdybyś włączyła film z wysmakowanymi scenami erotycznymi, a następnie zamknęła oczy i wsłuchała się w dialogi, przekonałabyś się, że wszystkie nieprzyzwoite rozmowy są do siebie podobnie tandetne.
Ale pamiętaj też, że stanowią one dodatek do miłosnego zbliżenia, a nie jego substytut. Nie bój się małego plagiatu. Jeśli na początku ciężko ubrać Ci Twoje pragnienia w słowa, możesz do niego zadzwonić i przeczytać fragment z erotycznego pisma lub książki, udając, że to Twoje własne słowa. Z czasem się rozkręcisz.
Jeśli już zaczniecie uskuteczniać nieprzyzwoite rozmowy i nie spodoba Ci się to, co powie, czy słowo, którego użył, po prostu mu o tym powiedz. Zaznacz, że dany zwrot Ci się nie podoba, że konkretne słowo, źle Ci się kojarzy, ale, że bardzo Cię podniecało to, co mówił wcześniej, itd.
Z drugiej strony, jeśli chciałabyś, by on był bardziej dosadny, sama pierwsza zastosuj jakiś zwrot. Wówczas on będzie wiedział, że i jemu wolno.
Skąd u nas opory?
Ludzie mają opory przed nieprzyzwoitymi rozmowami wówczas, gdy np. wychowywali się w domach, w których seks był uważany za coś złego, gdzie był tematem tabu. Tej grupie lepiej nie proponować zabawy w opowiadanie sobie świństw, bo zostaniemy odebrani jako zboczeńcy.
FANTAZJE SPOD KOŁDRY
Jednak zdarza się również, że osoby, które wzrastały w rodzinach, w których miłość fizyczna była traktowana jako coś zdrowego i naturalnego, również mają zahamowania przed świntuszeniem. Wydaje im się, że takie zachowanie jest okazywaniem braku szacunku, stąd te obawy. Warto je jednak przełamać, bo nieprzyzwoite rozmowy działają czasem lepiej niż gra wstępna.
Po co, na co, dlaczego?
Dlaczego jeszcze warto mówić sobie świństwa? Jeśli na co dzień klniemy jak szewc, opowiadanie sobie nieprzyzwoitych, wulgarnych rzeczy nie będzie naszego partnera specjalnie podniecało. Ale jeśli nasza praca lub inna rola społeczna wymagają od nas poprawności we wszystkim, co robimy, to używając w łóżku zupełnie innego, niż w codziennym życiu języka, zmieniamy się w kogoś innego.
Takie niegrzeczne dziewczynki kręcą większość facetów, więc opowiadanie sobie nieprzyzwoitych rzeczy na pewno uatrakcyjni Twoje życie erotyczne.
Od czego zacząć?
Nie musisz rzucać się na głęboką wodę i od razu uskuteczniać nieprzyzwoitych rozmów w cztery oczy. Czasem łatwiej coś napisać niż powiedzieć, więc zacznij od wysyłania nieprzyzwoitych smsów lub maili. Włóż mu do portfela lub do kieszeni spodni krótki liścik, w którym np. opiszesz wrażenia z Waszej ostatniej wspólnej nocy.
Opowiadaj mu świństwa w miejscach publicznych – szeptaj mu je do ucha, gdy robicie razem zakupy w supermarkecie lub gdy jedziecie środkiem komunikacji miejskiej. Takie zakazane wyznania bardzo podniecają mężczyzn. Gdy tego typu zachowania wejdą Wam już w krew, zacznij powoli werbalizować swoje pragnienia w łóżku.
Pierwsze świntuszenie najlepiej zainicjować, gdy jesteście już w trakcie miłosnego uniesienia i tylko krok dzieli Was od orgazmu. Wówczas on na pewno będzie miał mniejsze opory.