O twoim zapachu decyduje czerwone mięso
Mężczyźni, którzy chcą mieć powodzenie u kobiet, powinni ograniczyć ilość czerwonego mięsa w diecie. Ta rada to wniosek z eksperymentu antropologa Jana Havlícka z Uniwersytetu Karola w Pradze. Uczony sprawdził, na ile prawdziwy jest pogląd panujący wśród Hindusów wegetarian, że ludzie jedzący dużo mięsnych potraw źle pachną.
01.11.2006 | aktual.: 29.06.2010 14:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mężczyźni, którzy chcą mieć powodzenie u kobiet, powinni ograniczyć ilość czerwonego mięsa w diecie. Ta rada to wniosek z eksperymentu antropologa Jana Havlícka z Uniwersytetu Karola w Pradze. Uczony sprawdził, na ile prawdziwy jest pogląd panujący wśród Hindusów wegetarian, że ludzie jedzący dużo mięsnych potraw źle pachną. Grupa studentów przez dwa tygodnie żywiła się głównie czerwonym mięsem. Kobiety odbierały ich zapach jako mniej przyjemny i silniejszy niż zapach mężczyzn na diecie wegetariańskiej.
Dr Havlícek radzi w październikowym numerze czasopisma "Chemical Senses", by unikać też nadmiaru pieprzu, chili, serów pleśniowych, kapusty, fermentowanych produktów mlecznych i marynowanych ryb. Pod ich wpływem zapach ciała może się stać nieprzyjemny.
Nos na powitanie
Do niedawna sądzono, że ewolucja wyposażyła człowieka w stępiały węch i świetny wzrok. Wzrok był najbardziej przydatny istocie wyprostowanej. Komunikacja między ludźmi miała się ograniczać do sygnałów dźwiękowych, wzrokowych i dotykowych. Ten pogląd ugruntowali genetycy, odkrywając, że większość ssaków ma około tysiąca genów odpowiedzialnych za rozwój zmysłu powonienia, a zwierzęce nosy potrafią odróżnić nawet 500 tys. zapachów. Ludzie na tym tle wypadają blado: mają zaledwie jedną trzecią z tysiąca genów odpowiedzialnych za węch. Genetycy twierdzą, że zanikanie zmysłu powonienia będzie postępowało.
Najnowsze badania sugerują jednak, że człowiek nie jest zapachowym daltonistą. Według dr Barbary Sommerville z University of Leeds w Wielkiej Brytanii, nieprzypadkowo twarze i dłonie są najważniejszymi częściami ciała w procesie poznawania się - w tych miejscach (i w okolicach uszu) znajdują się najłatwiej dostępne gruczoły zapachowe. Inuici z Ameryki Północnej na powitanie nie tylko pocierają się nosami, ale także się wąchają. Nos wystarcza, by rozpoznać najbliższą rodzinę. Z badań prof. Richarda H. Portera wynika, że noworodki uczą się rozpoznawać matkę w ciągu kilku tygodni, ale matki znają woń dzieci już po dwóch dniach od porodu. Ojcowie potrzebują aż trzech tygodni. Pamięć zapachu najbliższych krewnych pozostaje żywa nawet po 30 miesiącach rozłąki.
SKORZYSTAJ Z PRZEPISÓW NA DANIA BEZMIĘSNE Zapachowy identyfikator
Ryś, pocierając łbem o ziemię, zostawia wiadomość o swoim wieku, płci i pozycji społecznej; pot przerażonego szczura to sygnał alarmujący inne gryzonie o niebezpieczeństwie; samce myszy toczą pojedynki na zapachy. Zapach ciała człowieka jest niepowtarzalny tak jak wygląd i odręczny podpis. Skoro każdy człowiek ma zapachowy identyfikator, to źródła tej inności należy szukać w genach. Przemawia za tym fakt, że zapachy bliźniąt jednojajowych nawet dla psiego nosa są niemal identyczne.
Z badań genetyków wiadomo, że fragment DNA zwany głównym układem zgodności tkankowej (MHC - major histocompatibility complex) to jedna z najbardziej różnorodnych części naszego genomu. W populacji może istnieć kilkanaście wersji MHC. Produkty uboczne układu odpornościowego, charakterystyczne dla każdego MHC, są wydalane z moczem. Myszy potrafią je odróżnić, sprawdzając w ten sposób stopień pokrewieństwa z potencjalnym partnerem. Wybierają osobniki o innych genach układu zgodności tkankowej, zapewniając potomstwu dobre zdrowie. Okazuje się, że ludzie rozpoznają osoby o różnym typie MHC nie gorzej niż gryzonie.
Wpływ zapachu na dobór partnera potwierdził test, w którym główną rolę odegrała nieświeża koszula. Kobiety miały ocenić atrakcyjność mężczyzn na podstawie zapachu ich ubrania. Wybierały panów, których geny MHC najbardziej różniły się od ich własnych. Straciła zatem sens teoria głosząca, że woń ciała człowieka jest bez znaczenia dla seksualności. Wysyłamy i odbieramy precyzyjne informacje, których nadajnikiem jest skóra. W porównaniu ze skórą innych naczelnych nasza jest gęsto naszpikowana gruczołami zapachowymi. Nie przypadkiem gruczoły te zaczynają działać pełną parą, gdy wchodzimy w okres dojrzewania.