FitnessPrzed i po "cheat mealu". Trenerka pokazała nietypowe zdjęcia

Przed i po "cheat mealu". Trenerka pokazała nietypowe zdjęcia

Przed i po "cheat mealu". Trenerka pokazała nietypowe zdjęcia
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Anna Moczydłowska
22.08.2017 11:22, aktualizacja: 22.08.2017 13:15

Nawet najbardziej zagorzali zwolennicy zdrowego trybu życia czasami mają ochotę sięgnąć po coś kalorycznego. Z pomocą przychodzi tzw. "cheat meal", czyli oszukany posiłek. Może nim być kawałek ciasta, burger albo paczka chipsów - ważne, żeby zjeść coś, na co naprawdę ma się ochotę, a na co nie pozwala codzienna dieta. O nieszkodliwości takiego "zabiegu" przekonuje trenerka, Anna Victoria.

Na Instagramie obserwuje już niemal 1,5 mln fanów, którzy z zachwytem śledzą przedstawiane przez Annę metamorfozy jej podpopiecznych oraz zdjęcia jej idealnie wyrzeźbionego ciała. By ułatwić swoim obserwatorom walkę o wymarzoną sylwetkę, trenerka zamieściła w sieci dość nietypowy post. Postanowiła w nim odnieść się do wszechobecnej obsesji na punkcie restrykcyjnych diet.

"Pierwsze zdjęcie wykonałam dzień przed rodzinną wycieczką do Disneylandu. Bawiliśmy się świetnie, jedząc ciastka, jabłka w karmelu i lody. Po powrocie do domu miałam ogromne wzdęciam, wypiłam więc wieczorem sporo wody i wzięłam proteiny" - opisuje Anna.

Choć zmiana wyglądu brzucha mogłby ją przerazić, ona postanowiła nie panikować i położyć sie spać. Dalej przekonuje internautów, że następnego dnia rano wyglądała dokładnie tak samo, jak przed obfitym cheat mealem. Jeden niezdrowy posiłek nie zrujnuje postępu, jaki osiągnąłeś, podobnie jak jeden zdrowy nie sprawi, że schudniesz. W wyniku cheat meala często pojawiają się wzdęcia, przez które myślimy, że cała praca poszła na marne. Nic bardziej mylnego" - przekonuje trenerka.

Trenerka wyjaśnia nawet, że w rzeczywistości "oszukany" posiłek może korzystnie wpływać na organizm, bo obniża poziom kortyzolu - hormonu stresu, przez który ciało przybiera na wadze. Poza tym pomaga efektywnie spalać tłuszcz w kolejnych dniach diety.

"Masz prawo wyjść z domu i cieszyć się posiłkiem z przyjaciółmi i rodziną bez doprowadzania się przy tym do emocjonalnej ruiny. Jedzenie ma dodawać energii i odżywić ciało. Warto więc przez 80 procent czasu patrzeć na żywnośc przez ten pryzmat i odżywiać się zdrowo, jednak przez pozostałe 20 procent czasu można się rozpieszczać. Życie w końcu polega na przyjemnościach" - apeluje trenerka.

Źródło artykułu:WP Kobieta