Blisko ludziGwałtów jest coraz więcej. Ukrainki próbują zdobyć antykoncepcję awaryjną

Gwałtów jest coraz więcej. Ukrainki próbują zdobyć antykoncepcję awaryjną

Coraz więcej gwałtów w Ukrainie
Coraz więcej gwałtów w Ukrainie
Źródło zdjęć: © PAP | Darek Delmanowicz
28.04.2022 12:05, aktualizacja: 28.04.2022 16:47

Statystyki dotyczące gwałtów, których rosyjscy żołnierze dopuszczają się na Ukrainkach, wciąż rosną. Dlatego kobiety za naszą wschodnią granicą, częściej niż kiedykolwiek wcześniej, poszukują antykoncepcji awaryjnej. W dostawach tych tabletek do Ukrainy pomagają organizacje z całego świata.

Ludmyła Denisowa, rzeczniczka praw obywatelskich w Ukrainie, na początku kwietnia podała, że według oficjalnych statystyk dziewięć Ukrainek zaszło w ciążę wyniku gwałtów, których dopuścili się rosyjscy żołnierze. Jednak takich przypadków jest prawdopodobnie znacznie więcej. 

Strach przed zajściem w ciążę z gwałtu paraliżuje Ukrainki

"Czas, w przypadku zajmowania się ofiarami przemocy seksualnej, jest kluczowy. Jeśli kobieta przyjdzie w przeciągu pięciu dni od zdarzenia, to powinna od razu dostać tę tabletkę. Osoba, która przeżyła gwałt, zmaga się z wieloma problemami natury psychicznej, emocjonalnej i fizycznej, a lęk związany z możliwością zajścia w ciążę jest ogromny. Może to doprowadzić do zespołu stresu pourazowego, więc kluczowym jest, by temu zapobiec" – wyjaśnia na łamach "The Guardian" Julie Taft z Międzynarodowej Federacji Planowanego Rodzicielstwa. 

Przedtem antykoncepcja awaryjna była powszechnie dostępna w Ukrainie, lecz w trakcie wojny zerwane zostały lokalne łańcuchy dostaw. "Wcześniej wiele leków było produkowanych w Ukrainie, ale znaczna część produkcji w dużych miastach została wstrzymana, ponieważ transport nie jest bezpieczny. Ponadto obecna zdolność do świadczenia usług zdrowotnych jest bardzo niepewna, szczególnie ze względu na zniszczenia placówek służby zdrowia" – mówi Taft.  

Organizacje z całego świata przesyłają do Ukrainy antykoncepcję awaryjną

"The Guardian" podaje, że Międzynarodowa Federacja Planowanego Rodzicielstwa do tej pory wysłała do Ukrainy około 25 tys. paczek z antykoncepcją awaryjną, czyli tabletkami "dzień po". Znalazły się w nich również tabletki wczesnoporonne. Jednak Julie Taft wprost powiedziała, że surowa kontrola, dotycząca antykoncepcji awaryjnej w krajach ościennych takich, jak Polska, sprawia, że ich zdobycie jest trudniejsze, droższe i znacznie bardziej czasochłonne.

W pomoc Ukrainkom zaangażowani są wolontariusze z całego świata, którzy zdobywają medykamenty z krajów takich, jak Dania czy Holandia i wysyłają je do ukraińskich szpitali. "Jest zapotrzebowanie na antykoncepcję awaryjną, ale rzadko ze szpitali na zachodzie. W większości są to szpitale na wschodzie w okolicach Charkowa czy Mariupola. Gdy tylko nawiązujemy kontakt ze szpitalami w tego rejonu, to od razu dostajemy zamówienia na te tabletki" – informuje "The Guardian" wolontariusz Joel Mitchell z organizacji pomocy humanitarnej Paracrew. 

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl