Uwaga!

Ta strona zawiera treści przeznaczone
wyłącznie dla osób dorosłych.

Blisko ludziZostała zgwałcona przez rosyjskiego żołnierza. Myślała tylko o tym "jak przeżyć"

Została zgwałcona przez rosyjskiego żołnierza. Myślała tylko o tym "jak przeżyć"

Została zgwałcona przez rosyjskiego żołnierza. Zdjęcie ilustracyjne
Została zgwałcona przez rosyjskiego żołnierza. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | Favor_of_God
Aleksandra Lewandowska
22.04.2022 20:10, aktualizacja: 23.04.2022 10:48

- Nie próbowałam nawet krzyczeć, bo nikogo nie było w pobliżu - wyznała w rozmowie z NBC News Olena, Ukrainka z Hostomla, która padła ofiarą przemocy seksualnej ze strony rosyjskiego żołnierza. Dziś mówi: "Tylko Bóg go osądzi".

Olena mówi, że odliczanie do gwałtu rozpoczęło się tak naprawdę w momencie, w którym została ranna. Po ataku w pobliżu jej domu w Hostomlu, na przedmieściach Kijowa, w jej lewej piersi utkwił wrzący odłamek. Ślad po nim pozostał z nią do dziś.

- Myślałam, że umieram. To był ekstremalny ból - powiedziała w rozmowie z NBC News.

Z tego względu, następnego dnia potrzebowała pilnej zmiany opatrunku. Jej obszar został zajęty przez rosyjskie wojsko, jednak zdecydowała się wyjść z domu w poszukiwaniu pomocy. Wtedy spotkała rosyjskich żołnierzy. Dwóch z nich zaoferowało jej pomoc, a jeden powiedział: "Idź szybko do domu, to dla twojego bezpieczeństwa".

Została zgwałcona przez rosyjskiego żołnierza

Kiedy trzeci dzień minął spokojnie, czwartego dnia grupka żołnierzy pojawiła się w domu Oleny. Jak mówi, nie miała pojęcia, skąd wiedzieli, że jest ranna. Jeden zaproponował, że obejrzy jej ranę na piętrze. Gdy to zrobił, nie udzielił jej jednak żadnej pomocy medycznej.

Kiedy Olena zeszła na dół, zobaczyła swojego męża, Sashę, leżącego w kałuży krwi. Rosyjscy żołnierze poprosili go, aby jeździł dla nich ciężarówkami. Gdy odmówił, pobili go i złamali co najmniej jedno żebro. Mężczyzna do dziś ma problemy z siedzeniem.

Piątego dnia Olena nie zapomni do końca życia. Kiedy tylko zobaczyła żołnierza, który zbliżał się do jej domu, wiedziała, co może się stać. Zaciągnął ją do samochodu, aby "zabrać ją tam, gdzie obejrzą ranę". Po godzinie jazdy rozpoznała budynek, do którego się zbliżali. Była tam już w niewoli.

- Nie próbowałam nawet krzyczeć, bo nikogo nie było w pobliżu - powiedziała w rozmowie z NBC News. - Myślałam, że cokolwiek ma się stać, stanie się na pewno.

"Płakałam. Szybko robił, co chciał"

Żołnierz zaciągnął Olenę do opuszczonego budynku, gdzie kazał jej się rozebrać. Zauważając jej ranę na lewej piersi, zaczął szukać stanika, bo "nie chciał na to patrzeć". Kiedy znalazł, kazał jej go nałożyć. Olena myślała tylko o tym "jak ma przeżyć".

- Płakałam. Szybko robił, co chciał - ujawniła.

Gdy skończył, chwyciła za buty i bez koszulki wybiegła na zewnątrz. Uciekała, potykając się kilka razy. On za nią krzyczał. Przebiegła całą drogę do domu ze łzami w oczach.

Dziś mówi: "Bóg go osądzi. Tylko Bóg go osądzi". Razem z mężem uciekła z miasta.

Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także