Romans czy miłość - decyduje oksytocyna
Jeśli mawiasz: "chodzi tylko o seks", albo "ta przygoda nie zagrozi mojej rodzinie", możesz boleśnie się pomylić. Nie tylko dlatego, że nie uda się utrzymać sprawy w tajemnicy. Czasem o rozwoju sytuacji decyduje oksytocyna.
27.05.2010 | aktual.: 27.05.2010 14:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeśli mawiasz: "chodzi tylko o seks" możesz boleśnie się pomylić. Nie tylko dlatego, że nie uda się utrzymać sprawy w tajemnicy. Czasem o rozwoju sytuacji decyduje oksytocyna. Do niedawna oksytocyna był kojarzona niemal wyłącznie z kobietami, w dodatku w odmiennym stanie. Umożliwia bowiem prawidłowe skurcze podczas akcji porodowej, dlatego jest częstym pomocnikiem położników.
Za sprawą Światowej Organizacji Zdrowia Seksualnego (World Association for Sexual Health) szerzej mówi się o wpływie oksytocyny na całe życie człowieka, niezależnie od płci. Niebagatelną rolę w popularyzacji nowego spojrzenia na ten hormon odegrała także amerykańska pisarka, zajmująca się problematyką naukową i medyczną, Susan Kuchinskas. W książce "Chemia miłości: Jak oksytocyna pozwala nam zaufać, kochać i łączyć się w pary", opierając się na wielu badaniach i analizach naukowych, dowodzi, że oksytocyna nieraz decyduje o tym, kto złamie nam serce, zostanie życiowym partnerem, a nawet, jak silna wytworzy się więź między rodzicami i już narodzonym dzieckiem.
Faceci też ją mają
Oksytocyna jest jednym z hormonów dokrewnych, produkowanym przez podwzgórze. W wyniku stymulacji pochwy, macicy czy piersi, zostaje "uwolniona", powodując szereg reakcji kobiecego organizmu. Do męskiej krwi trafia w momencie orgazmu. Im większą sprawiacie sobie przyjemność, tym więcej oksytocyny. A potem... tak trudno się rozstać. W połączeniu z kobiecymi hormonami (estrogenami) oksytocyna tworzy koktajl wyzwalający potrzebę bliskości, silne przywiązanie. To dlatego czasem, po jednym razie, kochanka już widzi siebie w białej sukni, albo otoczoną wianuszkiem dzieci oblubieńca. A jej wybranek? Wprawdzie zaspokojony seksualnie myśli o kochance serdecznie, ale testosteron pozwala mu skutecznie neutralizować działanie oksytocyny. Dodatkowo ten męski hormon, zmieszany z oksytocyną, zwiększa uczucie senności. Dlatego panie "po" chcą się przytulać, a panowie: chociaż na moment zdrzemnąć.
Budownicza więzi
Wielu mężczyzn zdobywa się na okazywanie uczuć po udanym seksie, ale robią to nieraz wbrew samczej naturze i warto doceniać ich starania. Solidna dawka oksytocyny sprawia, że i panom zdarza się odkryć w sypialni, iż leżąca obok ukochana to "ta jedyna". Niestety, nie wiadomo, od czego zależy stężenie hormonu. Zatem jest w tym wszystkim trochę chemii, i trochę magii.
Udane życie seksualne to jeden z wielu, ale niezwykle ważny, warunek szczęśliwego związku. Pozwala związać się ze sobą, ale i pozostać na dłużej. Pieszcząc się wzajemnie pamiętamy zatem, iż fizyczne spełnienie ułatwia porozumienie i poza sypialnią.
Kochaj się z ojcem swoich dzieci, a nie będzie o nie zazdrosny. Wręcz przeciwnie: zaspokojony facet chętniej wyręczy cię w codziennych obowiązkach, pieluchę maluszkowi zmieni, na zakupy pójdzie z entuzjazmem...
Jesteśmy częścią świata zwierząt. Podobno pod wpływem oksytocyny drapieżniki męskie włączają się w opiekę nad potomstwem. Jednak pozbawione hormonu, są zdolne nawet do kanibalizmu. Oczywiście panowie z naszego gatunku nie bywają tak krwiożerczy, ale zdarza się, że "porzuceni" przez młodą mamę, skupioną na maleństwie, podświadomie z nim rywalizują.
Kiedy coś się psuje
Twój związek przechodzi niewielki kryzys? W sypialni powiało nudą? Jesteś singielką i, niespodziewanie, wpadasz na pomysł, by zapomnieć się przez chwilę z zimnym, nieodpowiednim dla ciebie, draniem? Uważaj, co robisz, bo konsekwencje mogą być poważniejsze, niż zakładasz.
Wiadomo, że im więcej oksytocyny, tym większe ryzyko silnego przywiązania. I zasadniczo to dobrze, jednak tylko wtedy, gdy proces taki zachodzi u obojga partnerów. Może się okazać, że, zgodnie z umową, kochanek ulotni się rano bezpowrotnie, a ty długo nie będziesz w stanie wrócić do normalnego funkcjonowania.
Może być i tak, że nawet nie zechcesz już walczyć o stały związek: w sumie dobry, a tylko lekko nadpsuty. Bez względu na konsekwencje własne i innych osób, w tym dzieci. Jeśli po udanym seksie, następnym razem zapominasz o antykoncepcji, to nie musi być wcale przypadek. Twój mózg, oszołomiony oksytocyną (niekoniecznie dobrze doradzającą) może właśnie wybierać ojca dla twojego dziecka...