Niewygodna prawda o tujach. Ogrodnicy nie mówią o tym głośno

Niewygodna prawda o tujach. Ogrodnicy nie mówią o tym głośno

Tuje to stały element polskich ogródków
Tuje to stały element polskich ogródków
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
26.04.2024 13:26, aktualizacja: 27.04.2024 09:49

Żywotniki, powszechnie nazywane tujami, wpisały się w krajobraz polskich ogrodów. Spotyka się je niemal na każdym kroku. Najczęściej tworzą żywopłoty. Uchodzą za łatwe w uprawie i praktyczne. Jak jest w rzeczywistości? O czym nie powiedzą ci w szkółce czy sklepie?

Dlaczego właściciele ogrodów sadzą tuje?

Tuje zazwyczaj uprawia się, aby zasłonić dane miejsce w ogrodzie lub odgrodzić się od świata zewnętrznego. Stanowią całoroczny żywopłot. Kluczowe jest tempo wzrostu. Roczne przyrosty najpopularniejszych odmian (np. Brabant i Smaragd) wynoszą 30-60 cm. W rezultacie już po kilku latach uprawy tworzą zwartą, gęstą i wysoką ścianę. Są dobrym, jednolitym tłem dla niższych roślin. Mają niskie wymagania glebowe, tolerują nawet gleby kwaśne. Sadzonki są tanie i łatwo dostępne. W zasadzie na tym kończą się zalety żywotników.

Co profesjonalni ogrodnicy myślą o tujach?

Dla ogrodnika tuja nie jest wymarzonym gatunkiem, ale czasem jest traktowana jako "zło konieczne". Praktyczność stawia się ponad wysokimi walorami dekoracyjnymi. Ważne, że drzewka nie straszą swoim wyglądem. W praktyce w szkółkach można znaleźć wiele bardziej atrakcyjnych i pożytecznych (np. dla przyrody) drzew i krzewów, które zwiększają bioróżnorodność gatunkową.

Przykładami atrakcyjnych roślin żywopłotowych są m.in. ognik szkarłatny, laurowiśnia wschodnia, grab pospolity, cis pośredni, buk zwyczajny i głóg jednoszyjkowy. Nie ma jednak rośliny idealnej – każda ma swoje zalety i wady. Dotyczy to także żywotników. Znane są ich zalety, jednak zapomina się o wadach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sprawdź, dlaczego tuje brązowieją

Tuje stały się w ogrodach tak powszechne, że uprawia się je niezależnie od stanowiska. Są sadzone w cieniu, gdzie lepiej radzi sobie cis, a także na lekkich piaszczystych glebach, które są bardziej odpowiednie dla rokitnika czy jałowca.

W pierwszym przypadku żywotnik bardzo słabo rośnie i jest bardziej narażony na choroby, w drugim zaś wysycha. Gatunek ma płytki system korzeniowy i tym samym jest podatny na susze. Często występują u niego skutki suszy fizjologicznej wynikające z niedoboru wody zimą (gdy traci wodę z zielonych części w procesie transpiracji, a nie może pobrać ubytków z zamarzniętego podłoża). Dlatego po zimie część żywotników brązowieje, niektóre nawet zamierają. Tymczasem takie ryzyko można ograniczyć przez regularne podlewanie w ciągu sezonu i sporadyczne nawadnianie z okresie zimowym. Płytki system korzeniowy wiąże się z większym prawdopodobieństwem wywracania tuj na działach narażonych na silne wiatry.

Czasem przeciwnicy żywotników przytaczają ich "cmentarne" tradycje. To prawda, żywotniki były i są chętnie sadzone na cmentarzach. Dzięki płytkiemu korzenieniu się nie niszczą pomników. Taką tradycję mają też chryzantemy, które w krajach zachodnich czy w USA są cenionymi roślinami rabatowymi.

Czy tuje są toksyczne – ile w tym prawdy?

W internecie pojawiło się dużo mitów o tujach, które są m.in. powielane na forach. Jednym z nich jest włączenie ich w poczet najbardziej trujących roślin uprawianych w Polsce. Niektórzy twierdzą, że już samo przebywanie przy tujach jest szkodliwe (co jest bzdurą). Faktycznie żywotniki zawierają trujące związki (w tym tujon), jednakże zagrożenie zatruciem zachodzi jedynie w przypadku spożycia. Same rośliny nie zachęcają do tego – nie tworzą atrakcyjnych owoców jak cis pośredni czy kalina koralowa. Natomiast żywotniki w kontakcie ze skórą mogą powodować reakcje alergiczne (zaczerwienienie, swędzenie), dlatego cięcie, sadzenie czy przesadzanie trzeba wykonywać w rękawicach.

Tuje ze względu na powszechność uprawy zmniejszają bioróżnorodność w ogrodzie i właśnie to warto wziąć to pod uwagę przy wyborze roślin na żywopłoty. Ogrodnicy z zawodu i pasji potrafią dobrać do danego miejsca bardziej odpowiednie i pożyteczne gatunki. W rzeczywistości jest to jednak indywidualna sprawa każdego właściciela ogrodu.