Blisko ludziSeks w gimnazjum

Seks w gimnazjum

Według badań CBOS (2005 r.) ten "pierwszy raz" ma za sobą 19% piętnastolatków. Seks przestaje być tematem tabu, coraz mniej jest też rzeczy niedozwolonych - 50% nastolatków uważa, że nie ma nic złego we wczesnym rozpoczęciu współżycia. Głównymi przyczynami seksualnych przygód są ciekawość, napięcie seksualne i przyjemność płynąca ze zbliżenia.

Seks w gimnazjum

17.11.2006 | aktual.: 01.06.2010 00:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Według badań CBOS (2005 r.) ten "pierwszy raz" ma za sobą 19% piętnastolatków. Seks przestaje być tematem tabu, coraz mniej jest również rzeczy niedozwolonych – 50% nastolatków uważa, że nie ma nic złego we wczesnym rozpoczęciu współżycia. Głównymi przyczynami seksualnych przygód w przypadku 60% uczniów badanych przez OBOP są ciekawość, napięcie seksualne i przyjemność płynąca ze zbliżenia. Potem przychodzi czas na miłość.

Nie chcę zadawać pytań

Angelika (15 l.) - uczennica jednego z gdyńskich gimnazjów, lekcję wychowania do życia w rodzinie nazywa „godziną seksualną”. Nigdy nie odzywa się podczas zajęć i nie zadaje pytań, bo i po co, skoro już wszystko wie? – Tyle jest informacji w internecie i w gazetach dla młodzieży, że nie muszę nikogo prosić o radę. Tematy poruszane przez prowadzących zajęcia są dla dzieci, nie dla nas – ja o „tych rzeczach” i o tym, jak można zajść w ciążę wiedziałam już w czwartej klasie podstawówki – dodaje. Tak zwane „doświadczenie” nie jest jednak jedynym powodem, dla którego uczestnicy lekcji nie biorą udziału w dyskusji – problemy poruszane na zajęciach są dla mnie zbyt osobiste, abym mogła o nich mówić głośno. Poza tym, wstydzę się, żeby nie wyszło, że czegoś nie wiem – przyznaje Patrycja (14 l.), drobna blondynka w okularach, z zeszytami pod pachą. Jak będę miała kłopot, albo będzie mi potrzebna pomoc, pójdę do psychologa, bo nie chcę, żeby o moich problemach trąbiła cała klasa. Rodzicom też nic nie powiem, bo
oni nawet nie wiedzą, że mam chłopaka, a jakby się dowiedzieli, że na przykład z nim spałam, to by mi nie darowali
– stwierdza.

Szkoła edukuje, szkoła pomaga

Z pomocą uczniom, którzy wstydzą się pytać o radę w sprawach intymnych, związanych z pierwszymi kontaktami seksualnymi, przychodzą szkolni pedagodzy i psycholodzy. W gimnazjach obowiązuje 14 godzin wychowania do życia w rodzinie – zajęcia muszą być przeprowadzone w ciągu jednego roku szkolnego. Liczba nieletnich uczennic, które zaszły w ciążę (16 tys. 2005 r. - CBOS) wskazuje na to, że to za mało. Aby podnieść poziom edukacji seksualnej, niektóre gimnazja, np. Gimnazjum nr 26 w Gdańsku, decydują się na zatrudnienie specjalistów, którzy służą pomocą nie tylko na dyżurach, ale są zatrudnieni na pełne etaty. Do dyspozycji uczniów są socjoterapeuta, psycholog, pedagog i 3 terapeutów pedagogicznych. Dodatkowo, w zależności od realizowanych tematów, na zajęcia przychodzą inni specjaliści – szkoła stale współpracuje z położną ze szpitala na Zaspie. Dla tych uczniów, którzy na lekcjach wychowania do życia w rodzinie czują się skrępowani i po prostu nie chcą zadawać pytań, przygotowaliśmy specjalną „zaczarowaną
skrzynkę”
– mówi psycholog szkolny z Gimnazjum 26 w Gdańsku. Każdy uczeń może wrzucić do niej anonimową kopertę z pytaniem i zastrzec, że chciałby, aby problem został omówiony w mniejszej grupie. Staramy się spełniać takie życzenia na najbliższych zajęciach w podgrupach.

ZOBACZ RÓWNIEŻ ARTYKUŁ:

MŁODE MODELKI - PRAWDA I MITY Zostawić problem za drzwiami gabinetu

Według relacji szkolnych pedagogów i psychologów z Trójmiasta, uczniowie wolą dzielić się problemami związanymi z seksualnością z pedagogiem, niż z własnymi rodzicami. Dlaczego? Gimnazjaliści twierdzą, że łatwiej jest zwierzyć się z kłopotów osobie obcej, niż wyznać matce wstydliwe tajemnice. Uczniowe boją się emocjonalnych reakcji, kar i ograniczenia kontaktów z równieśnikami, nie chcą również, aby temat ciągnął się w nieskończoność i był poruszany przy każdej możliwej okazji. Rozmowa z psychologiem jest krótka i treściwa i co najważniejsze – pozwala pozostawić problem za drzwiami szkolnego gabinetu. Czasami jednak problemy związane ze zbyt wczesnym rozpoczęciem współżycia okazują się zbyt trudne, aby móc wyrzucić je z pamięci. Bywa również, że zbliżenie jest na tyle negatywnym wspomnieniem z życia młodej dziewczyny, że prowadzi do poważnych zaburzeń emocjonalnych, a w konsekwencji do przewlekłej depresji, apatii i odcięcia się od grupy równieśników i najbliższych. Część młodych dziewcząt decyduje się na
ten pierwszy raz, mimo że w rzeczywistości wcale tego nie pragnie. Mówi o tym przypadek Michaliny (14 l.), która po lekcji w-fu uległa namowom chłopaka i zdecydowała się na ten pierwszy raz w szkolnym kantorku na piłki siatkowe. Miejsce mało urokliwe, w niczym nie przypominające tego z marzeń Michaliny rodem z amerykańskiego romansu. Dziewczyna wróciła do domu tak jak stała, w białej koszulce i granatowych spodenkach na w-f, mimo chłodu i deszczu. Od tego czasu snuła się po domu, unikając rodziców i rodzeństwa, aż wreszcie zdecydowała się powiedzieć matce o całym zajściu. Wsparcie ze strony matki, która zachowała tajemnicę córki dla siebie, pomogło dziewczynie zaleczyć rany, ale blizna została.

W opinii nauczycieli i uczniów

Jestem w trzeciej klasie gimnazjum, mówi Krzysiek. W mojej klasie jest 8 dziewczyn, z których cztery przespały się już ze swoimi chłopakami. Wszyscy o tym wiedzą, bo w klasie nie da się tego ukryć. Zwierzą się koleżance, a ta już robi z tą wiadomością, co trzeba. Z resztą koledzy też są otwarci w tych kwestiach i co w tym złego? Ważne, żeby nie robić tego z wyrachowania, ale z miłości. Jak para chodzi ze sobą od jakiegoś czasu i zaczyna ze sobą sypiać to ich sprawa, a nam nic do tego. Gorzej jak dziewczyna nie ma do siebie szacunku i łatwo ją zdobyć. Jak już raz "wyrobi sobie opinię łatwej", to przepadła - wyraża swoją opinię Krzysiek.

Problem istnieje na forum głównie w małych szkołach, w miejscowościach, w których działa przykładowo tylko jedno gimnazjum i jedna szkoła średnia. Wówczas życiem uczniów bardziej interesują się sami nauczyciele - znają ich rodziców, wiedzą gdzie mieszkają. Wychowanie do życia w rodzinie powinno być zastąpione "przygotowaniem do życia w społeczeństwie", młodzież musi wiedzieć, co jest moralnie naganne, a co akceptowane - twierdzi Pani Janina, polonistka w gimnazjum w małej miejcowości w województwie warmińsko - mazurskim. Nie można jednak generalizować - w klasie mam tylko dwie dziewczyny, które skutecznie rozpraszają chłopców śmiałym ubiorem i przeszkadzają w prowadzeniu lekcji. Nie jestem pruderyjna, ale wszystko w ramach zdrowego rozsądku! Ja nie pozwoliłabym córce przyjść do szkoły w stroju bardziej nadającym się na dyskotekę niż do szkolnej ławki. Czasami naprawdę jestem za powrotem szkolnego mundurka - przyznaje.

ZOBACZ RÓWNIEŻ ARTYKUŁ:

MŁODE MODELKI - PRAWDA I MITY Wstąpić w inny świat

Zbyt wczesne współżycie młodzieży gimnazjalnej (wiek rozpoczęcia współżycia obniżył się od 1997 roku o 8 lat!) oraz niechciane ciąże nastoletnich dziewcząt nie są jednak fikcją i nie egzystują w sferze retorycznych pytań. Bywa, że uczennice gimnazjum stają się stałymi klientkami nocnych klubów i dyskotek, w których można „poderwać” trochę starszego przystojniaka. W ostrym makijażu i odważnych ciuchach nie wyglądają na swój wiek, uderza również ich śmiałość i wyzywające zachowanie, na które starają się „złowić” starszych chłopców. Samo „łowienie” to dobra zabawa, która nie grozi konsekwencjami, jednak gdy dochodzi do zbliżenia często okazuje się, że jest na nie po prostu za wcześnie i przestraszona dziewczyna wycofuje się. Zdumiewają natomiast młode dziewczęta, w wieku średnio od 13 do 16 lat, które stały się stałymi bywalczyniami domów handlowych, a przygodny seks ze starszymi mężczyznami traktują czysto „biznesowo”. Za całusy i przytulanki, a czasami stosunek seksualny, otrzymują drogie prezenty i stają się
utrzymankami starszych od siebie, samotnych lub żonatych mężczyzn.

Trudno ocenić, czy nocne łowy młodych dziewczyn są zjawiskiem częstym, czy są to pojedyncze przypadki. Trudno również znaleźć na to zjawisko adekwatne określenie. Nie ulega jednak wątpliwości, że jeśli dziewczyna przynosi do domu drogie prezenty, zaczyna ubierać się w rzeczy pochodzące z nieznanych źródeł i wraca późno do domu, sprawy w swoje ręce przede wszystkim powinni wziąć rodzice. Według sondaży z 2005 roku, aż 77% z nich popiera seks-edukację, niewielki jest jednak odsetek tych, którzy sprawy wychowania seksualnego dziecka biorą w swoje ręce.

ZOBACZ RÓWNIEŻ ARTYKUŁ:

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)