Seksuolożka alarmuje. Popularna "zabawa" może wymknąć się spod kontroli

Seksuolożka alarmuje. Popularna "zabawa" może wymknąć się spod kontroli

Seksting nie zawsze jest dobrym pomysłem - zdjęcie ilustracyjne
Seksting nie zawsze jest dobrym pomysłem - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | FRANCESCO CARTA
11.10.2023 20:48, aktualizacja: 17.01.2024 18:35

Wymiana wiadomości o zabarwieniu erotycznym może pomóc partnerom rozbudzić na nowo ogień namiętności. Beata Kuryk-Baluk, która jest seksuolożką i psycholożką kliniczną, podkreśla, że i do tej metody należy podchodzić z umiarem. Przestrzega przed jej negatywnymi skutkami.

Wydaje się, że o sextingu wiemy naprawdę dużo. Wiele osób twierdzi, że w ten sposób można "odświeżyć" związek i na nowo rozbudzić namiętność. Niestety i w tym przypadku są pewne wyjątki. Czasem wymiana erotycznych wiadomości z partnerem powinna nas wręcz zaniepokoić, o czym mówi seksuolożka Beata Kuryk-Baluk.

Kiedy sexting przestaje być zabawą, czyli o przekraczaniu granic

Sexting (ang. sex + texting) to dość nowe zjawisko, które zyskało szczególną popularność w czasach pandemii COVID-19. Polega na wysyłaniu i odbieraniu wiadomości, fotografii oraz filmów mających charakter lub podtekst seksualny. Przybiera formę konwersacji np. przez SMS-y lub komunikatory społecznościowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nie jest karalny, oczywiście jeżeli dotyczy dwóch dorosłych osób, które wcześniej wyraziły na niego zgodę. Sexting stosują zarówno pary z dłuższym stażem, jak i osoby, które dopiero co się poznały i pragną "przetestować" tę znajomość. Beata Kuryk-Baluk zauważa, że bardzo istotne jest to, aby obie strony zgodziły się na tego rodzaju urozmaicenie w związku.

- Wiele par, z którymi rozmawiam twierdzi, że sexting uratował ich namiętność i sprawił, że radość z seksu znów pojawiła się w ich związku. Wszystko dzięki temu, że napięcie seksualne, które do tej pory trwało jedynie chwilę, a więc podczas zbliżenia, zaczyna trwać o wiele dłużej i stopniowo się wzmaga – wspomina.

"Czerwone flagi" sextingu

Seksuolożka podkreśla, jak ważne jest stawianie granic. Każdy z nas bowiem jest inny, ma różne preferencje. To, że dla jednej osoby sexting jest idealną formą wzmacniania więzi z partnerem, nie oznacza, że druga strona automatycznie czerpie z tego przyjemność.

- Usilne namawianie do sextingu nie jest właściwe. Komentarze typu: "czemu nie chcesz", "spróbujmy, to się przekonasz", powinny sprawić, że w naszej głowie zapali się "czerwona lampka" - dodaje psycholożka.

Wspomina też, że pary muszą najpierw ustalić bezwzględne reguły. Jest to przestrzeń intymna, do której absolutnie nie powinny mieć dostępu osoby trzecie. Musimy też pamiętać o tym, że w każdej chwili możemy się z tej "zabawy" wycofać.

- Czasami zdarza się, że osoba, która nalega na sexting, wpędza partnera/partnerkę w poczucie winy z powodu braku zgody. Często również jedna ze stron w trakcie zabawy zaczyna przesuwać granicę drugiej strony i napierać na nią. Gdy pojawi się w nas poczucie, że nasze granice nie są szanowane i respektowane, a sexting przestaje być dla nas zabawą i czymś przyjemnym, powinniśmy natychmiast ewakuować z tego typu relacji - dodaje Kuryk-Baluk. - Oczywiście czerwonymi flagami są też wszystkie groźby i szantaże kierowane w naszą stronę w trakcie sextingu lub po nim.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta