W internecie mnóstwo jest zdjęć Lizzie Velasquez. Często pojawia się na portalach, których "misją" jest dostarczanie ludziom rozrywki najniższych lotów. Ma 23 lata, ale wygląda na starszą. Jest wychudzona, nie widzi na jedno oko. Jej waga oscyluje w granicach 27 kilogramów, chociaż kobieta je co najmniej 8000 kcal dziennie.
W internecie mnóstwo jest zdjęć Lizzie Velasquez. Często pojawia się na portalach, których "misją" jest dostarczanie ludziom rozrywki najniższych lotów. Ma 23 lata, ale wygląda na starszą. Jest wychudzona, nie widzi na jedno oko. Jej waga oscyluje w granicach 27 kilogramów, chociaż kobieta je co najmniej 8000 kcal dziennie.
Jej rzadkie schorzenie nie ma nawet nazwy, ponieważ jest jedną z zaledwie trzech osób na świecie, które na nią cierpią. Jednak postanowiła się nie poddawać. Skończyła college, napisała książkę i została mówcą motywacyjnym. Jej wykłady naprawdę mogą ponieść tłumy!
(sr/mtr), kobieta.wp.pl
Lizzie Velasquez
Lizzie cierpi na chorobę, w wyniku której jej organizm zużywa zatrważające ilości energii. Dziennie musi spożywać co najmniej 8000 kcal. Powinna jeść co 10-15 minut. W efekcie mutacji nie widzi też na jedno oko.
Ona sama ma do tego filozoficzny stosunek. - Cóż, moje życie jest naprawdę ciężkie. Ale przynajmniej mogę jeść wszystko, na co mam ochotę. Frytki, pączki, tłuste potrawy - śmieje się.
Lizzie Velasquez
Zanim Lizzie przyszła na świat, wydawało się, że będzie zdrowym dzieckiem. Zaraz po urodzeniu okazało się, że cierpi na bardzo rzadkie zaburzenie. Zdaniem lekarzy nie miała szans na to, żeby mówić czy nawet poruszać się o własnych siłach.
Rodzice byli przerażeni, jednak nie poddali się. Od razu stwierdzili, że wychowają córkę najlepiej, jak tylko potrafią.
Lizzie Velasquez
Lizzie rozwijała się jednak lepiej, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Chodziła, mówiła, była inteligentną dziewczynką. - W przedszkolu nie miałam pojęcia, że w jakikolwiek sposób różnię się od innych dzieci - wspomina. - Traktowano mnie po prostu jak rówieśniczkę.
Pierwszy szok przeżyła, kiedy poszłam do szkoły. - Chciałam przywitać się z nową koleżanką, a ona spojrzała się na mnie tak, jakby zobaczyła potwora, najstraszniejszą rzecz na świecie - opowiada.
Lizzie Velasquez
Dopiero wtedy spytała się rodziców, co właściwie jest nie tak. Wytłumaczyli jej, że nie wygląda jak inne dzieci i na czym polega jej choroba. Nie użalali się jednak nad nią. - Powiedzieli, że muszę z tym żyć, zacisnąć zęby i dać radę - wspomina.
Stwierdziła, że musi szukać pozytywów w swojej sytuacji. Pomyślała, że może przecież jeść, co chce, tymczasem tyle osób ma problemy z nadwagą. - A jaki jest pozytyw widzenia na jedno oko? To proste. Jeżeli ktoś mnie denerwuje, staję bokiem i nie muszę go oglądać - śmieje się. - Poza tym może nie jestem najgrubsza, ale za to mam piękne włosy - dodaje z uśmiechem.
Lizzie Velasquez
Lizzie mówi, że kiedy była młodsza, nienawidziła siebie i swojego wyglądu. - Potem pomyślałam jednak: dlaczego tak się tym przejmuję? Co tak naprawdę mnie definiuje, kim jestem jako osoba? Czy naprawdę najważniejszą rzeczą w moim życiu jest to, jak wyglądam?
Kobieta uświadomiła sobie, że trzyma własny los w swoich rękach.
Lizzie Velasquez
Lizzie opowiada, co się działo, kiedy w internecie ukazał się pierwszy filmik, w którym wystąpiła. - Byłam przerażona komentarzami, które się pod nim ukazywały. Jeden z anonimowych użytkowników napisał: "Lizzie, zrób światu przysługę. Przyłóż pistolet do skroni i zabij się". To straszne, ile jadu jest w ludziach. Jak można napisać coś takiego, w ogóle mnie nie znając?
Lizzie Velasquez
Kobieta jednak nie poddała się. - Stwierdziłam, że wszystkim im pokaże, na co mnie stać. Będę doceniać siebie za to, co osiągnęłam. Wtedy pomyślałam o tym, żeby zostać mówcą motywacyjnym. Teraz wygłaszam przemowy, napisałam trzy książki, ukończyłam college.
Lizzie Velasquez
Lizzie radzi innym, jak postępować w chwilach niepowodzenia. - Użyj negatywnych rzeczy, których doświadczasz w życiu, do tego, żeby zwyciężyć. Przekształć je na swoja korzyść. Odwaga zaczyna się w sercu.
(sr/mtr), kobieta.wp.pl