Wydaje ci się, że czasy świetności twojej figury już dawno minęły? Wcale nie musi tak być. Okazuje się, że choć być może z wiekiem przybywa nam fałdek i cellulitu, to zaczynamy coraz bardziej akceptować swoje ciało. Najbardziej jesteśmy z niego zadowolone w wieku 34 lat. Jak to możliwe, że dopiero wtedy zaczynamy łaskawiej patrzeć na swoje odbicie w lustrze? Wszystko jest kwestią pewności siebie i poczucia własnej wartości.
Wydaje ci się, że czasy świetności twojej figury już dawno minęły? Wcale nie musi tak być. Okazuje się, że choć być może z wiekiem przybywa nam fałdek i cellulitu, to zaczynamy coraz bardziej akceptować swoje ciało. Najbardziej jesteśmy z niego zadowolone w wieku 34 lat. Jak to możliwe, że dopiero wtedy zaczynamy łaskawiej patrzeć na swoje odbicie w lustrze? Wszystko jest kwestią pewności siebie i poczucia własnej wartości.
Jak dużą wagę przywiązujemy do swojej figury? Brytyjska firma Sanctuary Spa przeprowadziła ankietę, w której udział wzięło 1230 kobiet. Pytano je o pewność siebie i świadomość swojego ciała. Okazało się, że 40 procent przygląda się sobie nago każdego dnia. 25 procent robi to raz w tygodniu, a 16 procent unika swojego odbicia w lustrze. Większość pań przyznała, że utrzymanie ładnej sylwetki jest dla nich bardzo ważne.
Tekst: na podst. Huffingtonpost.com/(sr/mtr), kobieta.wp.pl
Figura
Co ciekawe, najbardziej zadowolone ze swojej figury były 34-latki. Z czego to wynika? Eksperci sądzą, że to zasługa pewności siebie i doświadczenia. Dopiero w tym wieku zaczynamy rozumieć, jak ważne jest zdrowe odżywianie i ćwiczenia fizyczne. Potrafimy kontrolować swoją dietę i styl życia. Często osiągnęłyśmy już pewną stabilizację zawodową i rodzinną, mamy więc więcej czasu dla siebie.
Niestety, dane zebrane przez Huffingtonpost są dosyć niepokojące. Okazuje się, że wciąż mamy problem z akceptacją swojego wizerunku. Przeciętna kobieta aż 13 razy dziennie myśli negatywnie o swoim ciele, a przynajmniej raz dziennie stwierdza, że nienawidzi swojej figury. Tymczasem tylko 5 procent pań zostało obdarzonych przez naturę ciałem, które promuje się na okładkach kolorowych magazynów. Reszta, żeby tak wyglądać, musiałaby stoczyć batalię ze swoimi genami. A przecież mało kto ma czas na to, żeby spędzać całe dnie na siłowni.
Reklamy
Tymczasem aż 50 procent reklam z udziałem kobiet skupia się na ich atrakcyjności fizycznej. Przeciętny nastolatek w ciągu roku natrafia aż na 5 tysięcy spotów reklamowych, na których prezentuje się idealną figurę.
Efektów tej obsesji nie trzeba daleko szukać. Aż 47 procent 12-latek chciałoby schudnąć, żeby lepiej wyglądać. 69 procent nastolatek przyznaje, że dąży do tego, żeby mieć ciało takie jak gwiazdy z okładek.
Dochodowa branża
Kto na tym zyskuje? Głównie przemysł dietetyczny. Obliczono, że ta branża przynosi ok. 55,4 mld dolarów (ok. 175 mld zł)dochodów rocznie! Już nawet dziewczęta w wieku 14-18 lat deklarują, że próbowały tabletek odchudzających. 11 procent nastolatek używało środków przeczyszczających w celu zredukowania masy ciała. Podobny procent dziewcząt przyznaje się do prowokowania wymiotów. Aż 60 procent nastolatek próbowało jakiejś diety odchudzającej.
Choroby
91 procent dorosłych kobiet przyznało, że chociaż raz były na diecie. 22 procent deklaruje, że odchudza się „często” albo „stale”. Jednak obsesja dotyka nawet młodsze osoby. 81 procent dzieci poniżej 10 roku życia deklaruje, że boi się otyłości.
Nic dziwnego, że liczba osób zapadających na zaburzenia odżywiania wciąż rośnie i stanowi już co najmniej 5 procent populacji. Wiele lekarzy sądzi jednak, że wciąż nie doceniamy skali tego zjawiska. Niestety, kampanie społeczne mające uświadomić nam, jak daleko ideały kreowane w mediach odbiegają od rzeczywistości, wciąż nie przynoszą wymiernych rezultatów.
Tekst: na podst. Huffingtonpost.com/(sr/mtr), kobieta.wp.pl