Wakacje łakomczuchów
Wczasy zagraniczne przestają być dobrem luksusowym – wypoczynek na śródziemnomorskich plażach oraz w gorących krajach Afryki staje się osiągalny dla coraz szerszej grupy polskich pasjonatów wycieczek. Hotele kuszą bogatą paletą smaków i starają się sprostać kulinarnym fantazjom najbardziej wymagających klientów. Niewielu podróżnych zdaje sobie jednak sprawę z zagrożeń, jakie niesie ze sobą wakacyjne obżarstwo.
18.06.2007 | aktual.: 28.06.2010 17:09
Wczasy zagraniczne przestają być dobrem luksusowym – wypoczynek na śródziemnomorskich plażach oraz w gorących krajach Afryki staje się osiągalny dla coraz szerszej grupy polskich pasjonatów wycieczek. Hotele kuszą bogatą paletą smaków i starają się sprostać kulinarnym fantazjom najbardziej wymagających klientów. Niewielu podróżnych zdaje sobie jednak sprawę z zagrożeń, jakie niesie ze sobą wakacyjne obżarstwo.
Polscy turyści, pod względem kulinarnych upodobań i nawyków, dzielą się na trzy grupy. Na szczęście, najmniej liczną z nich są goście hotelowi, których bagaż składa się nie tylko z zapasu czystych ubrań i kosmetyków, ale również bogatego asortymentu zupek chińskich i konserw tyrolskich, z zapałem spożywanych przy hotelowym basenie.
Najliczniejszą grupę stanowią jednak ci turyści, którzy kwaterując się w hotelu, wybierają opcję wyżywienia HB – dzięki niej mają zapewnione dwa posiłki dziennie - śniadanie i obiadokolację. Należą do nich pasjonaci zwiedzania, preferujący wypoczynek aktywny – ze względu na częste wycieczki po okolicy, nie chcą czuć się w żaden sposób ograniczeni, chociażby sztywną godziną podawania posiłków.
Równie popularną opcją wyżywienia jest opcja All inclusive – wybierają ją turyści nastawieni na pełen relaks i maksymalne korzystanie z atrakcji na miejscu, również tych kulinarnych. To dla nich właściciele hoteli przygotowują urozmaiconą ofertę żywieniową – goście, którzy wykupili właśnie tę opcję, w określonych godzinach mogą do woli popijać lokalne alkohole w hotelu, a także w mini kawiarenkach przy basenach.
Nie istnieje również ograniczenie ilości spożywanych dań – korzystając z bufetu dostępnego w porze obiadowej, goście mogą nałożyć sobie tyle jedzenia, ile zapragną - należy jednak pamiętać o ważnej zasadzie - nie warto przychodzić na obiad w końcowej fazie pory obiadowej - istnieje ryzyko, że na stołach zastaniemy już resztki smakowitości, które w godzinach szczytu cieszyły się największym zainteresowaniem turystów.
Kuchnia kusi, kilogramów przybywa
Często okazuje się, że egzotyczna kuchnia jest dla nas na tyle kusząca, że zapominamy o umiarze i dobrym smaku – chcemy skosztować każdej potrawy, obawiając się, że potem nie będzie już okazji. Nic dziwnego, że później narzekamy, na przykład, na uciążliwą „zemstę faraona” i zamiast korzystać z urlopu, skarżymy się na niestrawność i bóle brzucha, które w wysokich temperaturach potrafią skutecznie zepsuć wypoczynek.
Jakie grzechy popełniamy najczęściej?
Nie ukrywajmy, że przeciętny Polak oszczędza na wakacje przez cały rok i nic dziwnego, że chce, aby przebiegły one bez perturbacji – dokładnie tak, jak je sobie wcześniej wyobrażał. Nie dziwi również fakt, że podczas wakacji szalejemy nie tylko my, ale również nasze żołądki.
Polecamy przepisy internautów:
Inne przepisy... Wracając z plaży po akrobacjach w morzu lub na basenie, odczuwamy wilczy głód i nie przejmujemy się, że zjadamy dużo większe porcje jedzenia, niż w domowych warunkach – jesteśmy przecież na wakacjach! Po urlopie jednak stajemy na wagę i dostajemy palpitacji serca, bo okazuje się, że pamiątki nie są naszym jedynym wakacyjnym nabytkiem.
Jednym z grzechów turysty jest nie tylko obżarstwo, ale również niecierpliwość, która często sprawia, że popełniamy gafy. Nie znając kulinarnych obyczajów kraju, w którym wypoczywamy, rzucamy się na przykład na przystawki i tak długo objadamy się nimi, aż nasycimy głód. Później oblewa nas rumieniec wstydu, gdy okazuje się, że kelner wnosi danie główne. Takie sytuacje najczęściej mają miejsce w Grecji i na Cyprze – pamiętajmy, że greckie „mezze”, składające się często z tradycyjnej sałatki greckiej, gęstych dipów i chlebków pita oraz małych kotlecików baranich, to tylko wstęp do prawdziwej kulinarnej uczty!
Zemsta faraona
Dietetycy, którzy spotkali się z tą „chorobą” nie są zgodni w jednej kwestii – na ile wakacyjna dolegliwość jest spowodowana zmianą klimatu i nieprzystosowaniem się organizmu do innej flory bakteryjnej, a na ile jest efektem zwykłego obżarstwa. Zemsta faraona najczęściej dopada turystów wypoczywających w Egipcie i w innych krajach afrykańskich - dotyka nas na tyle często, że hotelowe recepcje, z myślą o gościach z Europy, zaopatrują się w ogromne ilości leków łagodzących objawy tej choroby.
Jakie są symptomy choroby? Biegunka, wymioty, gorączka, ból brzucha. Aby się nie męczyć, warto pohamować apetyt – na pustyni, przy wysokich temperaturach jest ona prawdziwym utrapieniem.
Afrykański fast food
Przede wszystkim, przez pierwsze trzy, cztery dni urlopu należy ograniczyć lub całkiem zrezygnować z egzotycznych owoców, których nie mieliśmy okazji skosztować wcześniej. Odradzamy również kupowanie żywności na miejscowych targach – obok straganów pełnych pomarańczy, soczystych guaw i bananów, znajdują się często stoiska z krowim mięsem lub drobiem zabijanym na miejscu na życzenie klienta.
Nie polecamy również korzystania z afrykańskich fast foodów – są to małe restauracyjki w większych miastach, z których oferty korzysta głównie ludność miejscowa – może takie nazwy w menu, jak „tahina” (puree z bakłażanów), „shakshuka” (egipskie ratatouille z jajkami) czy „waraa aynab” (nadziewane liście winogron) brzmią egzotycznie i zachęcająco, jednak żołądek przeciętnego Europejczyka nie jest przyzwyczajony do takich eksperymentów. Ponadto, warunki sanitarne tego typu lokali nie przystają do warunków europejskich.
Pamiętaj także o wodzie – nie zamawiaj drinków z lodem – woda w kranach nie jest zdatna do picia i kupuj tylko tę butelkowaną – sprawdź koniecznie, czy zakrętka nie jest uszkodzona – nieco zbyt „zaradni” Egipcjanie lubią uzupełniać puste butelki zanieczyszczoną „kranówką”.
I korzystaj z kulinarnych dóbr krajów, które odwiedzasz, ale rób to z umiarem. Złoty środek należy znaleźć również w kulinariach – ciesz się kuchnią, której przysmaków nigdy nie miałeś okazji spróbować, ale zachowaj środki ostrożności – pytaj, co oznaczają tajemniczo brzmiące pozycje w restauracyjnym menu i przede wszystkim, nie ograniczaj urlopu do przesiadywania w knajpach, restauracjach i kawiarniach – obżarstwo szkodzi, bez względu na czas i miejsce.