GwiazdyŻycie po gwałcie

Życie po gwałcie

Gwałt jest jedną z tych rzeczy, o których dużo słyszymy, o których czytamy w gazetach, ale nigdy nie spodziewamy się, że przytrafi się właśnie nam. Chyba wszystkie kobiety boją się gwałtu i robią wszystko, by uniknąć jego ryzyka.

Życie po gwałcie

15.04.2008 | aktual.: 28.05.2010 15:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Gwałt jest jedną z tych rzeczy, o których dużo słyszymy, o których czytamy w gazetach, ale nigdy nie spodziewamy się, że przytrafi się właśnie nam. Chyba wszystkie kobiety boją się gwałtu i robią wszystko, by uniknąć jego ryzyka.

Staramy się być ostrożne. Nie chodzimy same po nocy. Nie zapuszczamy się w ciemne uliczki. Unikamy tzw. niebezpiecznych miejsc. Idąc, pamiętamy, by kroczyć pewnie, by nie wyglądać jak ofiara. Co najmniej połowa z nas przynajmniej raz poszła na lekcję samoobrony lub jakiejś sztuki walki. Nosimy w torebkach dezodoranty lub lakiery, by w razie czego prysnąć typowi po oczach i uciec. A mimo to, co roku 10 tyś. Polek pada ofiarą gwałtu. Co prawda, oficjalne statystyki mówią o 2 tyś., ale z raportu Centrum Praw Kobiet wynika, że zaledwie 1/5 kobiet zgłasza tego rodzaju zdarzenia.

Gwałt to nie tylko napad dokonany przez pijanego recydywistę w szemranej okolicy. To również przemoc domowa ze strony mężów, partnerów, członków rodziny, znajomych. I ostatnio coraz częściej – odurzanie narkotykiem i wykorzystywanie nieprzytomnej ofiary w parkach znajdujących się nieopodal modnych klubów. Więcej i więcej kobiet w Polsce zostaje zgwałconych, po uprzednim dodaniu im do drinka tzw. pigułki gwałtu, czyli kwasu gamma-hydroksymasłowego.

Po takiej tabletce ofiara staje się bezwolna, częściowo traci przytomność i o tym, że została wykorzystana seksualnie dowiaduje się dopiero nazajutrz, kiedy zaczyna odczuwać ból związany z odniesionymi poprzedniej nocy obrażeniami. Fakt, że nic ze zdarzenia nie pamięta, wcale nie umniejsza jej cierpienia.Przy każdej możliwej okazji trzeba kobietom przypominać, jak uchronić się przed pigułką gwałtu, bo o ile możemy przegrać z siłą atakującego nas dewianta, o tyle możemy z nim wygrać stosując się do kilu prostych zasad.

  1. Gdy wychodzisz na imprezę, poproś koleżankę, z którą idziesz o to, byście się wzajemnie pilnowały. Obserwuj, co się z nią dzieje, z kim rozmawia, gdzie i w jakim stanie wychodzi. Ona niech odwdzięczy Ci się tym samym.
  2. Nie zostawiaj swojego drinka „bez nadzoru”. Poleć zaufanej osobie, by pilnowała, czy ktoś Ci czegoś do niego nie dosypuje. Jeśli nie masz kogo poprosić o taką przysługę, lepiej go dopij, zrezygnuj z niego lub weź go ze sobą.
  1. Nie przyjmuj drinków i napojów w otwartych butelkach od nowopoznanych osób. Obserwuj barmana, który sporządza Twój koktajl i dbaj o to, by przy Tobie otwierał butelki np. z piwem. Uważaj na kelnerów.
  2. Jeśli Twój drink wzbudza Twoje podejrzenia – dziwnie smakuje, pachnie lub wygląda, nie pij go. Najlepiej wylej, by nikt się na niego nie pokusił.
  3. Jeśli po niewielkiej ilości alkoholu dziwnie się czujesz, poproś przyjaciół o pomoc. Nie bój się powiedzieć im o swoich obawach.

Trudno o prostą receptę na to, jak żyć z takim balastem. Każdy reaguje inaczej. Niektóre kobiety pod wpływem przemocy seksualnej kompletnie się załamują, inne wypierają ten fakt ze świadomości, jeszcze inne niemal natychmiast postanawiają walczyć z paraliżem, strachem i złością.

Na pewno nieodzowna jest pomoc psychologiczna – na nawet największej twardzielce takie rzeczy odciskają swoje piętno. Kobiety potrzebują czasami mniej, a czasami więcej czasu, by sobie to uświadomić, ale kiedy ten moment przyjdzie, trzeba wyciągnąć rękę po pomoc. Grupy wsparcia, telefony zaufania a nawet czaty psychologiczne są w takich przypadkach nieocenione.Rzeczą, która wielu kobietom pomaga dojść do siebie, jest zapisanie się na zajęcia z samoobrony. Chodzi o to, by pokonać lęk, bo wtedy łatwiej jest wrócić do normalnego życia. Na takich kursach ma się również okazję uwolnić się od gniewu i frustracji, koncentrując swoją energię na czymś konstruktywnym i pożytecznym.

Trzeba mówić o swoich uczuciach, nazywać rzeczy po imieniu. Zdania takie jak „Czuję gniew i strach” pomagają zidentyfikować wroga. A jak już wiadomo, z kim się walczy, łatwiej wygrać. Masz prawo odczuwać silne emocje i dawać im upust. Jeśli podarcie gazety czy potłuczenie talerza przyniesie Ci ulgę – zrób to. Tłamszenie w sobie emocji może prowadzić to poważnych zaburzeń psychicznych. Mówiąc głośno o tym, co Ci się przydarzyło, nie tylko pomagasz sobie, uwalniając się od leżącego Ci na sercu ciężaru, ale także możesz przysłużyć się innym – Twoje doświadczenia mogą być przestrogą.

Poza tym, we dwoje-troje zawsze lżej niż w pojedynkę. Gwałt to niesamowicie przytłaczające zdarzenie; problem za duży, by sobie z nim poradzić w samemu. Przyjęcie pomocy nie przynosi żadnej ujmy. Bliscy ofiar gwałtu odczuwają często emocje bardzo podobne do tych, które miotają samą poszkodowaną. Do tego dochodzi bezradność, bo bardzo chcieliby pomóc, ale nie wiedzą jak i boją się wyjść z taką propozycją, zupełnie nie wiedząc, jak zostanie przyjęta. Pozwól innym zająć się sobą.

Czasami jedyną rzeczą, jakiej potrzebuje ofiara to bliskość serdecznej osoby. Nie trzeba nic robić, nie mówić, wystarczy być.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)