Śmiały plakat do filmu „Yves Saint Laurent”. Łamie polskie standardy
Plakat do wchodzącego 30 maja na do kin „Yves Saint Laurent” zachwyciłby samego projektanta. Jest nie tyle ekstrawagancki, co przełomowy. Tym razem polscy twórcy postawili na oryginalność, plakat nie jest kopią żadnego innego filmowego layoutu – nawiązuje do rewolucyjnej kolekcji sukienek Yves Saint Laurent zwanej „Mondrian”.
08.04.2014 | aktual.: 08.04.2014 10:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Plakat do wchodzącego 30 maja na do kin „Yves Saint Laurent” zachwyciłby samego projektanta. Jest nie tyle ekstrawagancki, co przełomowy. Tym razem polscy twórcy postawili na oryginalność, plakat nie jest kopią żadnego innego filmowego layoutu – nawiązuje do rewolucyjnej kolekcji sukienek Yves Saint Laurent zwanej „Mondrian”.
Inspirowana geometrycznymi obrazami holenderskiego malarza Pieta Mondriana seria stała się hitem, błyskawicznie podbijając nie tylko świat mody, ale tworząc określony styl, który odważnie wkroczył do popkultury. Powstały inspirowane nią buty, torebki, cienie do powiek, kostiumy kąpielowe.
Dla samego Yves Saint Laurent był to dopiero początek namiętnego romansu malarstwa z modą – w dalszej twórczości YSL nawiązywał do twórczości Andy’ego Warhola, Roya Lichtensteina, Vincenta van Gogha czy Henri Matissa.
Film „Yves Saint Laurent” to niezwykła i pasjonująca historia szalonej miłości jednego z największych projektantów mody, który w wieku zaledwie 21 lat poznał smak wielkiej sławy i jeszcze większej miłości. - Genialnego kreatora gra 24-letni Pierre Niney, którego śmiało określić jako „objawienie francuskiego kina” - czytamy "Elle". Fabuła filmu rozpoczyna się w Paryżu, rok 1957. Chorobliwie nieśmiały i niewiarygodnie wrażliwy Yves Saint Laurent tworzy swą pierwszą kolekcję dla najbardziej prestiżowego domu mody Dior. Efekt jest oszałamiający – cały Paryż pada do jego stóp. Podczas pokazu awangardowy wizjoner poznaje miłość swojego życia. Tworzenie i pasja przeplatają się w filmie z cierpieniem miłosnym, a rozkoszne chwile z okresami zwątpienia. „Yves Saint Laurent” to portret geniusza mody, który potrafił walczyć o swoje marzenia.
opr. (gabi), kobieta.wp.pl