Blisko ludzi10 rzeczy, które nigdy nie powinny zdarzyć się w łóżku

10 rzeczy, które nigdy nie powinny zdarzyć się w łóżku

10 rzeczy, które nigdy nie powinny zdarzyć się w łóżku
Źródło zdjęć: © 123RF
19.12.2013 14:08, aktualizacja: 20.12.2013 15:41

Nieistotne, jak się o tym wyrażamy: stosunek seksualny, figle, zabawy dla dorosłych. Każdy z nas ma swój unikalny zestaw zachowań i pozycji, które uwielbia podczas seksu, jak i takich, których nie jest w stanie zaakceptować. Przedstawiamy 10 sytuacji, których większość kobiet wolałaby uniknąć w sypialni.

Nieistotne, jak się o tym wyrażamy: stosunek seksualny, figle, zabawy dla dorosłych. Każdy z nas ma swój unikalny zestaw zachowań i pozycji, które uwielbia podczas seksu, jak i takich, których nie jest w stanie zaakceptować. Przedstawiamy 10 sytuacji, których większość kobiet wolałaby uniknąć w sypialni.

Krew to zbyt wiele

Można pozwolić sobie na trochę brutalności, ale wszystko ma swoje granice. Większość ludzi umieszcza ból i przyjemność seksualną na przeciwnych biegunach. Delikatna zabawa w dominację dodaje seksowi pikanterii, ale ważne żeby znać granice (najlepiej ustalić to z góry). Sygnały niepożądanego bólu podczas zabawy potrafią całkowicie zepsuć atmosferę. Niekontrolowana przemoc, nawet symboliczna, jest niedopuszczalna. Realizowanie wspólnych fantazji partnerów to jedna rzecz, narzucanie zachowania przez jednego z partnerów to jednak zupełnie inna sprawa – niemająca już nic wspólnego z szacunkiem.

Wyłącz telefon

Nieważne, kto dzwoni: szef, mamusia, kumpel czy telemarketer. Zasada jest prosta: nigdy nie odbieramy telefonu. Najlepiej w ogóle go wyłączyć, bo nawet miganie wyświetlacza przy wyłączonym dźwięku i wibracjach może odwrócić uwagę (twoją lub partnera) od tego, co aktualnie robicie. Najważniejsza jest intymność. Ona dostarcza wszystkich niezbędnych w sypialni wibracji. Wszyscy jesteśmy uzależnieni od sieci, to wyznacznik naszych czasów. Powinniśmy jednak pozwolić sobie na chwilę całkowitego wyłączenia, wylogowania, skupienia na sobie i bliskiej relacji z innym ciałem.

Imię byłej

Zasada jest prosta: jeśli wchodzisz z kimś do sypialni, wolno ci używać tylko imienia tej osoby. Jeśli w chwili uniesienia, zdarzy ci się zwrócić się do kogoś imieniem swojej eks, nie zdążysz się nawet zorientować, kiedy partnerka wyjdzie z mieszkania. Takie zachowanie całkowicie obnaża twoje myśli, a dokładniej ich brak. Pomyłka w tak podstawowych kwestiach nie wróży dobrych decyzji w przyszłości, kiedy zadanie będzie – powiedzmy – nieco trudniejsze. I żaden afrodyzjak nie jest tu usprawiedliwieniem.

Zapomnij o kaskaderstwie

Nie traktuj swojej partnerki jak akrobatki. Jeśli zmieniasz pozycję co pół minuty, dla niej nie jest to miłe. Kobiecie potrzeba trochę więcej czasu, żeby poczuć przyjemność. Jeśli najbardziej cenisz sobie bezwładność partnerki, mamy dobrą wiadomość: istnieją przedmioty nieożywione w kształcie kobiety, które zaspokoją twoje potrzeby. Ale jeśli lubisz się kochać z „prawdziwym” ciałem, okaż mu trochę szacunku i nie rzucaj nim na wszystkie strony podczas dwudziestominutowego aktu seksualnego.

Bądź sobą

Sam fakt, że zdecydowałam się z tobą przespać, świadczy o tym, że lubię cię takim, jakim jesteś. Kobiety wyśmienicie wyczuwają każdą nienaturalność. A skoro jesteśmy w tej sytuacji tacy, jakimi stworzyła nas natura, nie ma sensu tego zmieniać. Chyba, że zabawa polega na odgrywaniu ról, wtedy wręcz wypada trochę poudawać. Takie zachowania również mogą przynieść sporo satysfakcji i odświeżyć nasze życie intymne. Pod warunkiem, że nie narzucają ról, których nie chcemy przybierać.

Nie uciekaj

Jeśli sekundę po orgazmie wstajesz i zaczynasz się ubierać, jest to trochę nieszarmanckie. Nie, tak naprawdę jest to co najmniej brak kultury. Seks jest skomplikowanym rytuałem. Skoro poradziłeś sobie z jego początkowymi elementami (a rytuał zaczyna się dużo wcześniej niż w drzwiach sypialni - to gra ruchów, słów i spojrzeń), to powinieneś umieć poradzić sobie również z zakończeniem (a rytuał nie kończy się na orgazmie). Namiętny pocałunek, przytulenie, kilka ciepłych słów – to naprawdę bardzo ważne. I znów, pamiętaj, że seks nie jest jedną z rutynowych czynności, rytuał – jak podpowiada historia i etymologia – ma za zadanie nadać nieco wyższy sens danej czynności.

Pocałunki są ważne

Oczywiście nie wszystkie pozycje im sprzyjają, ale nic nie tworzy głębszej więzi między partnerami niż namiętne pocałunki. Bez pocałunków seks jest sztuczny, pozbawiony wrażenia bliskości. Jesteśmy jedynymi zwierzętami, które to robią! Emile Zola napisał kiedyś: „Gdy zakochani całują się po policzkach, to znaczy, że błądzą po omacku, szukając swych ust. Pocałunek tworzy kochanków”. Poza tym, pocałunki również stymulują poszczególne części ciała, a nasze usta są jedną z jego wrażliwszych partii.

Nie udawaj

Podstawą jest komunikacja. Jeśli czegoś nie lubisz, powiedz to. Jeśli robię coś, co ci nie odpowiada, powiedz to. Wtedy mnie również będzie łatwiej zakomunikować ci moje doznania. Nikt nie urodził się jako guru Kamasutry. Dzięki komunikacji można uniknąć tłumienia negatywnych emocji, a to z pewnością pozytywnie wpłynie na łóżkowe doznania. Zawsze można rozmawiać – bez skarg, bez pretensji, po prostu informując o swoich doznaniach. A sam proces komunikacji buduje dużo silniejsze więzi niż mechaniczny seks. Zaś seks połączony z komunikacją zapewnia awans na kolejny – wyższy – poziom współżycia partnerów.

Nie kłam

Jeśli twierdzisz, że uwielbiasz pozycję „na misjonarza” tylko dlatego, że ja ją uwielbiam, nie doprowadzi to do niczego dobrego. Prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw, a tobie będzie głupio powiedzieć o tym, bo ujawni to twoją nieszczerość. Opcji zabawy jest tak dużo, że z pewnością znajdzie się coś, co cieszy nas oboje. Jeśli znamy wzajemnie swoje preferencje, łatwiej dojść do kompromisu. Więc jeszcze raz ta zasada (oby nie stała się sloganem!): komunikacja. Oprócz tego, że kłamstwo ma krótkie nogi, to jeszcze pozostawia tymi nóżkami ślady, o których bardzo trudno zapomnieć. Małe traumy blokują naszą spontaniczność, a tym samym zmniejszają przyjemność doznawaną w trakcie seksu.

Nie milcz

Chcesz wiedzieć, czy podoba mi się to, co robisz? Ja także chcę wiedzieć, czy to, co robię, podoba się tobie. Nie chodzi o to, żeby zamieniać się w komentatorów meczu piłkarskiego. Krótkie „o tak, kotku!” raz na jakiś czas w zupełności wystarczy.

Na podst. The Stir by CafeMom/Gertruda Bober/(gabi), kobieta.wp.pl

ZOBACZ:

Co zrobić, gdy w sytuacja w łóżku nie układa się po naszej myśli?

POLECAMY:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (41)
Zobacz także