Trwa ładowanie...
d2j4spt
Aleksandra Piotrowska krytykuje wpis Krystyny Pawłowicz. "W przyrodzie występują więcej niż dwie płcie"

Aleksandra Piotrowska krytykuje wpis Krystyny Pawłowicz. "W przyrodzie występują więcej niż dwie płcie"

Krystyna Pawłowicz publicznie skrytykowała dyrektorkę szkoły, która chciała pomóc transpłciowemu uczniowi. Hejt, który wypłynął ze strony sędzi Trybunału Konstytucyjnego, oburzył wiele osób, m.in. psycholożkę dziecięcą, Aleksandrę Piotrowską. - W przyrodzie występują więcej niż dwie płcie, tak jest ten świat skonstruowany. W przyszłości problemy będzie mieć nie tylko to dziecko, wystawione na widok publiczny, ale również dyrektorka szkoły, która starała się zabezpieczyć potrzeby dziecka - powiedziała ekspertka w programie "Newsroom". W dalszej części rozmowy Piotrowska zwróciła uwagę na fakt, że dziecko nie podjęło decyzji dla rozrywki. - Zapewne cierpiało przez poprzednie lata. To się zdarza, że już małe dzieci bardzo wyraźnie odczuwają dyskomfort wynikający z niezgody ich tożsamości płciowej z ich płcią biologiczną - dodała.

Trochę niechętnie, ale jednak zaczRozwiń

Transkrypcja:

Trochę niechętnie, ale jednak zacznę od tego tematu, od tematu wpisu w mediach społecznościowych profesor Krystyny Pawłowicz. My go przed chwilą widzieliśmy, ale ja go powtórzę. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego piszę tak: "Dyrektor szkoły" i tu pada pełna nazwa z adresem i danymi pani dyrektor "doprowadziła do podjęcia przez radę pedagogiczną uchwały zobowiązującej nauczycieli, by zwracali się do 10-letniego ucznia CHŁOPCA" i to pani profesor podkreśla wielkimi literami "zwracali się innym imieniem" i to dodam, że żeńskim imieniem. "Dane aktu stanu cywilnego zlekceważono". Pani profesor przez niespełna dwa dni utrzymała ten wpis, dzisiaj, jak tłumaczy, ze względu na dobro dziecka go usunęła. A ja zapytam panią wprost: to było nakręcanie hejtu na 10-letnie dziecko? Myślę, że to nakręcenie hejtu na tych wszystkich, którzy zakładają, że wbrew temu co głosi PiS i ludzie z PiS-em związani, w przyrodzie naprawdę występują więcej niż tylko dwie płcie. I nic na to nie poradzimy. Tak jest ten świat skonstruowany. To 10-letnie dziecko zarobiło tutaj, myślę, niejako przypadkiem. Problemy zapewne w przyszłości będzie mieć nie tylko to dziecko wystawione na widok publiczny, ale także dyrektorka szkoły, która moim zdaniem starała się zabezpieczyć potrzeby i interesy dziecka. No przecież ono nie podjęło takiej sobie decyzji dla rozrywki, że teraz od któregoś dnia postanawia być dziewczynką. Zapewne cierpiało przez poprzednie lata - to się zdarza, że już małe dzieci bardzo wyraźnie odczuwają dyskomfort wynikający z niezgody ich tożsamości płciowej, ich poczucia płci z ich płcią biologiczną. W różnych momentach życia ta niezgodność zaczyna być odbierana jako rosnący problem. Ale zdarza się, że już dzieci przedszkolne wyraźnie protestują przeciwko traktowaniu ich w sposób zgodny z oczekiwaniami wobec płci biologicznej. Takie przypadki się zdarzają. Nic na to nie poradzimy. Żadne krzyki i żadne alarmy podnoszone przez osoby, które chciałyby widzieć świat czarno-biały, podzielony równo tylko na dwie płcie, tego nie zmienią. I rozumiem, że ten wpis to był taki właśnie nieodpowiedzialny krzyk? Czy może trochę gorzej. Tak myślę, nieodpowiedzialny z wielu powodów, bo bez wątpienia pani Pawłowicz miała i ma pełną świadomość następstw, jakie w życiu chłopca i w życiu dyrektorki tej szkoły będą skutkiem tego upublicznienia całej sprawy. Ale myślę, że jeszcze coś niedobrego się wydarzyło. To zademonstrowanie ewentualnie naśladowcom tej dyrektorki co ich czeka, jeśli odważą się podejmować tego typu decyzję i postępować w taki sposób. My Polacy dzielimy się tylko na stuprocentowe kobiety, stuprocentowych mężczyzn, kropka. Żadne inne przypadki wśród nas nie mogą występować. I oczywiście pani zdaniem to błędna interpretacja rzeczywistości. Oczywiście, to jest po prostu niezgodne z nauką. Nie może być tak, że czyjeś przekonania oparte na jakiś księżycowych zupełnie danych są silniejsze od dowodów płynących ze świata nauki.
d2j4spt
d2j4spt