Blisko ludziAnonimowy darczyńca przekazał milion złotych na dzieci chore na raka

Anonimowy darczyńca przekazał milion złotych na dzieci chore na raka

Anonimowy darczyńca przekazał milion złotych nowoczesnej klinice onkologicznej dla dzieci Przylądek Nadziei. „Historia jak z bajki" - cieszy się Martyna Wojciechowska, dziennikarka i podróżniczka, która wspiera tę inicjatywę.

Anonimowy darczyńca przekazał milion złotych na dzieci chore na raka
Źródło zdjęć: © Facebook
Katarzyna Gruszczyńska

06.04.2016 | aktual.: 21.04.2016 15:10

Darczyńca przekazał milion złotych nowoczesnej klinice onkologicznej dla dzieci Przylądek Nadziei. Miał tylko jeden warunek, który musiała spełnić Fundacja „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową". - To historia jak z bajki - cieszy się Martyna Wojciechowska, dziennikarka i podróżniczka, która wspiera fundację.

"Tajemniczy darczyńca, który nie chce się ujawnić, podarował milion złotych! Wiadomo tylko, że jest nim Polak, który zobaczył w telewizji profesor Chybicką i natychmiast postanowił wykonać przelew. Cudownie czyta się takie wiadomości! Piękny gest! Pamiętajcie, że pomaganie jest cool” – taką wiadomość zamieściła na swoim profilu na Facebooku Martyna Wojciechowska.

- Jedyny warunek, jaki postawił darczyńca, jest taki, że chce pozostać anonimowy. Ta osoba znała naszą fundację
i miała do nas zaufanie - mówi serwisowi WP Kobieta Agnieszka Aleksandrowicz, prezes Fundacji „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową”.
- Dziś przyszedł do nas przelew, wcześniej podpisaliśmy umowę z darczyńcą. To dla nas niespodzianka i ogromna radość. O takiej sytuacji może pomarzyć każda organizacja pożytku publicznego - dodaje.

Pomysłodawcą i koordynatorem Przylądka Nadziei, czyli nowoczesnej kliniki onkologicznej, jest Fundacja "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową". Przez 24 lata działalności pomogła już tysiącom podopiecznych - małych pacjentów Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej AM we Wrocławiu, przybywających tu na leczenie z całej Polski. Organizacja finansuje koszty terapii, kupuje nierefundowane przez NFZ lekarstwa.

Długotrwała terapia często bywa wyczerpująca pod względem fizycznym, nie jest też obojętna dla kondycji psychicznej najmłodszych, dlatego organizacja opłaca wyjazdy podopiecznych na turnusy rehabilitacyjne.
- Dzieci są leczone w naszej klinice, ale potrzeby wciąż są duże. Środki, które otrzymaliśmy, na pewno przydadzą się na sprzęt medyczny, leczenie. Te pieniądze są na wagę zdrowia i życia dzieci - przyznaje Agnieszka Aleksandrowicz.

Klinikę wspiera Martyna Wojciechowska. - Zaangażowanie w budowę Przylądka Nadziei stało się moją osobistą misją, którą traktuję jak największe życiowe wyzwanie. Pokonanie ciężkiej choroby to zadanie trudniejsze niż zdobycie Korony Ziemi. Dlatego podziwiam wszystkich małych pacjentów i wspieram ich oraz tę akcję całym sercem - podkreślała niejednokrotnie Wojciechowska.

Katarzyna Gruszczyńska, WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (266)