Ashley Graham szczerze o swoich byłych: Bali się, że przytyję
Za grube uda, okropny cellulit, chodząca słonina – to określenia, które często padają pod adresem Ashley Graham. Choć na całym świecie panuje moda na body positive, a modelki plus size coraz częściej pojawiają się na regularnych pokazach mody, okładkach największych magazynów i w prestiżowych kampaniach reklamowych, wciąż muszą walczyć ze stereotypami na temat wagi. Dowodem na to jest jedna z ostatnich wypowiedzi Ashley Graham, która zdradziła, że wielu jej chłopaków rozstawało się z nią z powodu jej wyglądu.
Problemy nastolatków
- Przeżywałam męki, bo chłopcy, z którymi chodziłam, wielokrotnie rozstawali się ze mną, ponieważ obawiali się, że w przyszłości będę jeszcze grubsza - wspominała swoje nastoletnie miłości Ashley Graham na jubileuszowym evencie zorganizowanym przez Urban Arts Partnership w Nowym Jorku. To organizacja, która wspiera edukację i rozwój uczniów żyjących w ubogich rodzinach.
- To przeżywa chyba każda nastolatka, niezależnie od pokolenia. Wszyscy przeżywaliśmy to samo - dodała.
Ashley Graham radzi, jak walczyć z kompleksami
Dziś Ashley Graham to szczęśliwa żona Justina Ervina, za którego wyszła za mąż w 2010 roku. Choć ich małżeństwo uchodzi za bardzo udane, a Ashley Graham czuje się kochana i doceniana przez swojego partnera, zdarzają się jej poranki takie, jak ten:
- Czasami budzę się i myślę sobie: „Jestem najgrubszą żyjącą kobietą na ziemi!” - zdradza gwiazda. - Ale tak naprawdę najważniejsze jest, jak sobie z tymi myślami radzisz. Mówię sobie wtedy: „Jesteś odważna, jesteś genialna, jesteś piękna”. Mam takie momenty, gdy komplementuję swoje własne ciało. Mówię: „Kocham was, moje biodra!” - podsumowuje i dodaje, że pewność siebie to coś, co buduje się latami.
Nikt nie jest idealny
Przyznaje także, że akceptacja samej siebie jest łatwiejsza, gdy zrozumiemy, że każda z nas ma jakieś kompleksy i niedoskonałości, że żadna z nas nie jest idealna.
Uwaga, mam cellulit!
- Wiele kobiet jest takich, jak ja - mówi Ashley Graham. - Tak, mam cellulit, i wiecie co? Mam go nawet na moich ramionach! Nie tylko na nogach i tyłku. Tak, moja pupa ma dziwaczny kształt, ale co z tego? Myślę, że gdyby kobiety otaczały się częściej osobami, które mówią o sobie prawdę, nie wstydzą się swoich wad i mówią o nich głośno, byłoby nam łatwiej. Być może Ameryka byłaby wtedy inna - dodała gwiazda plus size, stwierdzając, że wciąż jest wiele do zrobienia.
Stereotypy za kulisami
Zdaniem modelki, choć potrafimy zaprosić pulchną dziewczynę na okładkę czy do kampanii reklamowej, wciąż - jako społeczeństwo - mamy problem z akceptacją nie tylko wyższej wagi, ale też różnorodności.
- Istnieje wiele stereotypów i uprzedzeń. To wszystko dzieje się za kulisami - podsumowuje Ashley Graham.
Sukienka za 900 dolarów
Ashley Graham nie tylko opowiadała o tym, że piękno może mieć wiele twarzy, ale też pokazała to na własnym przykładzie. Modelka pozowała do zdjęć w sukni podkreślającej jej seksowne krągłości. To kreacja z kolekcji domu mody Badgley Mischka, a jej cena to około 900 dolarów!