Jak daleko mi do gwiazd...
Doda się rozwodzi, a może jednak „schodzi” z Radkiem, Natasza Urbańska została uznana za najbardziej seksowną Polkę, a Ola Kwaśniewska wyjechała z Polski po „wpadce” ojca. Pasjonujemy się życiem gwiazd, fascynuje nas ich życie rodzinne, prywatne, zazdrościmy im splendoru, pieniędzy, szczęścia. Czy podglądanie sław zastępuje nam nasze, szare życie, a może próbujemy być takimi ludźmi, jak oni?
02.04.2008 | aktual.: 28.05.2010 20:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Doda się rozwodzi, a może jednak „schodzi” z Radkiem, Natasza Urbańska została uznana za najbardziej seksowną Polkę, a Ola Kwaśniewska wyjechała z Polski po „wpadce” ojca. Pasjonujemy się życiem gwiazd, fascynuje nas ich życie rodzinne, prywatne, zazdrościmy im splendoru, pieniędzy, szczęścia. Czy podglądanie sław zastępuje nam nasze, szare życie, a może próbujemy być takimi ludźmi, jak oni?
Są wszędzie
Nie tylko brukowce zasypują nas informacjami dotyczącymi znanych osobistości. O ich sukcesach zawodowych, ale także życiu prywatnym słyszymy nawet w wiadomościach poważnych stacji telewizyjnych czy radiowych. Zdjęcia pięknych, idealnych kobiet, ich wspaniałych partnerów i ślicznych dzieci są w każdej kobiecej gazecie. Możemy im zazdrościć cudownego życia, doskonałych rodzin, albo cieszyć się, że nie nas podglądają kamery w najintymniejszych momentach naszego życia i nie nas pokazują w telewizji w pierwszy dzień po porodzie.
Zazdrość czy ciekawość
To jednak nie tylko zwykła, ludzka ciekawość i chęć podglądania gwiazd sprawia, że serwisy z plotkami są tak bardzo popularne. W tym pędzie za informacjami dotyczącymi naszych ulubieńców czy też odwrotnie – anty-idoli jest coś więcej.
Zazdrość? A może to również chęć zapomnienia o swoim, szarym życiu, pragnienie chociaż przez chwilę być piękną, zadbaną, idealną jak aktorki dumnie spoglądające na nas z okładek najpopularniejszych magazynów sprawia, że zamiast zajmować się swoim życiem, wolimi podglądać życie innych.
Terapia na codzienność
Zbieranie informacji o znanych osobistościach dla wielu jest swoistą terapią na własne nudne życie. To oderwanie się od codzienności, która nie ma w sobie zbyt dużej ilości wielkich wzruszeń. Niektórzy we własnym życiu nie widzą niczego fascynującego, dlatego czytają o rozwodach, ślubach, porodach i sukcesach sław. Czy to dobrze? Z jednej strony, nie ma w tym niczego złego czy dziwnego. Ludzi zawsze fascynowały biografie osób na tzw. świeczniku. Jednak psycholodzy ostrzegają, że zbyt intensywna fascynacja życiem innych może sprawić, że zaczniemy zaniedbywać swoje, ale również może doprowadzić do wielu frustracji, bo w porównaniu z wybitnymi osobistościami zaczynamy wydawać się sobie zwykłymi nudnymi i nic nie znaczącymi szaraczkami. A tak przecież nie jest, bo życie każdego człowieka jest dla niego samego wyjątkowe, jedyne i znaczące.
Nie porównuj się
Frustracje wynikające z ciągłego porównywania się do ludzi znanych mogą być ogromne. Szczególnie, jeśli zapomnimy, że to, co czytamy niekoniecznie jest prawdą, a jedynie jej częścią lub nawet zmyśloną na potrzeby gazet historią. Aktorki, którym zazdrościmy szczęścia w miłości, cudownych dzieci i idealnych związków w wywiadach mówią przecież tylko to, co chcą, by ludzie o nich wiedzieli. Ich wygląd, który wzbudza zawiść wielu kobiet jest często efektem wielogodzinnej pracy fotografa i grafika lub też, bardziej drastycznie - chirurga. Dlatego warto do tego, co piszą kolorowe gazety podchodzić z odpowiednim dystansem i niekoniecznie wierzyć we wszystko, co jest tam napisane.
Nic nie jest idealne
Gwiazdy nie zawsze mają takie lekkie i bajkowe życie, o jakim, wydawałoby się, marzy każda kobieta. Jakie to jednak ma, tak naprawdę znaczenie dla nas, „zwykłych” ludzi? Czy to, że jakaś piosenkarka zrobiła sobie kolejną operację plastyczną, a słynna modelka ma problem z anoreksją ma jakikolwiek poważny wpływ na nasze życie? Niekoniecznie. Porównywanie się z ludźmi sławnymi, którzy żyją w innym świecie nie ma najmniejszego sensu. Warto również pamiętać, że nawet gwiazdy mają zupełnie przyziemne i zwykłe problemy i być może one zazdroszczą czasami nam, „szaraczkom” tak zwanego prostego życia.