Blisko ludziJak zapewnić bezpieczeństwo ukraińskim kobietom? "Czasem treść ogłoszeń nie pozostawia wątpliwości"

Jak zapewnić bezpieczeństwo ukraińskim kobietom? "Czasem treść ogłoszeń nie pozostawia wątpliwości"

Uchodźczynie z Ukrainy powinny czuć się w Polsce bezpiecznie
Uchodźczynie z Ukrainy powinny czuć się w Polsce bezpiecznie
Źródło zdjęć: © Getty Images | HANNIBAL HANSCHKE
Katarzyna Pawlicka
14.04.2022 13:58, aktualizacja: 14.04.2022 20:23

Ukraińską granicę codziennie przekraczają setki osób uciekających przed wojną. Wśród nich są głównie kobiety i dzieci. Wielu Polaków (ale także mieszkańców innych krajów, m.in. Niemiec, Słowacji, Wielkiej Brytanii czy Francji) oferuje uchodźcom miejsca w swoich domach. Aktywiści apelują jednak, by dokładnie sprawdzać takie oferty i unikać "parowania" kobiet i samotnych mężczyzn.

Przedstawiciele organizacji UNHCR, czyli głównej agendy ONZ zajmującej się uchodźcami, zaapelowali do brytyjskich władz o wprowadzenie "bardziej odpowiedniego procesu dopasowywania". Chodzi o zapewnienie uchodźczyniom z Ukrainy bezpieczeństwa podczas szukania mieszkań w ramach prowadzonej na Wyspach akcji "Dom dla Ukrainy".

- Dopasowanie dokonane bez odpowiedniego nadzoru może prowadzić do zwiększenia ryzyka, na jakie mogą być narażone kobiety, oprócz traumy związanej z wysiedleniem, rozdzieleniem rodzin i przemocą, której już doświadczyły – powiedział "The Guardian" rzecznik organizacji.

Samotni mężczyźni próbują wykorzystać sytuację?

W Wielkiej Brytanii, podobnie jak w Polsce, uchodźcy i uchodźczynie z Ukrainy schronienie znajdują przede wszystkim w prywatnych domach. Zachodzi więc obawa, że znajdą się osoby, przede wszystkim mężczyźni, chcący wykorzystać tę sytuację. Tym bardziej że w sieci pojawiają się jednoznaczne lub dwuznaczne ogłoszenia, co potwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską Joanna Gzyra-Iskandar z Centrum Praw Kobiet.

- Czasem treść nie pozostawia żadnych wątpliwości, ponieważ ogłoszeniodawca nie kryje się ze swoimi intencjami. Plus jest taki, że tak sformułowane ogłoszenie łatwo odsiać. Bywa jednak też tak, że w ofertę trzeba się dokładnie wczytać i wówczas okazuje się, że jej twórca oczekuje "zapłaty" w postaci stosunku seksualnego albo zajmowania się domem: gotowania, sprzątania. Pod płaszczykiem chęci pomocy uchodźczyniom zdarzają się też ogłoszenia matrymonialne – wyjaśnia.

Aktywistka zwraca uwagę, że część z nich bazuje na stereotypie, że kobiety z Ukrainy są lepszymi kandydatkami na żonę, partnerkę czy matkę przyszłych dzieci niż Polki. – Na forach czy grupach dla mężczyzn można przeczytać posty, że Ukrainki są bardziej pokorne, mniej buntownicze czy rozwydrzone. To oczywiście niczym niepoparte wyobrażenia – dodaje.

W tym kontekście warto przytoczyć eksperyment zainicjowany przez dziennikarkę magazynu "The Time", która podała się za 22-letnią uchodźczynię z Kijowa i na kilku brytyjskich grupach pomocowych zamieściła post, że szuka mieszkania. Aż 41 z 75 wiadomości, które otrzymała, pochodziło od samotnych mężczyzn. "Mam duże łóżko. Moglibyśmy spać razem" czy "Jestem gotów ci pomóc, a może ty będziesz gotowa pomóc mnie" – pisali niektórzy z nich.

Od podobnych wiadomości nie jest wolny również polski Tinder. O pojawiających się tam anonsach o treści "szukam Ukrainki na noc" informowała w swoich mediach społecznościowych aktywistka Maja Staśko. Z kolei Louise Calvey, szefowa działu ochrony w organizacji charytatywnej Refugee Action, w wywiadzie dla tygodnika "The Observer" powiedziała: "istnieje ryzyko, że program ‘Dom dla Ukrainy’ stanie się ‘Tinderem dla handlarzy seksem’".

"Polak szuka żony Ukrainki"

Niepokoić może również wzmożony ruch na, istniejącej od ponad roku, facebookowej grupie "Polak szuka żony Ukrainki, Ukrainka szuka męża Polaka". Przed wybuchem wojny nowe posty pojawiały się tam sporadycznie, jednak w ostatnim miesiącu napisano ich 377, przy czym tylko dziś 71!

Większość z wpisów to naszpikowane stereotypami i wymaganiami anonse matrymonialne polskich mężczyzn, które pozostają bez (przynajmniej publicznej) odpowiedzi. Przytoczyć można chociażby takie jak: "Szukam pilnie dziewczyny Ukrainki. Mam własne mieszkanie i dobrze płatną pracę. Wymagania: - Wiek 16-25 lub 37-42, masa ciała poniżej 70 kg", "Poznam Ukrainkę. Mam własne mieszkanie w dużym mieście, laptop, samochód, telefon oraz działkę w okolicach Tomaszowa Mazowieckiego. Może być z dzieckiem. Pozdrawiam czule" czy nawet "Proszę admina o wyrzucenie z grupy wszystkich Polek. Niestety są zazdrosne, nic nie wnoszą i lecą na hajs, są totalnym przeciwieństwem biednych, wiernych Ukrainek".

Joanna Gzyra-Iskandar ma jednak nadzieję, że powyższe sytuacje są incydentalne - do Centrum Praw Kobiet, które prowadzi infolinię dla kobiet z Ukrainy, nie zgłosiła się dotąd żadna kobieta oszukana w ten sposób przez osobę oferującą nocleg. Aktywistka zaleca jednak dużą ostrożność.

- Każde ogłoszenie trzeba zweryfikować na tyle, na ile jest to możliwe. Dobrze, by przed podjęciem decyzji o przeprowadzce, do ogłoszeniodawcy zadzwonił ktoś dobrze mówiący po polsku i wypytał dokładnie o jego warunki. W takich sytuacjach pomóc mogą nie tylko Polacy, ale także Ukrainki i Ukraińcy, którzy mieszkają w Polsce już od kilku lat. Pomocą służyć mogą również organizacje pracujące z uchodźcami i uchodźczyniami – radzi.

Jak zapewnić sobie bezpieczeństwo?

Moja rozmówczyni u przyjeżdżających do Polski uchodźczyń zauważa także tendencję do trzymania się w kilkuosobowych grupach składających się z matki z córkami, sióstr, kuzynek czy przyjaciółek. – To jest bardzo dobry pomysł. Nie warto się rozdzielać. Łatwiej wówczas zadbać nawzajem o własne bezpieczeństwo. Nawet jeśli ogłoszenie jest skierowane do jednej osoby, dobrze zapytać, czy może z niego skorzystać razem z bliską kobietą – ocenia.

Aktywistki z Centrum Praw Kobiet, podobnie jak przedstawiciele innych organizacji, zachęcają, by – jeśli tylko jest taka możliwość – samotne kobiety lub kobiety z dziećmi wybierały noclegi u rodzin i par. Doradzają również, by dopytać, kto jest autorem ogłoszenia i jakie osoby będą mieszkać w rzeczonym domu czy mieszkaniu.

Gzyra-Iskandar podpowiada także, by samotne kobiety w pierwszej kolejności szukały ofert za pośrednictwem poczty pantoflowej, przez znajomych. W ten sposób ograniczą ryzyko trafienia na całkiem przypadkową, niesprawdzoną osobę.

Jeśli natomiast sami oferujemy nocleg, zadbajmy, by uchodźcy czy uchodźczynie, którzy do nas przyjeżdżają, od początku czuli się bezpiecznie.

- Ważne, żebyśmy w tej potwornie trudnej sytuacji, kiedy rodziny się rozdzielają, a z mężczyznami, którzy zostali w Ukrainie, często nie ma kontaktu, wykazywali się nie tylko gościnnością, ale także empatią i próbowali jak najlepiej zadbać o mocno nadszarpnięte poczucie bezpieczeństwa osób, które do nas przyjeżdżają – zachęca.

- Podajmy nasze dane osobowe, dokładny adres mieszkania czy domu, wyślijmy zdjęcie miejsca, które chcemy udostępnić, np. oferowanego pokoju. Gdy w pierwszych dniach wojny osoby indywidualne zabierały uchodźców i uchodźczynie z granicy, zainicjowano akcję, by fotografowały się ze swoim prawem jazdy. Ukrainki, które wsiadały do takiego samochodu, mogły swojej rodzinie czy bliskim wysłać informację, że np. jadą do Bydgoszczy z panem Wojtkiem, szarym peugeotem o takim numerze rejestracyjnym. Jeśli mamy czyste intencje, to nie powinien być żaden problem – podpowiada aktywistka.

Gdzie Ukrainki mogą zwrócić się po pomoc?

Ryzyka nie da się jednak wyeliminować. Gdzie zatem mogą zwrócić się Ukrainki, gdy coś w zachowaniu goszczącego/goszczących je zaniepokoi?

- Warto korzystać ze wsparcia organizacji ukraińskich działających w Polsce, np. Domu Ukraińskiego, Euromajdanu, fundacji pomagającym uchodźcom i uchodźczyniom. Feminoteka ma ofertę pomocową skierowaną do Ukrainek, które doświadczyły przemocy. My, jako Centrum Praw Kobiet, prowadzimy specjalną infolinię pod numerem telefonu to 800-10-77-77, która działa od poniedziałku do piątku od 10.00 do 18.00 – wyjaśnia Joanna Gzyra-Iskandar.

- Najczęściej dzwonią do nas panie z pierwszymi pytaniami pojawiającymi się po przyjeździe do obcego kraju. Pytają, jak wyrobić PESEL, jak wygląda procedura legalizacji pobytu, gdzie zapisać dzieci do szkoły czy do przedszkola, ale też właśnie gdzie szukać mieszkania – dodaje aktywistka.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl