Jej ciało jest perfekcyjne, wygląda jak żywa Barbie
Chce uchodzić za najdoskonalszą kobietę. Zafundowała sobie operacje plastyczne, nakłada grube warstwy makijażu, dba o nienaganną figurę. Wszystko to sprawia, że wygląda jak żywa lalka. Wąska w talii, o chudych ramionach i intensywnym kolorze soczewek, 23-letnia Ukrainka Valeria Lukyanova nazywana jest ludzką, oddychającą Barbie. Najbardziej przeraża ją to, że może nie być idealna.
26.07.2013 | aktual.: 22.06.2018 12:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chce uchodzić za najdoskonalszą kobietę. Zafundowała sobie operacje plastyczne, nakłada grube warstwy makijażu, dba o nienaganną figurę. Wszystko to sprawia, że wygląda jak żywa lalka. Wąska w talii, o chudych ramionach i intensywnym kolorze soczewek, 23-letnia Ukrainka Valeria Lukyanova nazywana jest ludzką, oddychającą Barbie. Najbardziej przeraża ją to, że może nie być idealna.
Ma setki tysięcy fanów na Facebooku i Twitterze. W serwisach społecznościowych zamieszcza dziwne zdjęcia i filmiki wideo, eksponujące jej niecodzienną urodę. Kiedy na jej profil trafił Will Fairman, dyrektor portalu Vice.com, wydała mu się jedną ze szkolnych piękności, które oszałamiają swoim wyglądem.
Jednak im dłużej śledził jej aktywność w sieci, tym bardziej dochodził do przekonania, że za tym stylem kryje się coś więcej, niż wyłącznie chęć prezentowania się jak doskonała lalka. Kiedy poszperał głębiej, okazało się, że dziewczyna jest kompozytorką operową i prowadzi seminaria z duchowości.
Zaciekawiły go te ezoteryczne inspiracje i zaczął namawiać Valeria na spotkanie. Ona początkowo była niechętna. Wcześniej pojawiła się w kilku programach telewizyjnych i wszędzie się z niej śmiano. Ostatecznie zgodziła się na przyjazd Willa na Ukrainę, pod warunkiem, że reżyser skoncentruje się na jej duchowych i astralnych teoriach.
Valeria wierzy, że pochodzi z innej planety. Jak zapewnia Will Fairman, nie jest to chwyt marketingowy czy sposób na wypromowania siebie. „Naprawdę jest o tym przekonana. Na 100 procent” - mówi reżyser. „Nie zarabia na życiu, jakie prowadzi, nie bierze nawet pieniędzy za seminaria”.
Finansowo wspiera ją mąż, który pracuje w przemyśle budowlanym i jednocześnie jest jej menedżerem. W filmie dokumentalnym, nakręconym przez Fairmana, Valeria snuje domysły na temat swojego życia przed pojawieniem się na Ziemi.
„Pochodzę z miejsca, gdzie istnieje jedynie miłość i radość” - mówi. „Ale zauważyłam, że media zainteresowane są wyłączne negatywnymi informacjami, zależy im, by pokazać kogoś w złym świetle, wytknąć jego błędy”.
Wyznaje też, że w sieci ma wielu wrogów, którzy na blogach i w serwisach społecznościowych zamieszczają złośliwe, obraźliwe komentarze na jej temat. Stwierdza, że być może jest wampirem energetycznym, bo przyciąga internetowe trolle i syci się ich negatywnymi reakcjami. Tworzy nawet posty, które mają jeszcze bardziej rozzłościć jej przeciwników i wzbudzić więcej kontrowersji.
Przyznaje, że raz była u psychiatry. „Zastanawiałam się, czy wszystko w porządku z moją głową” - mówi. „Cały czas słyszę głosy i widzę różne postaci. Opowiedziała o tym specjaliście, który stwierdził, że miała szczęście trafiając do niego, gdyż inny lekarz pewnie nakłaniałby ją do podjęcia terapii. Ten uznał, że Valeria jest medium.
Will Fairman jest urzeczony prawdziwością i szczerością dziewczyny. „Jest jak mała królowa i zachowuje się tak przez cały czas” - opowiada. „Nie wygląda to tak, że najpierw pozuje do kamery, a kiedy zgasną światła, zapala papierosa i zakłada dres”.
Ma obsesję, by wyglądać idealnie. Dba o każdy najdrobniejszy szczegół. Reżyser dodaje, że taki nieistotny detal jak brak paska prawdopodobnie byłby w stanie przyprawić ją o zawał. Wszędzie, gdzie się pojawia, wzbudza sensację.
„Ludzie, którzy myślą o mnie źle, nie są szczęśliwi w swoim własnym życiu” - kwituje Valeria. „Jeśli czują się spełnieni, szybko o mnie zapominają”.
Tekst na podst. Dailymail.co.uk Izabela O'Sullivan/(IOS)/(kg)