Kanion Colca, najgłębszy na świecie

Gdyby rok temu ktoś zapytał mnie: „Najgłębszy kanion świata?”. Oczywiście odpowiedziałabym: „Grand Canyon w USA”. Byłaby to nieprawda, bo ten największy i najgłębszy znajduje się w Peru, w regionie Arequipa. Jest to kanion rzeki Colca.

Kanion Colca, najgłębszy na świecie
Źródło zdjęć: © Tomasz Bogusz

16.08.2011 | aktual.: 31.08.2018 14:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jest dwa razy głębszy od słynnego Wielkiego Kanionu Kolorado w USA. Długi na ponad 120 km kanion uważany jest za najgłębszy na świecie. Jego ściany wznoszą się z jednej strony na wysokość 3200m n.p.m., a z drugiej na ponad 4200m n.p.m. Kolejną niespodzianką jest to, że to nasi rodacy jako pierwsi przepłynęli kanion w 1981 roku, a ich wyczyn został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa.

Aby zejść w dół kanionu, najpierw należy udać się do małej, indiańskiej miejscowości Cabanaconda. Tam w jednym z biur turystycznych trzeba zaopatrzyć się w bilet za 35 soles (ok. 35 złotych), który ważny jest przez 7 dni. Nawet jeśli nie uda nam się tego zrobić wcześniej, przy każdym punkcie widokowym, przy każdym wejściu na ścieżkę kanionu stoją indiańscy strażnicy, którzy pełnią funkcję kontrolerów, ale dodatkowo sprzedają również bilety. Jednak wybierając tę opcję, trzeba być ostrożnym, ponieważ czasem możemy trafić na fałszywych strażników, z fałszywymi biletami.

Po stromych kamieniach, wąską ścieżką schodzi się jakieś 1,5 godziny. Co jakiś czas trzeba przesunąć się do krawędzi i ustąpić miejsca dźwigającym zaopatrzenie mułom, które na swym grzbiecie niosą pokaźne ilości przeróżnych towarów. Warto mieć przy sobie kapelusz lub czapkę z daszkiem, bo palące słońce jest w tym rejonie niesamowicie mocne.

Na dole, pośród kamiennego, niemalże księżycowego krajobrazu czeka na nas istna oaza. Wysokie, zielone palmy kokosowe, w cieniu których można chwilę odetchnąć po dosyć gorącym spacerze. Oprócz lodowatej i mocno kamienistej rzeki Colca w dole kanionu znajdziemy również kilka basenów z czystą i błękitną wodą. Są bary, gdzie można zaopatrzyć się w chłodzące napoje, a nawet małe, drewniane chatki, w których można spędzić noc za jedyne 10 soles (ok 10 złotych) za osobę.

Schodząc w dół kanionu każdy musi liczyć się również z powrotem. A wejście na górę, chociaż niezbyt długie, bo zajmuje to zaledwie od 2 do 3 godzin, dla niektórych bywa ciężkim przeżyciem. Jednak z zapasem wody, przynajmniej 1,5 litra na głowę, kapeluszem na głowie i odrobiną pozytywnego nastawienia każdy powinien dać radę. A przynajmniej trzeba spróbować, bo naprawdę warto. Kiedy już naprawdę komuś zabraknie sił, zawsze może skorzystać z usług wracających mułów. Koszt tej przejażdżki trzeba jednak indywidualnie ustalić z właścicielem zwierzaka.

Następnego dnia warto wybrać się do miejsca zwanego Cruz del Condor. Punkty widokowe rozmieszczone są przy głównej drodze prowadzącej do Chivay. Tam, jak sama nazwa wskazuje, między godziną 8 a 9 rano można obserwować stado kondorów, które wyruszyły właśnie w poszukiwaniu pożywienia. Na tle przepięknego kanionu i błękitnego nieba rozkładają swe olbrzymie skrzydła i wdzięcznie szybują między skałami wypatrując swojej ofiary.

Magdalena Jurkowska B., która wspólnie z mężem wybrała się w kilkuletnią podróż dookoła świata. Porzucili „dorosłe życie” i wyruszyli odkrywać najróżniejsze zakątki świata.
(dja/sr)

Komentarze (0)