FitnessKanony piękna

Kanony piękna

Do szpitali trafia coraz więcej dziewczyn z zaburzeniami jedzenia, bo dla nich chude równa się piękne.

Kanony piękna

07.09.2007 | aktual.: 27.05.2010 17:53

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Paradujące po wybiegach w markowej bieliźnie i oryginalnych ubraniach modelki z sezonu na sezon są coraz chudsze. Zaczynają przypominać ofiary obozów zagłady, a takie skojarzenie nie jest przyjemne. Do szpitali trafia coraz więcej dziewczyn z zaburzeniami jedzenia, bo im te skojarzenia nie przeszkadzają. Bo dla nich chude równa się piękne.

Graficy komputerowi coraz śmielej poczynają sobie z Photoshopem, nie przejmując się zupełnie faktem, że znajdą się nastolatki, dla których aktorka z okładki będzie wzorem do naśladowania. A fakt, że nikt tak naprawdę nie wygląda, nawet rzeczona celebrity z pierwszej strony, to już sprawa drugorzędna.

Zwróćmy uwagę na to, kto ogląda pokazy mody. Nie tylko bogate gwiazdy, które stać na drogie ciuchy ze znanym nazwiskiem na metce – te są tak naprawdę w mniejszości. Ten przekaz skierowany jest również do zwykłych kobiet. One śledzą transmisje telewizyjne, studiują zdjęcia w kolorowych czasopismach. I są niestety bardzo podatne na wszelkie wpływy. Zwłaszcza te, dotyczące kanonów piękna.

Dietetycy i specjaliści ds. zaburzeń jedzenia biją na alarm. Większość z nich uważa, że projektanci mody posunęli się za daleko, kreując tak chude modelki na gwiazdy. Co więcej, kultura masowa oddziałuje także na najmłodszych. Już od dziesięciolatki możemy usłyszeć, że jest na jakiejś diecie, albo, gdy proponuje jej się coś słodkiego, odmawia, tłumacząc, że musi liczyć kalorie.

Na szczęście sprawy powoli zaczynają przybierać właściwy obrót. Coraz częściej organizatorzy pokazów mody zabraniają anorektycznym modelkom wstępu na wybieg. Co prawda są to na razie pojedyncze przedsięwzięcia, nie tendencja ogólnoświatowa, ale najważniejsze, że zostało przełamane pewne tabu.

Większość kobiet nie lubi swojego ciała. Prawie każda ma zastrzeżenia co do swojej wagi. Zawsze jest jakaś fałdka, wypukłość, zmarszczka tłuszczyku, które trzeba ukryć przed światem. To nieukontentowanie tłumaczy fenomen programów typu beauty reality show. Niezadowolone ze swojego wyglądu kobiety zasiadają przed telewizorem i podziwiają tą, która przeistacza się z brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia. I każda z tych siedzących na kanapie pań myśli, co ona dałaby sobie usunąć, co ona by sobie zoperowała. Na co ona by się zdecydowała, by wyglądać jak piękne, chude i bogate

. Warto też zwrócić uwagę na rozmiary ubrań dostępnych obecnie w sklepach. Dość często zdarza się, że naprawdę ładne, seksowne ciuchy dostępne są w rozmiarówce od XXS do M. A dalej już nic. Kobiety jasno odczytują ten komunikat – tylko chude może być atrakcyjne. A dla reszty zgrzebne worki.

Kobiety są różne. Niby banał, ale niewiele osób zdaje się mieć tego świadomość. Nie jesteśmy spod jednej matrycy, i nie jesteśmy w stanie sprawić, byśmy wyglądały identycznie: tak jak sławne, niedożywione gwiazdy show bussinesu. Wszystkie jesteśmy inne, mamy różne figury i wagi, ubrania opinają się na nas w różnych miejscach, ale ta różnorodność jest piękna. Im szybciej to sobie uświadomimy, tym lepiej dla nas.

Każda z nas ma swoją optymalną wagę. Optymalną, czyli taką, w której czuje się najlepiej. Zdarza się, że przytyjemy dwa kilogramy i nie czujemy się z tym dobrze. Zdarza się, że schudniemy np. na skutek stresu i nie jesteśmy zbyt zadowolone z tego powodu. I w tym miejscu możemy pomyśleć o tym, by coś w sobie zmienić. Nie dlatego, że ktoś tego od nas wymaga, ale ponieważ same czujemy, że to jest dla nas najlepsze. Nie pod wpływem lobby parysko-mediolańsko-nowojorskiego, ale dla własnego komfortu psychicznego.

Marilyn Monroe, Sophia Loren, Monika Belucci, Jenifer Lopez, a ostatnio Nigella Lawson – nie trzeba wyglądać jak wieszak, by działać na wyobraźnię mas, by budzić powszechny zachwyt. Jeśli będziesz w kółko powtarzać, że jesteś za gruba, możesz się spodziewać, że w końcu wszyscy przyznają Ci rację. Jeśli będziesz „nosiła” swoje ciało z dumą, bądź pewna, że ludzie na około podzielą Twój zachwyt.

Pozostaje mieć tylko nadzieję, że bardziej kobiece kształty wrócą w końcu do łask, i będą promowane przez ludzi ze świata mody z zapałem równym temu, który okazywano (i wciąż się niestety okazuje) kobietom o sylwetce legendarnej Twiggy. Niestety minie sporo czasu zanim kobiety się otrząsną, i zarzucą wszelkie diety typu „Jak przeżyć spożywając 300 kcal dziennie”. Tak naprawdę problem tkwi nie tylko w tym, co widzimy na wybiegach mody, ale także w tym, w co uwierzyłyśmy. Jeśli ktoś powtarzał nam systematycznie, przez długi czas, że tylko kobieta, u której można bez problemu zliczyć wszystkie żebra, może zostać uznana za godną pożądania, to my będziemy potrzebowały sporo czasu na oswojenie się z myślą, że tak jednak nie jest.

Waga jest jak wiek – to tylko liczba. Nie daj jej zdominować Twojego życia.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)