Blisko ludziCzy od czasów Wisłockiej zmieniło się nasze podejście do seksu?

Czy od czasów Wisłockiej zmieniło się nasze podejście do seksu?

Czy od czasów Wisłockiej zmieniło się nasze podejście do seksu?
Źródło zdjęć: © 123RF
01.07.2013 15:17, aktualizacja: 07.06.2018 15:01

Od opublikowania przed 35 laty książki Michaliny Wisłockiej „Sztuka kochania“ zmieniła się obyczajowość seksualna Polaków, ale nadal nie potrafimy rozmawiać o seksie.

Od opublikowania przed 35 laty książki Michaliny WisłockiejSztuka kochania“ zmieniła się obyczajowość seksualna Polaków, ale nadal nie potrafimy rozmawiać o seksie - powiedziali eksperci podczas konferencji, która odbyła się w Lubniewicach. „Lubniewice to historyczne miejsce dla polskiej seksuologii, tutaj podczas pobytu wakacyjnego Michalina Wisłocka przeżyła swą wielką miłość, tutaj również postanowiła napisać książkę „Sztuka kochania“ – powiedział prof. Zbigniew Izdebski, seksuolog, przyjaciel Wisłockiej.

Książka ukazała się w 1978 r. i natychmiast stała się bestsellerem. Wszystkie jej wydania sprzedały się w nakładzie aż 7 mln egzemplarzy, co dziś jest trudne do wyobrażenia.
Nestor polskiej seksuologii prof. Andrzej Jaczewski powiedział, że w tamtym czasie, w latach 70. XX w., aż 40 proc. Polek nie przeżywało orgazmu podczas kontaktów seksualnych.

Michalina Wisłocka doskonale o tym wiedziała, gdyż sama przeżyła swój pierwszy orgazm dopiero po 30. roku życia, gdy od kilku lat była już mężatką. W Lubniewcach przeżyła wielką miłość i uniesienia miłosne, o których wspominała do końca życia.
„Chciała, żeby zadowolenie z seksu stało się wśród kobiet powszechne“ – podkreślił prof. Jaczewski.

Eksperci zwrócili uwagę, że dziś kłopoty z przeżywaniem orgazmu ma jedynie 2-3 proc. Polek. Są bardziej wyzwolone seksualnie, mają większe oczekiwania wobec swych partnerów niż ich matki i babki. Dla obojga partnerów seks stał się radością, a nie tylko obowiązkiem.

„Nie wszystko jednak się zmieniło tak korzystnie. Ubolewam, że nie zmienił się język, jakim się posługujemy w odniesieniu do spraw intymnych" - pokreślił dr Andrzej Depko, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej.
"Nadal jest on ubogi i często wręcz wulgarny. Wciąż nie potrafimy rozmawiać o swych problemach seksualnych. Nie rozwijamy języka miłości, choć mamy bogate tradycje, bo o miłości pięknie i kwieciście potrafiono rozmawiać w czasach staropolskich. Tę umiejętność całkowicie jednak zatraciliśmy".

Specjalista dodał, że jest to widoczne, kiedy pacjent przyjdzie ze swymi problemami dotyczącymi sfery intymnej do lekarza i nie potrafi nawet nazwać tego, co mu dolega. Myli na przykład erekcję z ejakulacją. Z kolei lekarze, zarówno podstawowej opieki medycznej, jak i ginekolodzy, używają jedynie języka medycznego. O sprawy seksualne boją się w ogóle pytać swych pacjentów.

„Jest to zadziwiające, gdyż o sprawach seksualnych pisze się i mówi w mediach powszechnie dostępnych, mimo to nasz język się nie zmienia, nie rozwijamy również umiejętności rozmawiania na tematy intymne“ – powiedział dr Depko.

Edukatorka seksualna dr Alicja Długołęcka z AWF w Warszawie podkreśliła, że brakuje edukacji seksualnej w szkołach. Ten temat stał się sprawą polityczną. Jej zdaniem, jest to zadziwiające, nie oczekuje jednak, że cokolwiek się pod tym względem zmieni. „Jestem w tej sprawie zdecydowaną pesymistką" - podkreśliła.

Jej zdaniem, edukacja seksualna jest bardzo ważna, ponieważ nie chodzi w niej tylko o uświadamianie seksualne, ale również o to, by pokazywać jak ważne jest uczucie w związku. O tym też przekonywała Michalina Wisłocka. Powtarzała, że nie chodzi jej o seks, ale o miłość. A co mamy dzisiaj?

„Dziewczęta mają większą wolność, to prawda, ale tylko teoretycznie, ponieważ ciało zostało skomercjalizowane. „Skutek tego jest taki, że młodzież często uprawia seks bez jakiejkolwiek intymności" - dodała dr Długołęcka.

Prof. Krzysztof Kula, androlog z Łodzi, powiedział, że pozytywnym zjawiskiem jest to, że jako coś wstydliwego i wręcz grzesznego przestają być traktowane kontakty seksualne wśród ludzi starszych. Są one inne niż u ludzi młodych i w średnim wieku, ale mogą być równie satysfakcjonujące jak w czasach młodości.

Seksuolodzy przyznali, że seks staje się coraz bardziej zmedykalizowany. W ostatnich latach największym wydarzeniem było wprowadzenie leków na zaburzenia erekcji u mężczyzn. Wkrótce z tego postępu farmakologicznego będą mogły skorzystać również kobiety. Po wielu latach zapowiedzi planuje się wprowadzenie leków zwiększających popęd seksualny, zarówno u mężczyzn jak i kobiet. To może być kolejna rewolucja seksualna.

Zbigniew Wojtasiński (PAP)/ zbw/ tot/

POLECAMY:

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (20)
Zobacz także