FitnessUzdrowicielska energia – prawda czy fałsz?

Uzdrowicielska energia – prawda czy fałsz?

Uzdrowicielska energia – prawda czy fałsz?
Źródło zdjęć: © -sxc.hu
04.03.2009 23:47, aktualizacja: 25.05.2010 19:51

Jej zwolennicy, twierdzą że leczy ciężkie choroby i jest często ostatnim ratunkiem dla ludzi, którym tradycyjna medycyna nie jest wstanie już pomóc. Natomiast jej przeciwnicy, twierdzą że nie ma naukowych dowodów na jej skuteczność i tak naprawdę choremu wydaje się tylko, że jest zdrowy.

Jej zwolennicy, twierdzą że leczy ciężkie choroby i jest często ostatnim ratunkiem dla ludzi, którym tradycyjna medycyna nie jest wstanie już pomóc. Natomiast jej przeciwnicy, twierdzą że nie ma naukowych dowodów na jej skuteczność i tak naprawdę choremu wydaje się tylko, że jest zdrowy.

Czym jest bioenergoterapia?

Jest to niekonwencjonalna metoda leczenia polegająca na przekazywaniu pacjentowi przez terapeutę energii, aby przywrócić równowagę w organizmie. Pojedynczy seans może trwać od kilku sekund do kilkudziesięciu minut. Chorzy mogą doświadczyć uczuć mrowienia, zmian zimno-ciepło itp. Podczas zabiegu stosuje się m.in. techniki: doenergetyzowania, magnetyzowania, nasycania, napromieniowania rękami.

W niektórych krajach np. USA, Wielka Brytania, Niemcy, Japonia, Chiny bioenergoterapia jest stosowana w szpitalach i klinikach. Jest uznawana za jedną z metod leczenia pacjentów. W Polsce również ma wielu zwolenników, ale sporo ludzi uważa ją za nieskuteczną lub szkodliwą.

Adin, dwa, tri...

W naszym kraju popularność bioenergoterapii rozpoczęła się w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku za sprawą Anglika Clive'a Harrisa. W jego zbiorowych seansach, brały udział tłumy ludzi. Później ogromnym powodzeniem cieszyły się telewizyjne seanse Ukraińskiego uzdrowiciela i hipnotyzera Anatolija Kaszpirowskiego. W marcu 1988 r. połączył się telepatycznie z kobietą chorą na raka, która miała być poddana operacji. Nie podano jej znieczulenia. Operacja się udała. Kolejny popularny bioenergoterapeuta to Zbigniew Nowak, znany z programu ''Ręce, które leczą''. Pomaga wrócić do zdrowia ludziom chorym na nowotwory, nerwice, nadciśnienie itp.

Kontrowersje

Polski bioenergoterapeuta Stanisław Nardelli twierdził, że bioprądy mogą czasem zaszkodzić. Natomiast badania Aleksandra Spirkina dowodzą, że terapeuta przekazać choremu własne choroby. W tej branży nie brakuje również oszustów, którym zależy jedynie na wzbogaceniu się. zbijają fortuny na dawaniu nadziei. Takie przypadki czasem kończą się tragicznie, ponieważ chorzy rezygnują całkowicie z tradycyjnych terapii – czasem prowadzi to do pogorszenia stanu zdrowia i śmierci. Niekiedy ludzie po takich zabiegach zapadają na trudną do wyleczenia depresje.

Czasem pomaga

Nie wszyscy lekarze definitywnie skreślają tą metodę leczenia. Profesor J. Aleksandrowicz z Katedry Psychologii uważa, że chory odczuwa poprawę, ''ponieważ bioenergoterapeuta troskliwie zajmuje się pacjentem, w związku z czym wiara w uzdrowienie znacznie rośnie i jednocześnie wzrasta placebo pacjenta.''

Niektórzy lekarze, proszą uzdrowicieli o wsparcie, ponieważ ludzie ci, którzy wierzą, że zostaną uleczeni, mają największe szanse na wyzdrowienie. Jednocześnie przypominają żeby nie rezygnować z tradycyjnych metod leczenia. Również bioenergoterapeuta Zbigniew Nowak, twierdzi że leczenie jedynie przy wykorzystaniu energii jest niewystarczające: ''Swoim pacjentom mówię, że energoterapia będzie skuteczna jedynie w połączeniu z tradycyjną medycyną Podkreślam, że tylko zażywając leki i stosując się do zaleceń lekarzy, terapia, którą prowadzę z chorym będzie przynosić efekt.''

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (33)
Zobacz także