Blisko ludziKayah: Nie będę ściemniać - było bardzo ciężko

Kayah: Nie będę ściemniać - było bardzo ciężko

Jak trudno było jej jako dziewczynie w zespole i jak ciężkim doświadczeniem okazało się połączenie kariery muzycznej z macierzyństwem - zwierza się Kayah w rozmowie z Wirtualną Polską. Opowiada też, jak sobie radzi z paparazzi i o tym, że Kabała pozwoliła jej nie wpaść w histerię, gdy podejrzewano u niej białaczkę.

Kayah: Nie będę ściemniać - było bardzo ciężko
Źródło zdjęć: © FORUM
Katarzyna Gruszczyńska

14.01.2016 | aktual.: 18.01.2016 10:55

Jak trudno było jej jako dziewczynie w zespole i jak ciężkim doświadczeniem okazało się połączenie kariery muzycznej z macierzyństwem - zwierza się Kayah w rozmowie z Wirtualną Polską. Opowiada też, jak sobie radzi z paparazzi i o tym, że Kabała pozwoliła jej nie wpaść w histerię, gdy podejrzewano u niej białaczkę.

WP: : W swojej autobiografii pt. „Girl in a Band” Kim Gordon z Sonic Youth przyznaje, że przez lata kariery dziennikarze zadawali jej kombinację dwóch pytań: Jak to jest być dziewczyną w zespole i urodzić dziecko, niemal nie rezygnując z występowania. Więc jak to jest urodzić i zaledwie kilka tygodni później śpiewać na scenie?

Nie będę ściemniać - bardzo ciężko. I jedno i drugie. Jako dziewczyna musiałam zawsze udowadniać, że jestem czymś więcej, niż tylko to, co widać. Kobieta musi być dwa razy lepsza niż mężczyzna, żeby być przynajmniej w połowie uznana za tak dobrą jak on.

Połączenie macierzyństwa z pracą zawodową jest trudne, o czym wiedzą wszystkie matki, które realizują swoje pasje zawodowo. Moja praca komplikowała to jeszcze swoją nieregularnością, mobilnością i ogromem stresu. Niekontrolowana tabloidyzacja mediów też nie pomaga.

WP: : Paparazzi śledzą każdy pani krok, czatują pod płotem domu, polują na panią, gdy na przykład robi zakupy?

Tak było, ale od kiedy zaczęłam to ignorować, przestałam być atrakcyjna. Tak właśnie działa zło. Jedynym celem jest zranienie cię. Kiedy jednak okazuje się, że to narzędzie nie funkcjonuje, szuka sobie innych kanałów.

WP: : "Scena to ciężki i czasem niewdzięczny chleb, szczególnie w dobie internetu i anonimowych komentarzy" - przyznała pani w jednym z wywiadów. Czyta je pani, płacze, denerwuje się przez nie, w jakiś sposób walczy z nimi, pozywając autorów tych obraźliwych, nieprawdziwych?

Nie czytam już od dawna, dlatego zachowuję zdrowie psychiczne.

WP: : Po latach, gdy sytuacja została opanowana, zdradziła pani, że podejrzewano u niej białaczkę. Urszula Dudziak mówiła, że odmówiła poddania się chemioterapii. Pani wyznała, że również leczyła się i postępowała niestandardowo i że pomogła Kabała.

To są ogromne skróty myślowe. Kabała nie wyleczyła białaczki. Takie tezy z uporem powtarzali nienawistni dziennikarze. Kabała pomogła mi zrozumieć, co się dzieje w moim życiu, dlaczego się dzieje, pomogła mi unieść ten ciężar i nie wpadać w histerię.

WP: : Współpracowała pani ze świetnymi muzykami: Czesławem Niemenem, Grzegorzem Ciechowskim. Czy to prawda, że to Ciechowski namaścił panią, że jest gotowa, by zrobić coś swojego? Jak wyglądało wasze pierwsze spotkanie?

Pierwszego spotkania nie pamiętam. Ale mam mnóstwo innych stopklatek w pamięci. Tak, to Grzegorz, słysząc po raz pierwszy piosenkę pod tytułem "Mówili o mnie", stwierdził że jestem gotowa do autorskiej płyty. Dzięki niemu świat usłyszał ten utwór na rejestrowanym koncercie Republiki „Bez prądu”. To on dmuchnął w moje żagle.
Ale także Krzyś Pszona i Filip Sojka, którzy któregoś dnia, nie dając mi szansy na ucieczkę, stanęli pod moimi drzwiami, by wreszcie zmusić mnie do pracy nad demo.

WP: : Mija 20 lat, odkąd wydała pani płytę „Kamień”. Czy przez ten czas obrosła pani w siłę, stała się twardsza, bardziej odporna - jak kamień, czy wręcz przeciwnie?

Różnie ze mną bywa. Może coraz mniej rzeczy mnie dziwi, ale cały czas żywo dotyka. Jestem wciąż nadwrażliwa i bolą mnie okrutne prawdy rzeczywistości. Wciąż wierzę, że co wyślesz, to otrzymasz.

WP: : "Kamień" ukazał się w dniu pani 28. urodzin. Co Kayah powiedziałaby tamtej dziewczynie, jakich rad udzieliłaby, przed czym przestrzegła, a może w ogóle odradziłaby wydanie tego albumu i start w polskim show-biznesie?

Daleka jestem od udzielania rad. Każdy musi popełnić swoje własne błędy. Odrobić własne lekcje. Wszystko, co się wydarzyło po drodze, spowodowało że jestem kim jestem dokładnie w tym miejscu.

WP: : "Żyjemy w kraju, gdzie są fantastyczne babki, natomiast z facetami jest gorzej" - to pani słowa. Boją się sukcesu, który za panią stoi? Zdarza się, że próbują potraktować piękną, utalentowaną i sławną kobietę jak trofeum?

Problem z facetami polega na tym, że boją się silnych kobiet. Nie boją się ich jedynie ci, którzy chcą ich siłę wykorzystać dla własnych celów.

WP: : Czy nadal „trzyma się” pani i wspiera z innymi polskimi artystkami, jak Edyta Bartosiewicz czy Natalia Kukulska?

Oczywiście, fajnych ludzie jest sporo, ja lubię ludzi, a kwestia konkurencji jest mi obca. Umiem cieszyć się sukcesami innych, z zachwytem obserwuję talenty i pragnę je wspierać. Dlatego zresztą powstał Kayax (wytwórnia płytowa Kayah – przyp. red.).

WP: : Czego Kayah życzy sobie w 2016 roku? A może ma pani jakieś postanowienia noworoczne?

Życzę sobie tego, co wszystkim. Zdrowia, miłości, pokoju. A z moich postanowień, jak widzę, już niewiele zostało (śmiech).

Rozmawiała: Katarzyna Gruszczyńska, WP Kobieta

Trasa koncertowa - Kayah "Kamień" 20-lecie płyty

“Kamień” to wyjątkowa płyta dla bardzo wielu osób. Fani Kayah często o niej mówią, wspominają i jest im szczególnie bliska. To z myślą o nich w 20 lat od wydania płyty zorganizowana została duża trasa koncertowa.
Album „Kamień” to pierwsza autorska płyta Kayah, wydana w listopadzie 1995 roku. Zawiera tak znane utwory jak „Fleciki”, „Nawet deszcz”, „Santana”, „Jestem kamieniem”, czy „Jak liść”. Kayah zdobyła dzięki niej swoją pierwszą statuetkę Fryderyka dla Najlepszej Wokalistki Roku (1995). Od tego albumu zaczęła się wielka kariera wokalistki.

Droga artystki do "Kamienia" nie była łatwa, przez wiele lat Kayah była jedną z najbardziej rozchwytywanych chórzystek, była numerem jeden drugiego planu. Wcześniejsze przejścia, niekorzystnie podpisany pierwszy kontrakt płytowy, spowodowały zablokowanie możliwości wydania autorskiego albumu. A ten dojrzewał powoli wraz ze zdobywanymi doświadczeniami artystycznymi i życiowymi.
W 1995 roku na polskiej scenie muzycznej królował rock. Pojawienie się tak odmiennej muzycznie płyty jak "Kamień", łączącej soulowe, jazzowe i czarne brzmienia było ogromnym ryzykiem. A jednak się udało. Słuchacze pokochali te piosenki i ich autorkę, docenili jej oryginalność, talent i szczerość.

Teraz nadszedł czas na zmierzenie się z przeszłością, ponowne zinterpretowanie utworów napisanych przez artystkę na początku kariery i odświeżenie brzmień, które spowodowały, że Kayah stała się rozpoznawalna i pozyskała wiernych fanów.
Na koncertach nie zabraknie także późniejszych przebojów artystki w nowych, zaskakujących aranżacjach. Do projektu Kayah zaprosiła wybitnych muzyków, którzy towarzyszyć jej będą podczas koncertów w całej Polsce.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (49)