Kiedy zdecydować o odejściu? Symptomy rozstania
Od długiego czasu nie układa wam się w związku, kłócicie się o drobiazgi, wypominacie przeszłość lub jesteście obojętni. Wiele wskazuje na to, że relacja się wypaliła, jednak trudno wam się rozstać.
22.07.2011 | aktual.: 06.08.2015 14:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od długiego czasu nie układa wam się w związku, kłócicie się o drobiazgi, wypominacie przeszłość lub jesteście obojętni. Wiele wskazuje na to, że relacja się wypaliła, jednak trudno wam się rozstać. Łączą was jeszcze sentymenty, okruchy nadziei i coraz częstsze wrażenie, że nie możecie już być ze sobą, ale osobno też nie. Co wtedy robić? Walczyć czy zrezygnować? W odpowiedzi na to pytanie pomocna może być nauka. Naukowcy zbadali i precyzyjnie określili zachowania prowadzące do rozstania, a także moment, po przekroczeniu którego nie ma szans na uratowanie związku.
Hania i Marek
Od dwóch miesięcy zawzięcie się kłócą, nie potrafią się porozumieć, ich relacja wręcz kipi od złości i wzajemnych oskarżeń. Nagle okazało się, że Hania nie jest już tak otwarta, miła i elokwentna, bo zamieniła się w gadułę i tak naprawdę interesuje się tylko zakupami i paplaniem z koleżankami przez telefon lub przy kawie. A do tego przestała zajmować się domem jak dawniej i coraz rzadziej gotuje. Hania natomiast zaczęła postrzegać Marka jako oschłego marudę. Brakuje jej jego czułości i tego błysku w oku, który widziała na początku znajomości. Powoli łapie się na tym, że myśli o Marku z pogardą.
Dorota i Paweł
Są razem od 5 lat, ale od dwóch coś zaczęło się między nimi psuć. Dziś każda niemal rozmowa kończy się wojną domową. Żadne z nich nie powie już przepraszam, w rozmowie broni się, atakując partnera. Zaczynają już mieć siebie dość, wymiany słów są coraz gwałtowniejsze i krótsze. Są zmęczeni i myślą o ucieczce z sytuacji.
Agnieszka i Kryspin
Już się nie kłócą. Nie lubią, choć to wcale nie znaczy, że im się nie zdarzało. Szybko jednak zakończyli ten etap i teraz, gdy mają problem, udają, że wszystko jest w porządku i nie podejmują nawet próby rozwiązania sytuacji. Im obojgu brakuje już sił i przekonania, że coś się jeszcze dobrego w ich związku wydarzy. Nadal jednak są razem, bo tak jest wygodniej, poza tym są do siebie przyzwyczajeni.
Kasia i Robert
Od roku szarpią się w związku. Ostatnio próbowali jeszcze rozmawiać, ale próby uratowania każdej dyskusji nie przynosiły dobrych rezultatów. Żyją teraz jak po dwóch stronach muru i tak naprawdę czują się samotni. Oboje rozglądają się za nowym partnerem, choć mieszkają jeszcze razem.
POLECAMY:
Według Johna M. Gottmana, profesora psychologii na Uniwersytecie Waszyngtońskim i współtwórcy Instytutu Małżeńskiego i Rodzinnego w Seattle, każda z tych par reprezentuje pewien etap związku na drodze do rozstania. Gottman przebadał kilkaset par, obserwując jak rozwijają się i kończą ich związki. Na podstawie tych obserwacji ułożył listę zachowań, które krok po kroku prowadzą do rozstania.
Okazuje się, że na niektórych etapach współpraca i porozumienie są możliwe, na innych już nie. Jeśli jesteś w trudnym momencie swojego związku, krótka charakterystyka poszczególnych etapów może ci pomóc zdecydować, czy ta relacja ma jeszcze szansę na poprawę, czy lepiej już teraz odejść i nie obwiniać się o to, że jest źle.
Schemat odkryty przez Gottmana i grupę współpracujących z nim psychologów wygląda następująco:
- Najpierw para zaczyna się wzajemnie oskarżać.
- Wzrasta poziom krytyki – o wiele więcej się nie podoba i przeszkadza u drugiej strony niż było to wcześniej.
- Pojawia się uczucie pogardy, drwiny i podskórnie wyrażany cynizm i sarkazm.
- Rozmowy nie przypominają normalnych dyskusji, to są już wyłącznie oskarżenia padające z obydwu stron. Partnerzy nie przyznają się do swoich błędów, za to u drugiej strony widzą ich mnóstwo.
- Partnerzy przestają słuchać, co mówi druga strona, chowają się za murem obojętności, zmęczeni ilością negatywnych uczuć wywołanych wzajemnym oskarżaniem i wyrażaną otwarcie pogardą.
- Ewentualne rozmowy mające prowadzić do polepszenia sytuacji w związku nie udają się. W tym momencie dalszy rozwój wydarzeń jest już przesądzony – związku nie da się uratować, choć może on jeszcze przez jakiś czas trwać.
- Ilość negatywnych emocji przekształca obraz związku z przeszłości. Partnerzy odnoszą wrażenie, że tak naprawdę to zawsze było coś nie tak.
- Kończą się kłótnie, ale też jakakolwiek głębsza komunikacja. Następuje emocjonalne wycofanie ze związku. Może pojawić się zdrada, która jest definitywnym znakiem końca relacji.
Mimo że możemy znać te wszystkie etapy, nawet gdy jest bardzo źle, trudno podjąć decyzję o rozstaniu. I nic w tym dziwnego. Rozstanie jest po prostu trudne, bolesne i odbieramy je jako swego rodzaju porażkę. Istnieje jednak dość wyraźny sygnał, który zapewnia nas, że dalsze bycie razem nie przyniesie już nic pozytywnego. Jest nim wewnętrzne poczucie tego, że między nami nie wydarzy się już nic, co nas wzbogaci i będzie pozytywnie i głęboko poruszać nasze emocje. I w głębi duszy wiemy, szczególnie wiedzą to kobiety, które są bardziej intuicyjne od mężczyzn, że nic już w tym związku nie zdziałamy razem i rozstanie jest najlepszym rozwiązaniem.
(mbu/sr)