Kobiety uczą jeździć

Dawniej widok kobiety-kierowcy był rzadkością. Uważano, że tylko mężczyźni mają predyspozycje do prowadzenia samochodów. W czarno-białych filmach pani siedzi na fotelu pasażera i powiewa szalem, podczas gdy pan, z papierosem w zębach, kręci kierownicą i zmienia biegi.

Kobiety uczą jeździć
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Dawniej widok kobiety-kierowcy był rzadkością. Uważano, że tylko mężczyźni mają predyspozycje do prowadzenia samochodów. W czarno-białych filmach pani siedzi na fotelu pasażera i powiewa szalem, podczas gdy pan, z papierosem w zębach, kręci kierownicą i zmienia biegi.

Przełamany męski monopol

Fakt, że kobiety usiadły za kółkiem jest znakiem ich emancypacji. Coraz więcej pań robi prawo jazdy. Ba, mało która z nas go nie ma. Nie ma co się oszukiwać – umiejętność prowadzenia samochodu i poruszania się nim w miejskiej dżungli jest szalenie przydatna. Co więcej – wiele pań zostaje zawodowymi kierowcami, nie bojąc się wyzwań takich jak TIR czy autobus.

Mężczyźni, którzy z jeżdżenia żyją, chwalą koleżanki po fachu za rozwagę i przewidywalność – cechy bardzo ważne na drodze. A kobiety nie dość, że kierują, to jeszcze zaczynają nawet kierowania uczyć.

Mężczyźni przez długi czas mieli monopol na prawo jazdy i dlatego większość z nich, być może nawet zupełnie nieświadomie, dyskredytuje kobiety jako kierowców. Nawet jeśli faceci nie należą do tego szowinistycznego typu, który uważa, że baba powinna spędzać czas wyłącznie w kuchni, a za hobby winna obrać sobie umilanie życia swego lubego, to i tak w sytuacjach drogowych na ogół okazuje się, że również wśród kierowców panuje podział na równych i równiejszych.

W społeczeństwie utrwaliło się niesłuszne przekonanie, że 90% kobiet dostaje prawo jazdy za ładne oczy.

Rozwaga przede wszystkim

Mężczyźni na ogół jeżdżą ryzykowniej i szybciej. Panie raczej zachowują ostrożność i zwykle trzymają się przepisów. Stąd dysonans. Gdy mężczyzna musi zwolnić, bo samochód przed nim jedzie przepisowe 50 km/h, to wniosek jest prosty: za kierownicą siedzi albo baba, albo emeryt. Fakt, że płeć piękna jeździ rozważnie, bywa przez płeć brzydką interpretowany jako brak umiejętności prowadzenia samochodu. Brak ten ma się rzekomo objawiać niepewnością, z jaką jeżdżą kobiety.

A przecież to, że nie ścigamy się z innymi samochodami na dwupasmówce, że nie przekraczamy dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym, i że gdy znak mówi „ustąp pierwszeństwa przejazdu”, to nie pchamy się pierwsze na skrzyżowanie, to właśnie atuty babskiej jazdy. Prawda jest taka, że kobiety mogą być świetnymi kierowcami. Oczywiście nie jest to żelazna reguła, ale też nie każdy facet prowadzi wyśmienicie.

Babska szkoła

Na szczęście kursanci Babskiej Autoszkoły dostrzegają zalety żeńskich kierowców, inaczej nie zdecydowaliby się na robienie prawa jazdy właśnie tam. Babska Autoszkoła w Warszawie to ośrodek szkolenia kierowców prowadzony przez kobiety. Panie są cierpliwe i wyrozumiałe. Mężczyznom często wydaje się to takie oczywiste – wsiadasz za kierownicę i jedziesz. Tymczasem dla wielu ludzi nie jest to takie proste. Dla nich samochód to wyzwanie, skomplikowana maszyneria, którą trzeba zrozumieć i opanować. Instruktorzy-mężczyźni często nie pojmują tego problemu. Kobiety – tak.

Chociaż nauczyciele jazdy są na ogół bardzo cierpliwi wobec swoich kursantów, ponieważ taka jest specyfika ich zawodu, to wszystkie na pewno słyszałyśmy historie o takich instruktorach, którzy rzucali w kierunku swoich uczennic niewybredne komentarze. „Po co baba pcha się za kółko?”, „Kobiety są zawsze gorszymi kierowcami”. Jednego możemy być pewni – w Babskiej Autoszkole nikt nas takimi uwagami nie poczęstuje. Dlatego chętnych do uczenia się tam jest coraz więcej.

AUTO W SPÓDNICY
Katarzyna Kowalczyk, założycielka tego ośrodka szkolenia kierowców, zamierza otworzyć wkrótce trzecią filię swojej szkoły w stolicy, w odpowiedzi na wciąż rosnące zapotrzebowanie na instruktorów-kobiety. Co ciekawe, 30-35 % kursantów szkoły pani Kowalczyk to mężczyźni.

Cierpliwość i takt

Faceci wybierają Babską Autoszkołę w dwóch powodów. Pierwszy: z ciekawości. Drugi: bo oczekują życzliwego stosunku instruktora. Większa część płci brzydkiej robi prawo jazdy, kiedy tylko zezwala na to prawo, czyli jeszcze w szkole.

Młody chłopak nie ma zwykle kłopotów w wyciągnięciem od ojca pieniędzy na kurs, tym bardziej, że kolejny kierowca w rodzinie zawsze może się przydać. Mężczyźnie, który wówczas nie zdobywa uprawnień do prowadzenia samochodu, bardzo trudno potem się przełamać, by to zmienić. Niemal wszyscy, im jesteśmy starsi, tym bardziej wątpimy w naszą zdolność uczenia się. Tak też jest z mężczyznami i prawem jazdy.

Faceci boją się szykan ze strony nauczyciela. W końcu to dziwne, że mężczyzna decyduje się na prawko dopiero teraz. Kobieta-instruktor będzie taktowna i wyrozumiała, jak żaden mężczyzna-instruktor.

Babska Autoszkoła w Warszawie powstała 2,5 roku temu, ale pomysł na ośrodek prowadzony przez kobiety okazał się tak dobry, że na terenie całej Polski zaczyna pojawiać się więcej szkół tego typu (np. w Gliwicach, Toruniu, Szczecinie, Gdańsku, Katowicach, Poznaniu, Lublinie, Bydgoszczy, Siemianowicach Śląskich).

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)