Michael Fassbender wygląda nieźle, ale bez przesady
Michael Fassbender nigdy nie postrzegał siebie jako przystojnego mężczyzny.
Michael Fassbender nigdy nie postrzegał siebie jako przystojnego mężczyzny. Aktor to drugi po Davidzie Beckhamie mężczyzna, którego zdjęcie ozdobiło okładkę brytyjskiego "Elle".
- Uważam, że wyglądam nieźle, ale bez przesady - tłumaczy gwiazdor. - Jako nastolatek miałem silny trądzik, więc dziś brak pryszczy to prawdziwe błogosławieństwo. Miałem też problematyczne, kędzierzawe włosy.
- Były bardzo długie. Zazwyczaj związywałem je gumką, ale i tak zawsze znalazły się jakieś niesforne kosmyki, które odstawały od całości, a kiedy rozpuszczałem włosy, miałem na głowie ogromną, zmierzwioną szopę.
Fassbender przyznał też, że odkąd zdobył popularność, ma większe powodzenie u pań.
- Wiem, że to zasługa popularności, przecież nie zrobiłem się przystojniejszy z dnia na dzień - przyznał aktor.
Od 15 listopada polscy widzowie będą mogli podziwiać Michaela Fassbendera w dramacie "Adwokat".
(Megafon.pl/ma)