Uroda#nawłasnejskórze: Nutella remedium na trądzik?

#nawłasnejskórze: Nutella remedium na trądzik?

#nawłasnejskórze: Nutella remedium na trądzik?
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Maria Kowalczyk
10.01.2017 14:02, aktualizacja: 22.05.2018 14:13

Viralowy przepis blogerki z Instagrama postanowiłam sprawdzić na własnej skórze, bo na własnym podniebieniu już nie muszę. Habiba, której konto na Instargamie ma tysiące obserwujących, znalazła pomysł, jak przyciągnąć ich uwagę i wykorzystać rzecz kochaną na całym świecie, do zwalczania tej chyba najbardziej znienawidzonej. W bitwie Nutella kontra trądzik, podobno ta pierwsza wygrywa. Czy naprawdę? Pytam dermatologa i sprawdzam na własnej twarzy.

Do testowania Nutelli na kanapce czy herbatnikach nikogo przekonywać nie trzeba. Ma słodki orzechowo-czekoladowy smak, rozprowadza się gładko i równie gładko znika na podniebieniu. Widzę to co kilka dni, kiedy mój synek pałaszuje kanapkę czy omleta z Nutellą. Ile w nim prawdziwego kakao i orzechów w stosunku do ilości cukru - nie wiem i chyba wolę nie wiedzieć, żeby się nie załamać. Aczkolwiek przygotowaliśmy raz naturalną, bio-wersję Nutelli z książki dla dzieci „Piramida w kuchni” Joanny Gorzelińskiej i nie porwała kubków smakowych mojego syna… Zbyt wyrazisty smak orzechów laskowych i prawdziwego kakao, plus miód i olej kokosowy w niej zawarte, demaskują więc nieco składniki tej oryginalnej (niezbyt bio) Nutelli.

Dlatego wieść, że dziewczyna z Bengalu nakłada czekoladowo-orzechową pastę do smarowania kanapek i pozbywa się w ten sposób niechcianych pryszczy i zaskórników, lekko mnie rozbawił. Myślałam, że taki miks składników raczej powoduje, że pryszcze rosną jak na drożdżach.

– Pachnie mi to tanią, internetową sensacyjką. Połączenie miodu, który zawiera cukier, z mlekiem, którego większość dorosłych osób nie trawi i kakao, które bardzo często wywołuje reakcje alergiczne, kiedy je spożywamy - ma udowodniony naukowo negatywny wpływ na trądzik. Mianowicie, wręcz zaostrza objawy trądziku u osób, które te składniki - słodycze, spożywają w nadmiarze – wyjaśnia specjalistka dermatolog, dr Ewa Skulska z gabinetu Ekoderm.

Drążę więc dalej i doczytuję, że Habiba, czyli Makeupholic_Moon sama tę „Nutellę” wykonuje, miksując żelatynę z surowym kakao, mlekiem bio i miodem neem (dostępnym w Indiach, a nie nad Wisłą chyba, że gdzieś w orientalnym sklepie z żywnością). I nakłada na twarz na 15 minut, po czym zdejmuje miksturę, która dzięki żelatynie podobno zastyga (tak szybko? ciekawe!) i pozbywa się niechcianych krost i zaskórników.

– Choćby leżała tydzień z taką miksturą na twarzy, gwarantuję, że nie przyniesie ona żadnych pozytywnych skutków dla jakości i kondycji skóry. Przecież gdyby mieszanka mleka z miodem i kakao leczyła trądzik, nikt nie przychodziłby do dermatologa, tylko nakładał tę maseczkę we własnym domu i cieszył się zdrową skórą! A realia są takie, że leczenie trądziku pospolitego jest jedną z najdłuższych kuracji dermatologicznych i może trwać kilka miesięcy, a nawet dłużej. Naprawdę ani mleko, ani kakao, ani miód nie mają pozytywnego działania antytrądzikowego i nie spotkałam ich dotąd w żadnym preparacie do leczenia tej przypadłości. Mało tego, może się okazać, że jesteśmy uczuleni na któryś z nich. Jak na przykład na miód (często osoby uczulone na pszczeli jad nie wiedzą, że spożycie lub nałożenie na skórę miodu też może być dla nich szkodliwe) czy kakao. I im dłużej taką maseczkę będziemy trzymać, tym ryzyko podrażnienia skóry i reakcji alergicznej - większe. A jeśli nie jesteśmy nawet alergikami, uważam, że trzymanie takiego zestawu spożywczego na twarzy to strata i czasu i pieniędzy - kontynuuje dr Ewa Skulska.

Przeglądam profil wspomnianej dziewczyny i widzę, że to nie jedyny spożywczy składnik pielęgnacyjny, po który sięgnęła. Jej poprzedni filmik pokazywał zbawienne działanie maseczki z czerwonego wina. Jak nie czekolada to wino, widzę w tym jakąś logikę… Może więc polewać się i obkładać winem, żeby być pięknym i gładkim?

– Prędzej uwierzę w działanie wina niż mieszanki mleka, miodu i kakao czy Nutelli. Wino zawiera kwasy, podobnie jak owoce. A kwasy mają działanie keratolityczne, złuszczające naskórek, odblokowujące pory. Lepiej więc, jeśli interesują nas takie eksperymenty nasączyć waciki lub maseczkę w płatku czerwonym winem czy sokiem z cytryny, jabłka czy pomarańczy niż obkładać twarz kremem czekoladowym. Przynajmniej efektem będzie lekkie rozświetlenie, obkurczenie porów i ładniejszy koloryt cery – uśmiecha się dermatolog.

Wina zawsze można się napić - zawiera resweratrol (znany i kochany przez firmy kosmetyczne odmładzający antyoksydant; kieliszek wytrawnego czerwonego wina dziennie działa zbawiennie na skórę i metabolizm), a czekoladę, tudzież krem czekoladowy – zjeść. Kakao zawiera antyoksydanty (podobno dwie kostki czekolady z wysoką, ponad 60 proc. zawartością kakao - odmładzają i skórę i ciało). A maseczkę za kilka - kilkanaście złotych, kupić w perfumerii bez „babrania” się w domu z niewiele tańszymi lub nawet droższymi składnikami jadalnymi. A jeśli zżera was ciekawość (mnie akurat tak i zamierzam jeszcze dziś przetestować tę miksturę na własnej twarzy) - wysmarujcie się przyrządzoną wedle przepisu blogerki „Nutellą”, pamiętając jednak o tym, żeby ją po 30 minutach (najdłużej po godzinie) dokładnie zmyć. Inaczej zacznie się proces fermentacji na waszych twarzach, a od tego cera raczej gładsza i piękniejsza nie będzie.

Przetestowałam Nutellę na własnej twarzy i wydaje mi się, że jej zbawienny wpływ jest mocno przesadzony. Działanie tej maski to głównie moc żelatyny, która oblepia skórę, jak turbomocny klej, co najlepiej sie czuje podczas ściągania "maseczki". Po 30 minutach, a nawet szybciej, zamienia się w maskę zbliżoną do maseczek typu peel off, z tym że mocniej przywiera do skóry. I kiedy ją zdejmuję boli mocniej niż depilacja woskiem. Usuwa każdy włos i włosek z twarzy - nawet drobny meszek. Jeżeli chodzi o zaskórniki to jeśli je usuwa, to jedynie powierzchniowo. Podobnie jak reklamowane dawniej plasterki na nos do usuwania zaskórników. Moja twarz ani nie wygląda na specjalnie oczyszczoną ani na rozświetloną. Za to pachnę czekoladą i boli mnie skóra zwłaszcza na szyi i w okolicy podbródka. Także nie zostanę użytkowniczką tej mikstury i raczej nie polecam.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (7)
Zobacz także