Obciach na salonach
Disco polo powraca. Do niedawna uznawane powszechnie za szczyt bezguścia przeboje w stylu "Białego misia" czy "Małej blondyneczki" wkraczają do modnych klubów w największych miastach Polski.
Disco polo powraca. Do niedawna uznawane powszechnie za szczyt bezguścia przeboje w stylu "Białego misia" czy "Małej blondyneczki" wkraczają do modnych klubów w największych miastach Polski.
Disco Polo Party
Jeszcze niedawno było tak: kompozycje zespołów Akcent czy Bayer Full bawiły jedynie gości wiejskich dyskotek i wesel.
Mieszkańcy największych aglomeracji właściwie nie mieli styczności z disco polo, które kilka lat temu zniknęło także z telewizji.
Teraz sytuacja się zmienia. Cykliczne imprezy w rytmie disco polo organizowane są choćby we Wrocławiu (np. Zimny Łokieć Mega Party), Warszawie (Disco Polo Party) oraz Katowicach (Disco Polo Dance Party) i Gdańsku (Disco Polo Party).
Już pół roku temu hitów Shazzy czy Top One domagali się licealiści w czasie przedmaturalnych studniówek.
Organizatorem stołecznych imprez DP jest student ukrywający się pod pseudonimem Friko. – Na pierwszych zabawach dwa lata temu bawiła się jedynie garstka. Teraz liczba gości rośnie z imprezy na imprezę – mówi Friko.
Jego zdaniem bywalców takich wieczorów można podzielić na dwie grupy. Jedną z nich są ludzie, którzy mają poczucie humoru, a disco polo traktują z przymrużeniem oka. Nie słuchają tej muzyki w domu, ale uważają, że świetnie nadaję się do zabawy w gronie znajomych. Do tego dochodzą osoby, którym disco polo po prostu się podoba. Tyle tylko, że jeszcze na początku tej dekady woleli nie eksponować się ze swoimi gustami muzycznymi. Teraz przestali się ich wstydzić.
- Mogą wyznać, że lubią "Białego misia" i nie muszą się już obawiać wyśmiania. Ludzie traktują to raczej jako ciekawostkę, oznakę wyjątkowości - uważa dj Farad, który prowadzi warszawskie imprezy DP.
Powrót w glorii chwały
Dla znawców branży muzycznej powrót disco polo wcale nie jest zaskoczeniem. Po latach w glorii chwały wracają różne muzyczne mody, czemu więc nie miało się tak stać z kompozycjami zespołów Bayer Full czy Akcent? Dwa lata temu wybuchła moda na wszystko, co pochodziło z lat 80-tych (KombII, Papa Dance, meblościanki, itp.). Widać teraz przyszła pora na lata 90-te, których disco polo było jednym z głównych wyznaczników.
O tym, że Polacy przekonują się do disco polo, świadczy także popularność wideoklipów prezentowanych w serwisach typu Youtube (m.in. utwór "Tera mnie to wali") czy przygotowywane właśnie reedycje starych albumów nagranych przed laty przez gwiazdy DP.
Mało tego: w internetowej sondzie zorganizowanej przez Radio Dobra Zabawa aż 81 proc. ankietowanych przyznało, że chce częściej słuchać na antenie disco polo i dance. Co ciekawe, moda na tandetne dźwięki disco powracają nie tylko w Polsce. Także we Włoszech rośnie liczba osób, które chętnie słuchają przebojów Maura Fariny czy Alberta One, organizuje się wielkie plenerowe biesiady muzyczne.
Szczyt popularności disco polo osiągnęło w połowie lat 90-tych. Proste dźwięki generowane na syntezatorach i mało ambitne teksty podbijały telewizję, miejskie festyny, a nawet mityngi wyborcze ważnych polityków. Z czasem Polacy zaczęli uznawać DP za szczyt obciachu. Niesłabnącą popularnością cieszyło się tylko we wschodniej i centralnej Polsce, gdzie do dzisiaj funkcjonuje wiele wytwórni płytowych i dyskotek disco polo.