WAŻNE
TERAZ

Media: Kijów i sojusznicy odrzucają kluczowe punkty planu pokojowego

Charakteryzator "Wicked" o kultowym zielonym makijażu. "To nie taka prosta sprawa"

Przy okazji premiery "Wicked: Na dobre" rozmawiamy z Sergiuszem Osmańskim. Główny charakteryzator Teatru Muzycznego ROMA opowiedział, jak stworzył kultowy zielony makijaż Elfaby, jak bezpiecznie odtworzyć go w domu i nad jakim musicalem marzy mu się jeszcze pracować.

Jak wyglądał proces charakteryzacji Elfaby? Jak wyglądał proces charakteryzacji Elfaby?
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Krzysztof Bielinski
Aleksandra Zaborowska

Aleksandra Zaborowska, WP Kobieta: Jak wygląda kreatywny proces projektowania charakteryzacji do teatru?

Sergiusz Osmański: Zacząłbym tu od samego początku: ja do Romy przyszedłem z zewnątrz, zza kulis pokazów mody i sesji zdjęciowych. Takie było moje zadanie – wprowadzić estetykę fashion na deski teatru. Bardzo szybko jednak zrozumiałem, jak inny to jest świat i jak innego podejścia wymaga. Tutaj efekt wizualny nie może być ważniejszy od funkcjonalności. W sesjach zdjęciowych chodzi o efekt na chwilę, na konkretny kadr. W teatrze makijaż musi przetrwać pot, ruch, światła, a aktorka ma nie tylko świetnie wyglądać, ale przede wszystkim czuć się komfortowo, bo gra przez kilka godzin, czasem dzień po dniu.

Nie zapomnę swojej pierwszej spektakularnej wpadki, która zderzyła mnie z rzeczywistością... Zachwycony swoim pomysłem, znalazłem fabrykę, która wyprodukowała piękne sztuczne rzęsy z ptasich piór. Dawały niesamowity efekt kociego oka i na każdej sesji zdjęciowej byłyby strzałem w dziesiątkę. Ale w teatrze? Aktorki odgrażały się, że jeśli tylko będą musiały grać w tych rzęsach, to zrezygnują, nawet gdybyśmy mieli im je wpisać do umowy (śmiech). One tak drażniły oczy przy każdym ruchu, że dziewczyny ciągle łzawiły, a cały makijaż spływał.

Często się zdarza, że aktorzy kręcą nosem na charakteryzację?

Plusem z perspektywy mojej pracy jest to, że Roma ma dość stabilny zespół. Planowanie charakteryzacji rozpoczynamy już na etapie castingów, wiemy, które osoby są rozważane do których ról, niektóre znamy od dawna, więc od razu bierzemy pod uwagę ich cerę, jej wymagania i predyspozycje. Inną sprawą jest jednak samo nastawienie aktora czy aktorki do charakteryzacji. Kiedyś – bo dziś już bardzo rzadko – zdarzało się, że aktorki chciały "pozostać sobą", nawet w roli, a więc wyglądać ładnie, atrakcyjnie. Widziałem w tym pewien przejaw artystycznej niedojrzałości, bo przecież właśnie to jest w tej pracy wspaniałe, że można przeistoczyć się w zupełnie inną postać.

"Wicked" gracie od kwietnia, ale te postacie są dobrze znane na całym świecie. Najpierw z Broadwayu, potem z West Endu, a teraz z wersji filmowej. Czy któryś z tych pierwowzorów szczególnie cię zainspirował?

Nie. I celowo unikałem researchu na ten temat (śmiech). Raz popełniłem taki błąd. Poleciałem do Nowego Jorku, żeby obejrzeć broadwayowską wersję "Mamma Mia!" i obiecałem sobie, że więcej tego nie zrobię. To zamyka pole do własnej interpretacji, blokuje kreatywność. Przy "Wicked" bazowałem wyłącznie na naszym scenariuszu.

I faktycznie, polska Elfaba jest zupełnie inna niż ta z Nowego Jorku czy Londynu. Oglądając spektakl, zwróciłam uwagę na to, jak przestrzenny jest ten makijaż... To nie jest tylko jednolita zielona farba.

Tak, specjalnie zastosowaliśmy tu gradient zieleni z żółcienią, żeby uzyskać przestrzenny, trójwymiarowy efekt. Co więcej, ten zabieg pomaga też łatwiej zamaskować niedoskonałości, których nie da się uniknąć u aktorki regularnie występującej w tak ciężkim makijażu. Wprowadziliśmy też konturowanie kolorem, piegi, znamiona... To wszystko sprawia, że ten makijaż, paradoksalnie, wygląda realistycznie, ale i spójnie – zarówno z początku, jak i samego końca widowni. Nawet jeśli został danego dnia nałożony w nieco inny sposób.

Spójny, realistyczny, ale i... skomplikowany. To na pewno nie jest prosta charakteryzacja. Jak długo trwa stworzenie makijażu Elfaby do spektaklu?

Około godziny i dziesięciu minut. Czas był tu ważny, wiedziałem, że musimy znaleźć metodę, która maksymalnie skróci ten proces, bo to kwestia komfortu aktorki. Używamy więc mocno napigmentowanych farbek wodnych, które nakłada się dość szybko. Do tego zawsze jest baza ochronna, żeby oddzielić pigment od skóry. Cera pod farbą intensywnie pracuje – poci się, reaguje na temperaturę. Bez tej bazy aktorki miałyby na twarzach koszmar, nie tylko pod kątem niedoskonałości, ale i odbarwień.

No właśnie, jak skóra aktorek znosi tak częste malowanie?

Całkiem dobrze, choć oczywiście wymaga to od aktorek wprowadzenia zmian w pielęgnacji, a konkretniej regularnego złuszczania. Dziewczyny są młode, w ich wieku tak regularne złuszczanie jest z reguły zbędne, ale przy farbkach wodnych to absolutny obowiązek. Największe wyzwanie, wbrew pozorom, stanowią dłonie. Załamania, skórki przy paznokciach – pigment wchodzi wszędzie.

Przez chwilę myśleliśmy nawet o zielonych, skórzanych rękawiczkach, ale wyglądało to… cóż, jak krzyżówka Frankensteina z Freddym Kruegerem (śmiech). Kompletnie nienaturalnie. Koniec końców dłonie malujemy klasycznie. Z nogami udało nam się łatwiej – znaleźliśmy producenta rajstop w idealnym odcieniu. To był strzał w dziesiątkę, bo eliminuje nam kolejną partię ciała do malowania.

Jak to możliwe, że ta farba się nie transferuje? Elfaba w spektaklu dotyka innych aktorów, ich kostiumów, a tam nic.

To zasługa specjalnego klejowego produktu utrwalającego, inspirowanego technikami Pat McGrath. Ten patent został przez nią zastosowany m.in. w słynnym już pokazie Maison Margiela z 2024 roku, gdzie uzyskała u modelek efekt idealnie zaimpregnowanej "szklanej twarzy". Nasz produkt nie nabłyszcza, ale zabezpiecza makijaż tak, że nie zostaje ani na kostiumie ani na skórze innego aktora.

W związku z premierą drugiej części filmu makijaże inspirowane "Wicked" znowu zaczynają trendować w mediach społecznościowych – także za sprawą nowej kolekcji rem beauty x Wicked (marka kosmetyczna Ariany Grande – przyp. red.). Makijaż Glindy pewnie nie stanowi większego problemu, ale czy odtworzenie charakteryzacji Elfaby w domu jest w ogóle możliwe i bezpieczne? Czy lepiej się za to nie zabierać?

To nie jest taka prosta sprawa. Dlatego osobom mniej wprawionym proponowałbym raczej wariacje na temat tego makijażu lub wprowadzenie jego pojedynczych elementów. Przede wszystkim odradzam używania produktów, które nie zostały stworzone do nakładania na skórę. Dotyczy to wszelkich farbek, które nie są stricte farbami do makijażu, ale także mocnych pigmentów, które sprawdzą się np. na powiece, ale resztę twarzy mogą przebarwić nawet na kilka dni. Jeśli już chcemy zaryzykować, polecam skorzystać z oferty sklepów z makijażem charakteryzatorskim i pamiętać o bazie.

A te konkretne farbki, których używacie w Romie? Można je kupić?

Niestety nie. Korzystamy, co prawda, z dobrze dostępnej i znanej marki MAC, ale kolekcja naszych produktów została stworzona pierwotnie do charakteryzacji broadwayowskiego "Wicked". Specjalnie na zamówienie Romy odtworzono dla nas te kosmetyki, ale niestety nie są one dostępne w standardowej sprzedaży.

Specjalne produkty, techniki i ta cała zieleń. Czy to była dla ciebie najbardziej wymagająca charakteryzacja w Romie?

Ten proces zawsze jest stresujący i wymagający, ale były spektakle znacznie gorsze pod tym kątem. Gdy realizowaliśmy "Koty" i "Taniec wampirów", naprawdę potrafiłem się budzić zlany potem (śmiech). Ogromnie stresowało mnie to, że przy "Tańcu wampirów" Roman Polański osobiście nadzorował wszystkie etapy pracy, a ja wtedy np. wpadłem na pomysł, aby te "krwiste łzy" u aktorów zostały namalowane brokatową, połyskującą czernią, a nie klasyczną czerwoną farbką imitującą krew. Bałem się, że pomyśli, że zamieniam jego bohaterów w drag queens (śmiech)  ale nie, spodobało mu się.

Chociaż praca nad "Wicked" nie była może największym stresem w mojej karierze, to nadal było to wyzwanie i ogromna odpowiedzialność, bo większość widzów przychodzi do teatru z pewnym wyobrażeniem tych postaci.

Masz jeszcze jakiś wymarzony musical do zrealizowania?

"Hairspray" to tytuł, który od dawna siedzi mi w głowie i mam tylko nadzieję, że nadal będę aktywny zawodowo, kiedy to się wydarzy. Wizualnie daje ogrom możliwości i myślę, że dla miłośników musicali byłby godnym następcą "Mamma Mia!", który słyszałem, że widzowie potrafili oglądać nawet kilkadziesiąt razy w jednym sezonie.

Kilkadziesiąt?

Tak, mówili, że to dla nich jak terapia (śmiech).

Rozmawiała Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Klub Świadomej Konsumentki
Klub Świadomej Konsumentki © WP Kobieta
To czytają wszyscy
Najmodniejszy kolor na zimę. Poproś fryzjera o "bambi brunette"
Najmodniejszy kolor na zimę. Poproś fryzjera o "bambi brunette"
KOBIETA
Ma tętniaka mózgu. Kim Kardashian ujawniła, co usłyszała od lekarzy
Ma tętniaka mózgu. Kim Kardashian ujawniła, co usłyszała od lekarzy
KOBIETA
Pela był na Tindrze. Od nowego roku zaczyna terapię
Pela był na Tindrze. Od nowego roku zaczyna terapię
KOBIETA
Sheridan grała w kultowym serialu. Tak dziś wygląda 62-latka
Sheridan grała w kultowym serialu. Tak dziś wygląda 62-latka
KOBIETA
"Macała" bułki w sklepie. Po uwadze rozpętała się afera
"Macała" bułki w sklepie. Po uwadze rozpętała się afera
KOBIETA
Spryskała tym pędzelek. Korektor przestał się rolować pod oczami
Spryskała tym pędzelek. Korektor przestał się rolować pod oczami
KOBIETA
Odkryj
"Każdy ma swój wstyd". Damięcki o scenach intymnych
"Każdy ma swój wstyd". Damięcki o scenach intymnych
KOBIETA
Zauważyłeś na paznokciach? Twoje serce i wątroba mogą "wołać" o pomoc
Zauważyłeś na paznokciach? Twoje serce i wątroba mogą "wołać" o pomoc
KOBIETA
Björk skończyła 60 lat. Tak dziś wygląda
Björk skończyła 60 lat. Tak dziś wygląda
KOBIETA
Ma 82 lata. Mówi, co z seksem w tym wieku
Ma 82 lata. Mówi, co z seksem w tym wieku
KOBIETA
Goldie Hawn przed laty zakochała się w Gibsonie. Musieli usunąć scenę łóżkową z filmu
Goldie Hawn przed laty zakochała się w Gibsonie. Musieli usunąć scenę łóżkową z filmu
KOBIETA
Baar ma syna ze znanym aktorem. Nastolatek zagrał właśnie w filmie
Baar ma syna ze znanym aktorem. Nastolatek zagrał właśnie w filmie
KOBIETA
ZACZEKAJ! ZOBACZ, CO TERAZ JEST NA TOPIE 🔥