Odebrano im dzieci, bo… karmili je rękami!
Państwo Anurup i Sagarika Bhattacharya wychowywali dzieci tak, jak nakazuje indyjska kultura. Ich trzyletni syn i roczna córka spali z nimi w jednym łóżku, byli też karmieni rękoma, w typowy dla Hindusów sposób.
20.01.2012 | aktual.: 20.01.2012 16:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Państwo Anurup i Sagarika Bhattacharya wychowywali dzieci tak, jak nakazuje indyjska kultura. Ich trzyletni syn i roczna córka spali z nimi w jednym łóżku, byli też karmieni rękoma, w typowy dla Hindusów sposób. Norweska opieka społeczna stwierdziła, że to wystarczający powód, żeby odebrać małżeństwu prawa do opieki nad dziećmi. Teraz państwo Bhattacharya mogą spotykać się z nimi tylko dwa razy w roku przez godzinę.
Rząd Indii desperacko próbował porozumieć się z władzami Norwegii. Nic to nie dało. Opieka społeczna nie zgodziła się na oddanie dzieci rodzicom.
- Pracownicy opieki społecznej zapytali, dlaczego śpię z moimi dziećmi w jednym łóżku – opowiada Anurup, ojciec, w indyjskiej telewizji NDTV. – Tłumaczyłem im, że to typowe dla naszej kultury. Nigdy nie zostawiamy małych dzieci w drugim pokoju, żeby spały same.
Ojciec zaznacza też, że karmienie dzieci rękami to hinduska tradycja. Norweska opieka społeczna uznała to za przekarmianie maluchów. – To zwyczajna różnica kulturowa – mówi Anurup.
Rodzice będą mogli widywać swoje dzieci tylko dwa razy w roku przez godzinę, dopóki pociechy nie skończą osiemnastu lat. Dzieci odebrano w maju 2011 roku, jednak dopiero teraz państwo Bhattacharya mówią o tym głośno.
Norwescy urzędnicy odmawiają wszelkich dalszych wyjaśnień w związku ze sprawą.
Jak działa norweska opieka społeczna?
Istnieją liczne kontrowersje wokół systemu socjalnego w Nowergii. Prawo jest bardzo korzystne dla rozwoju rodziny. Po urodzeniu się dziecka jedno z rodziców ma zapewniony roczny płatny urlop. Wprowadzono też tzw. „tacierzyńskie”, czyli 10-tygodniowy urlop, w trakcie którego ojcowie mogą włączyć się do czynnej opieki nad potomkiem. Aż 90 procent panów korzysta z tego przywileju.
Niektórzy twierdzą jednak, że jeżeli chodzi o wychowanie dzieci, standardy opieki społecznej są, łagodnie mówiąc, nieadekwatne. Na forum organizacji polonijnej w Norwegii pewien użytkownik wypowiada się: „To norma, odbieranie dzieci za niepłacenie rachunków przez rodziców. Za to, że dziecko ma depresję, że rodzice mają niskie IQ, że nie chcą dać dziecka do przedszkola i wiele, wiele innych.”
Inna osoba pisze: „Jeżeli ma się małe dziecko, należy omijać Norwegię szerokim łukiem.”
Nie można stwierdzić, czy opinie internautów są w pełni obiektywne. Pewne jest jednak, że sposób działania norweskiej opieki społecznej budzi coraz większe kontrowersje. Prawnik Svein Kjetil Lode Svendsen twierdzi: - W 2005 powstał raport ONZ, w którym krytykowano Norwegię za to, że zbyt wiele dzieci odbiera się rodzicom. Mówi się nawet o liczbie 12 500 maluchów. Pamiętajmy, że to kraj, który liczy mniej niż 5 milionów mieszkańców.
(sr/pho)