Po ślubie nie warto się starać?

Po ślubie nie warto się starać?

Po ślubie nie warto się starać?
08.01.2008 14:23, aktualizacja: 30.05.2010 12:05

Niektóre pary po ślubie szybko przyzwyczajają się do tego stanu i przestają widzieć potrzebę dbania o związek, bo przecież on i tak już jest. Mężczyzna nie zauważa kobiety, nie chce dostrzec, jaka jest atrakcyjna i fascynująca, jej nie chce się dbać o siebie tylko dla niego...

Niektóre pary po ślubie bardzo szybko przyzwyczajają się do tego stanu i przestają widzieć potrzebę dbania o związek, bo przecież on i tak już jest, więc po co. Mężczyzna nie zauważa kobiety, nie chce dostrzec, jaka jest atrakcyjna i fascynująca, jej nie chce się dbać o siebie tylko dla niego i nie chce się jej inicjować romantycznych wieczorów czy wysyłać gorących smsów...

Co zmienia ślub?

„Mam wrażenie, że po ślubie żona bardzo się zmieniła. Nie chodzi tak często do fryzjera, zarzuciła aerobik, przytyła kilka kilo. Nie przeszkadza mi to tak strasznie, no ale z drugiej strony, jednak dziwnie, bo zawsze miałem przy sobie super laskę, a teraz jest coraz mniej zadbana.

Nie wiem, czy to moja wina, chyba nie, staram się kupować jej kwiaty bez okazji, dbać o nią, wiadomo, że to nie to, co czuliśmy na początku, ale ja wciąż ją kocham. A ona mnie”? Marek żali się na forum internetowym na swoją żonę, z którą ślub wziął zaledwie rok temu.

Winy próbuje szukać także w swoim postępowaniu, jednak z żalem wyznaje, że ona wyraźnie przestała zajmować się sobą, ale i ich wspólnym życiem.

„Nie kochamy się prawie wcale. Jej nigdy nie zależało na seksie, ale teraz nie ma ochoty na żadne zbliżenia, uważa, że to nic więcej jak strata czasu, mówi, że będziemy się kochać, jak zdecydujemy się na dziecko”.

Czy małżeństwo rozleniwia?

Czy Marek jest jedyny w swoich rozterkach? Okazuje się, że nie. Niektórych małżeństwo rozleniwia. Skoro już upolowali swoją zdobycz, to po co wciąż za nią biegnąć? Tymczasem nic nie rozbija związku tak skutecznie, jak świadomość, że ma się już kogoś na stałe i nic ani nikt nie jest w stanie tego zmienić.

Wiele kobiet uważa, że skoro mąż ma już ten zaszczytny tytuł, to nic nie ma prawa tego zmienić. A one mogą sobie wreszcie pofolgować i pozwolić na zaprzestanie stosowania diety, zapomnieć o cotygodniowej depilacji i innych, nie zawsze przyjemnych, zabiegach upiększających.

Jednak to jest najmniejszy problem, którego naprawienie nie musi długo trwać, czasem wystarczy tylko takiej „zaniedbanej” pani przypomnieć, że tak pięknie wyglądała przed ślubem, a teraz, chociaż nadal piękna, nie zakłada już uroczej sukienki ani seksownej bielizny. Z reguły takie delikatne sugestie są niezwykle skuteczne.

Gorzej jednak, gdy któreś z małżonków nie chce już wkładać żadnego wysiłku w budowanie małżeńskiego szczęścia i miłości. Dotyczy to zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Oni przestają kupować kwiaty, nieoczekiwane prezenty, nie prawią komplementów i zapominają, że przy własnej żonie też trzeba być kulturalnym.

Nuda i rutyna?

One, zamiast uwodzić męża i spędzać z nim romantyczne wieczory, wolą poczytać gazetę albo obejrzeć kolejny odcinek tasiemca. Obydwoje są wiecznie zmęczeni, zajęci, nie mają czasu dla siebie. Długie rozmowy z kieliszkiem wina, seks w środku nocy, nad ranem i poprawka po południu, to dobre dla zakochanych, nie dla nas – myślą.

„Powiedział mi, że nie jest o mnie zazdrosny. Że przecież jesteśmy już razem i że nic nas nie rozdzieli, więc nie musi się bać. Zachowywał się też tak, jakby mnie już miał. Przestał dbać o siebie, o mnie. Był bardzo pewny siebie. Przestał się mną interesować, ważne było tylko to, co on robił.” opowiada Marysia.

To właśnie słowa, że nie jest już zazdrosny sprawiły, że pomyślała o rozwodzie pierwszy raz. Potem zaczęła analizować sytuację i jego zachowanie. Twierdzi, że rozwód uratował ją przed staniem się zgorzkniałą i zaniedbaną kobietą, która ma do wszystkich wieczne pretensje. „Nie wiem, czy jeszcze raz wyjdę za mąż, ale jeśli już to tylko wtedy, gdy naprawdę będę pewna, że po ślubie nie przestanie mnie adorować. Tylko skąd wziąć tę pewność” – dodaje.

Trudno obiecać, że po ślubie nic się nie zmieni. Jednak to zależy przede wszystkim od nastawienia małżonków. Najważniejsze jest przecież nie to, czy ma się na palcach obrączki, a w szufladzie leży akt ślubu, ale uczucie. Banalne? Ale jak bardzo prawdziwe!

Źródło artykułu:WP Kobieta