Przepis na udane małżeństwo
Małżeństwo, dla jednych spełnienie marzeń – najczęściej dla kobiet - dla innych pole nieustającej walki i niekończących się kłopotów. Dlaczego tak się dzieje? Przecież dwoje ludzi wchodzi w związek dobrowolnie. Co się dzieje z miłością w małżeństwie?
02.08.2007 | aktual.: 30.05.2010 12:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Małżeństwo, dla jednych spełnienie marzeń – najczęściej dla kobiet - dla innych pole nieustającej walki i niekończących się kłopotów. Dlaczego tak się dzieje? Przecież dwoje ludzi wchodzi w związek dobrowolnie. Co się dzieje z miłością w małżeństwie? I jak nie dopuścić, by miłosne trele zamieniły się w piskliwe wrzaski i wylewanie żalów każdego dnia?
Związek rozwija czy hamuje?
Psycholodzy zgodnie twierdzą, że nigdzie nie widać tak wyraźnych efektów zahamowanego rozwoju emocjonalnego i niedojrzałości poziomów umysłowych jak w małżeństwie. „Połowa mężów i żon jest niezdolna do ułożenia stosunków w swoim związku i utrzymania stabilnej rodziny” – twierdzi naukowiec Stanley I. Greenspan, profesor psychiatrii klinicznej. Zazwyczaj jest dobrze w pierwszych fazach związku, gdy nie ma problemów, a spotkania ograniczają się do przyjemnych randek. Wyjście do kina, na spacer, spotkanie na szybki seks. Wszystko jest piękne i cudowne. Naukowcy uważają, że największe problemy pojawiają się, gdy narodzi się dziecko, gdy zaczynają się finansowe trudności i zmiana, bądź utrata pracy. Wtedy zdolność do wspólnego radzenia sobie z takimi problemami wydaje się przekraczać możliwości wielu par. Dopóki nie wydarzy się nic trudnego wszystko jest ok. Kobieta jest opiekuńcza i czuła, zdaje się być podporą męża. Mężczyzna z kolei jest opiekuńczy i daje jej poczucie bezpieczeństwa. Dobrze im ze sobą,
wyglądają na udaną parę. Pobierają się w miłości i nagle, po kilku latach albo i prędzej dochodzi do rozwodu. I to coraz częściej. Czy tak musi być? Co małżeństwo zmienia w tak zgodnej i oddanej parze? Dlaczego pojawia się rozgoryczenie, które narasta i narasta?
Zwykle mamy na podorędziu przygotowane różnego rodzaju odpowiedzi: rozpad więzów rodzinnych, większa akceptacja społeczna dla rozwodów, zatarcie ról płci, kłopoty ekonomiczne, coraz bardziej rozluźniające się normy seksualne, zmieniające się wartości moralne, większy egocentryzm itd., itd. Te kulturowe i społeczne ogólniki niby załatwiają sprawę, jednak nie do końca. Przecież każdy z nas jeśli wszedł, bądź zamierza wejść w związek małżeński to nie po to, by po kilku latach rozwieść się. Musi istnieć coś, co może nas scementować i uratować to piękne uczucie, jakim jest miłość dwojga ludzi. Reaguj, rozwiązuj
Co może pomóc? Na co zwracać uwagę? Po pierwsze, niezwykle ważna jest umiejętność szybkiego reagowania na nieoczekiwane trudności, jak i umiejętność rozwiązywania konfliktów. Bez tego daleko razem nie zajdziecie. Wiadomo, jakie mamy czasy. Niepewność goni niepewność. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeśli widzicie, że potraficie reagować na te zmiany rzeczywistości zgodnie i bez większych problemów, to jesteście na dobrej drodze.
Podobnie jak umiejętność szybkiego rozwiązywania konfliktów. Nie chodzi o to, by konfliktów nie było. Taka sytuacja nie jest zdrowa. Jeśli na siłę unikacie konfliktów, uwierzcie mi, że to tylko tłumienie emocji, które prędzej czy później wybuchną z jeszcze większą siłą. Nie warto tłumić. Lepiej wyrzucić z siebie od razu. Tak więc konflikty się zdarzają i są rzeczą normalną. To co się jednak liczy to umiejętność ich rozwiązywania. Jeśli kobieta boczy się na mężczyznę przez tydzień i nie daje się przeprosić, lepiej sobie darować. Z czasem będzie jeszcze gorzej. Tak samo jest z mężczyzną. Jeśli zranił cię, ale uważa, że to nic takiego i lekceważy sobie twój nastrój, to później też nie będzie cię szanował. Po konflikcie obie strony powinny wykazać chęć dogadania się w miarę szybko.
Mów, co chcesz albo giń
Kolejną ważną sprawą jest szczera rozmowa na temat swoich przekonań, co i jak powinno wyglądać w małżeństwie. Gdy partnerzy biznesowi wchodzą w związek, spisują kontrakt, gdzie wszystko jest opisane. W małżeństwie każda ze stron wnosi swoje wyobrażenia jak to małżeństwo ma wyglądać, ale w sumie nie rozmawiają na ten temat. I to jest błąd. Nie wystarczy ustalić wcześniej imię dla dziecka, czy taki fakt, kto przygotuje obiad. Najlepiej omówić wszystko, co wam przyjdzie do głowy. W ten sposób dojdzie do konfrontacji. Może się okazać, że różnice w poglądzie na małżeństwo są ogromne. Kobieta może myśleć, że poświęci się wychowaniu dzieci, a mężczyzna na przykład wcale nie ma ochoty jej utrzymywać. Albo na odwrót, kobieta chce robić karierę, a dziecko zostawić opiekunce, a mężczyzna w marzeniach widzi kochającą żonę i matkę zawsze w domu. Ludzie nieodparcie wierzą, że cudowne, trwałe i zdrowe związki są czymś, co się przydarza, a nie czymś, co trzeba tworzyć. To jest kolejny błąd. W euforii uczuć oczekujemy, że
partner da nam to, czego nie mieliśmy w innych związkach. Hola, hola, porozmawiaj z partnerem, partnerką, czy akurat to jest ci w stanie zapewnić. Zrób to zanim skwasi ci się mina, bo okaże się, że „on się nie zachowuje tak, jakbym chciała”. A dlaczego ma się zachowywać? Co on, jasnowidz jest, żeby wiedzieć, jak ty byś chciała, żeby on się zachowywał? Dopóki partnerzy nie powiedzą sobie jasno, czego oczekują od siebie, związek będzie ich jak ruletka, może się uda, a może nie…
On ma nie tylko to, co kochasz…
Każda osoba, oprócz cech, które wzbudzają w partnerze podziw i szacunek, ma kilka innych cech, które są takie średnie, albo nawet okropne dla drugiej osoby. W okresie narzeczeństwa różowe okulary są non-stop, ale później po kilku latach wspólnego życia nie da się dłużej udawać, że się pewnych cech nie widzi, a one nie znikają, są nadal…Warto sobie uświadomić, że absurdem jest oczekiwać, że drugi człowiek będzie miał tylko te cechy, które uwielbiamy. Nie da się tak. Jeśli kogoś kochasz, to kochasz, go dlatego jaki jest, taki jaki jest, a nie dlatego, że jest tresowanym pieskiem, który spełnia wszystkie twoje zachcianki. I warto o tym pamiętać.
Największym przykazaniem dla par powinno być nabycie zdolności rozumienia potrzeb własnych i innych ludzi, jak i ich wyrażania oraz umiejętność znoszenia straty i rozczarowania. Wypracowywanie kompromisów i porozumienia daje gwarancję, że obie strony są szczęśliwe i mogą spokojnie przyjmować na siebie nowe role i dobrze się w nich czuć. Małżeństwo nie musi być walką, może być związkiem, w którym ludzie się kochają, szanują i zastanawiają się nad sobą i kierunkiem rozwoju swego wspólnego bycia.