Blisko ludziPrzyjemność on-line

Przyjemność on-line

Czyżby cyberseks wyznaczał początek ery prawdziwie bezpiecznego seksu, bez wstydliwie ukrywanych chorób czy niechcianych ciąż? A może powoduje on jedynie zaburzenie intymnych relacji między partnerami? Kto tak naprawdę czerpie przyjemność z seksu on-line?

Przyjemność on-line

29.01.2007 | aktual.: 27.06.2010 00:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Czyżby cyberseks wyznaczał początek ery prawdziwie bezpiecznego seksu, bez wstydliwie ukrywanych chorób czy niechcianych ciąż? A może powoduje on jedynie zaburzenie intymnych relacji między partnerami? Kto tak naprawdę czerpie przyjemność z seksu on-line?

Kto lubi cyberseks?

Na cyberseks decydują się ludzie w różnym wieku. Często dużą rolę – przynajmniej na początku – odgrywa ciekawość. W takim seksie łatwo oddzielić seksualność od uczuć, a to sprawia, iż stajemy się mniej wrażliwi. Bywa, iż opowiadamy, że podniecają nas różne – coraz to dziwniejsze rzeczy – których nawet nie próbowaliśmy.

Osoby, które naprawdę lubią wirtualny seks, uprawiają go z kilku powodów. Ten rodzaj seksu wciąga, ponieważ wydaje się bezpieczny. Sądzimy, że jesteśmy całkowicie anonimowi, że nikt nie wie, gdzie jesteśmy, kim jesteśmy, a poza tym możemy w każdej chwili zakończyć znajomość bez najmniejszych problemów – po prostu wylogowując się.

Ponadto cyberseks może być spełnieniem najskrytszych fantazji. Wirtualnemu partnerowi dużo łatwiej także daje się wskazówki na temat tego, jak ma w pełni zaspokoić nasze erotyczne pragnienia. Nie musimy się też obawiać, że rozmówca poczuje się obrażony i będzie to rzutowało na nasz związek z nim – przecież ów związek istnieje tylko w wirtualnej rzeczywistości.
Pamiętajmy zresztą, że czasami nawet sama rozmowa na tematy związane z seksem może być problemem dla któregoś z partnerów w realnym związku – natomiast trudno o cyberseks bez rozmowy.

Cyberseks to także słodka tajemnica – ktoś inny może nie mieć pojęcia, że dana osoba uprawia go w swym wolnym czasie. Nie musi się zatem obawiać np. napiętnowania środowiska, jakie mogłoby ją spotkać, jeśli zdecydowałaby się na puszczenie wodzy fantazji seksualnych z kimś w rzeczywistości.

Cyberseks daje również możliwość kontaktu seksualnego partnerom, którzy na jakiś czas zmuszeni są się rozstać, np. wyjeżdżając do pracy za granicę. W takich przypadkach może on pomóc w utrzymaniu intymnej więzi, w swoisty sposób „zastąpić” tradycyjny seks.

W cyberseksie możemy znaleźć to, czego skrycie pragniemy, za czym tęsknimy. Jesteśmy anonimowi, a to dodaje nam odwagi – z łatwością puszczamy zatem wodze fantazji i przeistaczamy się w demona seksu czy wampa, opowiadając o tym, czego często nie mielibyśmy odwagi wyznać partnerowi.

Przeżywamy w wirtualnej rzeczywistości to, czego nigdy nie doświadczyliśmy (lub też nawet nie chcielibyśmy doświadczyć) realnie. Czy jednak nie oszukujemy także sami siebie? Czy istnieje niebezpieczeństwo zatracenia się w świecie cyberseksu? To pytanie, na które każdy sam musi sobie odpowiedzieć.

Czy to zdrada?

W tej drażliwej i trudnej kwestii dyskusja jest ciągle otwarta. Z jednej strony niektórzy widzą w cyberseksie tylko nieco żartobliwy i mało istotny akt, nie angażujący uczuć, z drugiej – inni dostrzegają, że emocje, które przeżywamy on-line, są bardzo realne i stymulujące w podobny sposób jak rzeczywisty seks.

Na pewno problem pojawia się wówczas, gdy wirtualny seks zaczyna zastępować kontakty z osobami z krwi i kości i gdy nie potrafimy wyobrazić sobie bez niego życia, a internetowy romans odciska piętno na relacjach z rzeczywistym partnerem (jeśli takiego mamy) lub sprawia, że w ogóle przestajemy mieć ochotę na kontakty z kimś spoza wirtualnego świata.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)