FitnessRaport: polski zawałowiec – palacz z nadciśnieniem i nadwagą

Raport: polski zawałowiec – palacz z nadciśnieniem i nadwagą

Raport: polski zawałowiec – palacz z nadciśnieniem i nadwagą
Źródło zdjęć: © 123RF
20.03.2013 13:49, aktualizacja: 20.03.2013 14:02

Ma 60-70 lat, nadciśnienie tętnicze, od lat pali papierosy, może też mieć cukrzycę, podwyższony cholesterol i nadwagę, częściej jest mężczyzną – to statystyczny obraz Polaka, który dostaje zawału serca. "Portret” statystycznych zawałowców przygotował śląski lekarz dr Marek Gierlotka.

Ma 60-70 lat, nadciśnienie tętnicze, od lat pali papierosy, może też mieć cukrzycę, podwyższony cholesterol i nadwagę, częściej jest mężczyzną – to statystyczny obraz Polaka, który dostaje zawału serca. "Portret” statystycznych zawałowców przygotował śląski lekarz dr Marek Gierlotka.

Rocznie w Polsce do szpitala trafia 100 tys. pacjentów z zawałem. Nie wiadomo, ilu umiera w domu, zanim dotrze pomoc. W szpitalu umiera tylko ok. 4 proc., po roku nie żyje już ok. 14 proc. osób, które przeszły zawał. W ocenie lekarzy to m.in. efekt powielania błędów, które doprowadziły do pierwszego incydentu.

„Na zawał pracujemy od urodzenia – brak ruchu, palenie, jesteśmy grubi, nie leczymy nadciśnienia, z otyłości wynika nadciśnienie i cukrzyca, i robi się błędne koło” – powiedział PAP śląski konsultant wojewódzki ds. kardiologii prof. Lech Poloński ze Śląskiego Centrum Chorób Serca (ŚCCS) w Zabrzu. „Na część czynników, jak płeć czy wiek, nie mamy wpływu, ale na pewno warto rozpocząć te działania, które są w naszym zasięgu. Papierosy i golonka co drugi dzień to nie jest dobry kierunek dla naszego serca” – dodał.

„Portret” statystycznych zawałowców przygotował w oparciu o dane z prowadzonego przy ŚCCS rejestru ostrych zespołów wieńcowych jego koordynator dr Marek Gierlotka.

„Mają między 60 a 70 lat, 60 proc. to mężczyźni, jedna czwarta chorych z zawałem ma cukrzycę, prawie 75-80 proc. ma nadciśnienie tętnicze, a prawie połowa ma zaburzenia gospodarki lipidowej, czyli podwyższony cholesterol. Jedna czwarta jest otyła. Duży odsetek, prawie jedna czwarta - już kiedyś miała zabiegi angioplastyki, czyli udrażniania tętnic, 70- 80 proc. pali papierosy” – wyliczał dr Gierlotka.

Jak podkreślają obaj lekarze, barierą w ratowaniu chorych z zawałem jest to, że sami zbyt późno zgłaszają się do lekarza – opóźnienie spowodowane zwlekaniem przez samego chorego wynosi ok. 2 godzin.

„Boli go, to wypije szklankę zimnej wody, potem łyknie leki, mleka się napije. W takiej sytuacji lepiej sto razy niepotrzebnie zadzwonić, niż raz przeczekać. Jeśli odnajdujemy siebie, swoje choroby, w tym "portrecie zawałowca" i czujemy palący ból, nie wolno czekać, trzeba natychmiast wzywać karetkę” – podsumował prof. Poloński.

lun/ ls/ (PAP)

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (2)
Zobacz także