Sprawdzenie telefonu komórkowego partnera jest najczęstszym sposobem wykrywania zdrady
Ośmieliłabyś się skorzystać z tej metody?
W przeszłości to ślady szminki na koszuli, zapach kobiecych perfum czy rachunki za restauracyjne kolacje były dla kobiet dowodem na to, że ich mężczyzna dopuścił się zdrady. Współcześnie to grzebanie w telefonie komórkowym partnera jest głównym narzędziem jej wykrywania. Potwierdziła to najnowsza ankieta przeprowadzona w Wielkiej Brytanii.
Technologia z pewnością pomaga w szybszym docieraniu do informacji, paradoksalnie może jednak ujawnić zbyt wiele w najmniej spodziewanym momencie. Okazuje się, bowiem, że wiele zdrad wyszło na jaw przez automatyczną funkcję wyświetlania wiadomości tekstowej na ekranie iPhona.
Badanie zostało przeprowadzone przez firmę, zajmującą się ubezpieczaniem telefonów komórkowych - MobileInsurance.co.uk. 2 400 kobiet i mężczyzn, którzy nie byli wierni lub wykryli zdradę drugiej połowy, podzieliło się okolicznościami, w jakich doszło do ujawnienia prawdy. Aż 41 proc. ankietowanych za źródło informacji o sekretnych związku podało właśnie zawartość komórki.
Kolejnym popularnym sposobem było śledzenie poczynań partnera na profilach społecznościowych, takich jak Facebook (23 proc.) oraz zaglądanie do prywatnych plików komputerowych (13 proc.).
11 proc. przepytanych w sondażu zostało przyłapanych na gorącym uczynku, zaś 5 proc. zostało poinformowanych przez członka rodziny lub przyjaciela o tym, co się dzieje za ich plecami. Zaledwie 2 proc. uczestników badania samo przyznało się do zdrady z powodu męczących ich wyrzutów sumienia.
Firma, która zleciła wykonanie ankiety, zauważyła wzrost liczby telefonów komórkowych uszkodzonych w czasie kłótni w związku. Co dziesiąta osoba przyznała, że aparat został upuszczony lub rzucony o podłogę przez rozwścieczonego partnera.
John Lamerton - dyrektor zarządzający MobileInsurance.co.uk - przyznał, że liczba komórek niszczonych na skutek awantury o ich zawartość stale wzrasta. Ich właściciele sami ujawniają szczegóły powstania usterki, choć ubezpieczyciel nie zadaje aż tak wnikliwych pytań.
Tekst na podstawie Dailymail.co.uk (mtr), kobieta.wp.pl