Zamknięte szkoły dla uczniów oznaczają koniec z regularnym ciepłym posiłkiem. Ośrodki pomocy społecznej powinny wdrażać zastępczą pomoc, jednak okazuje się, że ten problem jest bagatelizowany. Sylwia Szarzewska usłyszała, że jeśli chce, to może przyjeżdżać do szkoły po obiad dla syna. Codziennie, 8 kilometrów.