UrodaTeż chcesz schudnąć przed wakacjami? Dietetyk ma dla ciebie złe wieści

Też chcesz schudnąć przed wakacjami? Dietetyk ma dla ciebie złe wieści

Też chcesz schudnąć przed wakacjami? Dietetyk ma dla ciebie złe wieści
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Lidia Pustelnik
29.06.2017 18:28, aktualizacja: 03.10.2018 11:51

Zbliża się urlop i zaczynasz zastanawiać się nad detoksem, dzięki któremu będziesz miała zostać królową plaży? Zanim zdecydujesz się na głodówkę na ostatnią chwilę, zastanów się dwa razy. Takie głodówki w rzeczywistości zamiast oczyszczać organizm mogą bowiem wyrządzić nam krzywdę.

67 proc. kobiet przed planowanymi wakacjami zmienia swoją dietę i zaczyna ćwiczyć, 43 proc. deklaruje, że stara się schudnąć przed pokazaniem się na plaży, wynika z badania przeprowadzonego przez producentów leków na zaparcia Dulcolax. Ankietowane były co prawda Amerykanki, ale która z nas choć raz nie próbowała pozbyć się kilku kilogramów przed wycieczką nad morze?

Tymczasem dietetyk Kate Arnold w rozmowie z "Cosmopolitanem" mówi wprost: w najlepszym razie takie przedwakacyjne odchudzanie nie przyniesie żadnych efektów, w najgorszym wręcz nam zaszkodzi. - Szczególnie problematyczne są detoksy. Zwykle polegają na tym, że mniej się je i więcej się pije, w związku z czym na początku faktycznie traci się na wadze. Ale nie jest to trwały efekt - wyjaśnia dietetyczka.

Jej zdaniem bezsensowne jest w szczegolności gwałtowne ograniczanie ilości spożywanego jedzenia. - To sprawi, że będziesz głodna, a więc bardziej skłonna do sięgania po niezdrowe przekąski - mówi Arnold. I dodaje, że w chwili, kiedy wrócisz do normalnej dietety, wszystkie kilogramy, które z mozołem udało ci się zrzucić, błyskawicznie do ciebie wrócą.

Nie chodzi jednak wyłącznie o efekt jo-jo. - Ekstremalne diety mają negatywny wpływ na cały organizm, w szczególności na proces trawienia - mówi dietetyczka. Wyjaśnia, że kiedy jemy mniej, często zapominamy o wystarczającej ilości błonnika w diecie. Jego niedobór spowoduje, że będziemy czuli się ospali, możemy też zacząć cierpieć na wzdęcia czy zaparcia. Dietetyczka proponuje więc metodę małych kroczków, dzięki którym efekty będą długofalowe, a nasz ogranizm łątwiej przyzwyczai się do zmian w diecie.

Po pierwsze, załóż dziennik, w którym będziesz zapisywać wszystko, co zjesz. To zwiększy twoją świadomość co do niedoskonałości własnej diety.
Po drugie, woda to podstawa. Pamiętaj, żeby regularnie uzupełniać płyny, zgodnie z zapotrzebowaniem własnego organizmu. Dietetyczka mówi o około ośmiu szklankach lub dwóch litrach wody dziennie.
Po trzecie, pamiętaj o błonniku w diecie. Znajdziesz do w płatkach owsianych, jabłkach, jagodach, fasoli, orzechach, chlebie pszennym czy makaronie.

Źródło artykułu:WP Kobieta