Thurman czasami bywa dziwaczką
Uma Turman przynała niedawno, że często zdarza się jej zwracać uwagę innym napotkanym rodzicom, jeśli popełniają jej zdaniem błąd. Potem ma z tego powodu wyrzuty sumienia. A to dlatego, bo jej samej zdarzało się, że strofowana była przez przypadkowo napotkanych nadgorliwych rodziców...
Uma Turman przynała niedawno, że często zdarza się jej zwracać uwagę innym napotkanym rodzicom, jeśli popełniają jej zdaniem błąd. Potem ma z tego powodu wyrzuty sumienia. A to dlatego, bo jej samej zdarzało się, że strofowana była przez przypadkowo napotkanych nadgorliwych rodziców...
39-letnia aktorka opowiada: - Widziałam niedawno jak jakiś ojciec podnosił swoje dziecko za jedno ramię i pomyślałam sobie, „To właśnie dlatego mam od lat problemy z ramieniem. Ktoś pomyślał, że to będzie zabawne, ja pewnie się śmiałam, a teraz przez resztę życia muszę chodzić do kręgarza”. Ugryzłam się jednak w język i powiedziałam sobie „Nic nie mów”. Ale potem znów zobaczyłam, jak ten tatuś podnosi swoją córkę za ramię. Powiedziałam więc do niego cicho: „Czy wiesz, że możesz w ten sposób niechcący uszkodzić jej pierścień rotatorów?” I zaraz potem pomyślałam o sobie, „Ale ze mnie dziwaczka!”
Thurman przyznała także, że często ma poczucie porażki, jeśli chodzi o wypełnianie macierzyńskich obowiązków. Ale wtedy powtarza sobie, że „bycie rodzicem to nie sprint, tylko maraton”.
A co – jej zdaniem – jest najcięższą częścią macierzyństwa? Brak snu.
- Od czasu zakończenia swojej pierwszej ciąży ani razu się nie wyspałam. A byłam w tym prawdziwą mistrzynią! Potrafiłam obudzić się.... i znów zasnąć... Obudzić… I zasnąć raz jeszcze. To było dla mnie jak sport olimipijski.
Aktorka wychowuje dwójkę dzieci, 11-letnią córkę Mayę i 7-letniego syna Levona ze związku z byłym mężem, Ethanem Hawkiem.
Jej ostatni film to „Motherhood”, czyli „Macierzyństwo”.