GwiazdyTo tylko kryzys

To tylko kryzys

To tylko kryzys
18.09.2006 12:13, aktualizacja: 28.05.2010 18:08

Nawet najlepszy związek musi w końcu przejść jakiś kryzys. Inaczej byłoby to nienormalne, bo nie ma przecież idealnych związków. Tylko skąd mamy wiedzieć czy to, co się akurat między nami dzieje to chwilowe problemy czy może totalna katastrofa, po której już nic nie zostanie?

Nawet najlepszy związek musi w końcu przejść jakiś kryzys. Inaczej byłoby to nienormalne, bo nie ma przecież idealnych związków. Tylko skąd mamy wiedzieć czy to, co się akurat między nami dzieje to chwilowe problemy czy może totalna katastrofa, po której już nic nie zostanie?

Skąd brać siłę i wiarę w to, że te złe dni wreszcie miną?

Jest to strasznie trudne. Trzeba naprawdę mocno wierzyć w to, że jednak warto walczyć o dobro związku i że byle kłótnia nie zepsuje tego, co mamy. Tylko, że podczas konfliktu trudno jest myśleć o czymś innym niż to tym, co się dzieje tu i teraz! Najtrudniej jest wtedy, gdy nie mamy pewności co do tego, że jest to na pewno ten facet, z którym chcemy być na zawsze. Wtedy bardzo łatwo podjąć pochopną decyzję.
Skoro aż tak się nam nie układa, to może nie warto tego ciągnąć? Może i tak, ale nigdy nie dowiemy, czy warto walczyć o związek, dopóki tego nie zrobimy. Więc może jednak warto spróbować? Przecież związków idealnych i tak nie ma. Niemożliwe chyba byłoby, gdyby dwie różne, dorosłe osoby idealnie się we wszystkim zgadzały bez jakichkolwiek konfliktów. Niektórzy wierzą w teorię połówek - przed wiekami rozdzielonych i szukających się po całym świecie. Tylko jakie jest prawdopodobieństwo tego, że się jednak odnajdą? Na świecie żyje chyba z 6 miliardów ludzi. Wyobrażacie sobie szukanie wśród nich swojej połówki? Bo ja nie. Ten nasz może przecież mieszkać w Peru albo w Nowej Gwinei i co wtedy?

Nie ma ideałów

Skoro już doszliśmy do wniosku, że nie ma związku idealnego, oczywiste jest, że każda para musi kiedyś przeżyć jakiś kryzys. Czy lepiej mieć kryzys szybko czy lepiej później? Niektórzy mówią, że „skoro już po dwóch latach mamy takie problemy, to co będzie dalej”. Ja się z tym nie zgadzam. Myślę, że nic nie dzieje się bez przyczyny i tak samo każdy problem po coś jest i czegoś nas uczy. Bo jeśli po tych dwóch latach napotykamy na trudności i radzimy sobie z nimi, to jest duża szansa, że w przyszłości również się nam to uda. A jeśli już teraz wyjaśnimy niektóre kwestie, to nie będziemy ich musieli wyjaśniać za pięć lat.

Tylko co się stanie jeśli nie damy rady rozwiązać tych problemów? Czy będzie to oznaczać, że jednak nie dobraliśmy się z partnerem i w sumie lepiej, że nie zmarnowaliśmy aż tyle czasu? Czy może świadczy to o naszej nieumiejętności rozwiązywani problemów? Gdybyśmy tylko wiedziały co jest prawdą. Niektóre z nas szukają pocieszenia w horoskopach. „Skoro on jest Lwem, to na pewno do mnie pasuje” albo ”nigdy w życiu nie dogadam się ze Skorpionem, więc po co w ogóle próbować”. Każdy sposób dobry, byle poprawiał nastrój.

A gdyby tak można było dowiedzieć się czy nasz związek jest tym na zawsze. Chciałybyście? Bo ja nie. To trochę tak, jak wiedzieć kiedy się umrze. Lepiej nie wiedzieć i wyciągać z życia ile się da. Tak samo w miłości. Po co myśleć, że kiedyś może się skończyć ( odpukać!). Lepiej cieszyć się z tego, że jest. Nie każdy ma to szczęście, że kocha jedną osobę i jest przez nią kochany w tym samym momencie. Więc jeśli wam się udało, doceńcie to! I walczcie o związek, bo nigdy nie wiadomo czy to akurat nie jest nasza jedyna szansa na szczęście.

Katarzyna Szcześniak - psycholog, dziennikarka. Zodiakalny Byk z ascendentem w Skorpionie. Próbuje zgłębiać tajemnice ludzkiej (zwłaszcza męskiej) natury. Z różnym skutkiem.

Źródło artykułu:WP Kobieta