Tom Hardy żyje w strachu
Tom Hardy żyje w ciągłym strachu, że znów uzależni się od alkoholu i narkotyków.
Tom Hardy żyje w ciągłym strachu, że znów uzależni się od alkoholu i narkotyków. W 2003 roku gwiazdor "Incepcji" poszedł na odwyk, aby wyleczyć się z uzależnienia od napojów wyskokowych i kokainy. Od tamtej pory żyje w trzeźwości, jednak cały czas obawia się, że pewnego dnia wróci do dawnych przyzwyczajeń i zrujnuje karierę.
- Gdybym wypił teraz cztery piwa i pół butelki wódki, doszczętnie zdemolowałbym ten pokój w trzy minuty - oznajmił Hardy. - Równie szybko byłbym w stanie zniszczyć wszystko to, na co tak ciężko pracowałem w życiu. Kocham to co robię, ale napędza mnie strach, że pewnego dnia nie mógłbym tego robić. Prawda jest taka, że od przepaści dzieli mnie tylko jeden krok.
Dorobek Toma Hardy'ego zamyka film "Locke".
(Megafon.pl/ma)