Turystyka sklepowa
Weekendowe wypady do największych miast Europy na Zachodzie są normą. W Polsce dopiero zdobywają popularność.
15.03.2007 | aktual.: 29.06.2010 01:49
Weekendowe wypady do największych miast Europy na Zachodzie są normą. W Polsce dopiero zdobywają popularność.
City breaks
Piątek po pracy - wsiadamy w samolot do Berlina, Marsylii, Rzymu czy Londynu. Sobota - spacery po mieście, zwiedzanie zabytków i galerii, kawa w lokalnym bistro; niedziela - rajd po sklepach, a wieczorem powrót do domu. W ten sposób każdy weekend spędza wielu mieszkańców Europy Zachodniej.
Takie kilkudniowe wypady określa się mianem city breaks.
Od niedawna wolne dni podobnie wykorzystują także Polacy. Przyczyny tego są co najmniej dwie - społeczeństwo się bogaci, mamy więc coraz więcej pieniędzy na przyjemności. Poza tym podróżowanie samolotem dzięki tanim liniom lotniczym stało się dużo tańsze. Bilet do niemal wszystkich stolic europejskich można kupić za kilkadziesiąt złotych.
Do tego samoloty startują z wielu lokalnych lotnisk, nie trzeba więc tracić czasu na dojazdy na stołeczne Okęcie. Hotel na miejscu bez problemu wynajmiemy przez Internet.
Jeśli ktoś nie chce osobiście organizować sobie wyjazdu może skorzystać z usług biura podróży. Pierwsze oferty typu city breaks pojawiły się w Polsce mniej więcej dwa lata temu. Dzisiaj proponuje je już wiele agencji turystycznych.
Za najtańszy weekendowy wypad samolotem zapłacimy około 700-800 złotych (Rzym, Paryż, Bruksela). Droższe są wyjazdy do Lizbony, Wenecji i Madrytu (mogą kosztować nawet ponad 1,5 tys. złotych). Zazwyczaj w zamian za to dostajemy zakwaterowanie w hotelu w centrum miasta (co ułatwia nam nocne spacery czy wypady do klubów) oraz przelot i ubiezpieczenie.
W przypadku części biur cena zawiera także bilety wstępu do zabytków (przed wyjazdem dostajemy listę obiektów do zwiedzania i sami decydujemy, co chcemy zobaczyć). W naszej części Europy do szczególnie popularnych kierunków wybieranych przez weekendowych turystów należą Budapeszt, Berlin, Praga oraz Wiedeń i Kraków.
Wszystko dla klienta
W obsłudze weekendowych gości przyjeżdżających pobuszować po sklepach i galeriach sztuki wyspecjalizował się jednak Paryż. Świadczy o tym choćby masa działających tam agencji, w których znajdziemy przewodników tematycznych. Jedni oprowadzają tylko po galeriach, inni po sklepach, klubach bądź tradycyjnych restauracyjkach. Doskonale znają swoją "działkę", są na bieżąco z nowościami, wiedzą, jakie sklepy są na topie, gdzie otwarto ciekawy salon. To wielkie ułatwienie.
Nad Sekwaną jest tak wiele butików znanych projektantów, wartych odwiedzenia muzeów czy klubów, że dla turysty, który nie zna miasta, nawet tydzień nie wystarczy na ich znalezienie.
Wycieczka na wyprzedaż
W Europie Zachodniej, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie popularne są wycieczki w miejsca, gdzie akurat organizowane są wielkie wyprzedaże. Dlatego wielu Niemców czy Amerykanów między końcem grudnia a początkiem lutego chętnie podróżuje do Dubaju, gdzie odbywa się wielki Festiwal Zakupów. Specjalnie na potrzeby tej dorocznej imprezy zbudowano tam potężne, jedno z największych na świecie, centrów handlowych. Amazing House zajmuje 40 hektarów, działa w nim 600 butików!
W czasie festiwalu ceny na wszystkie towary obniżane są o przynajmniej 30-50 procent. Dzięki temu np. samochód Mini można kupić za równowartość 40 tys. złotych (w Polsce jest 2-krotnie droższy). Dodatkowo w całym mieście odbywają się pokazy mody, wystawy sztuki i konkursy z naprawdę atrakcyjnymi nagrodami (np. samochodem marki Rolls-Royce!). Polskie biura podróży jeszcze nie proponują zorganizowanych wycieczek na Dubai Shopping Festival. Bilet lotniczy w obie strony kupimy za około 2 tys. złotych.
W europejskich stolicach mody największe wyprzedaże organizowane są w lipcu i styczniu. Nierzadko sięgają nawet 70-80 procent. Właśnie wtedy miłośnicy zakupów najchętniej udają się na wycieczki typu city breaks.