Zamiast SPA, zafunduj sobie... dobry seks!

Co robi zestresowana nowoczesna kobieta, gdy chce się zrelaksować? Zazwyczaj wybiera się do SPA. Ten luksus wymaga nie tylko nakładów finansowych, ale też czasu. Przecież w SPA nie wolno się spieszyć. To miejsce, w którym trzeba poczuć się komfortowo i poddać zabiegom, które ciału przywrócą urodę, ukoją nerwy i zmysły. A co w momencie, kiedy czasu nie mamy? Jest na to sposób. Seks! Seks jak nic innego odmładza, przepełnia energią i poprawia nastrój.

O zbawiennym wpływie seksu na nasz organizm wiadomo nie od dziś. Kilka miesięcy temu brazylijski minister zdrowia, Jose Gomes Temporao uświadamiał, że w utrzymaniu dobrej kondycji sam jogging i dieta nie pomogą. By uniknąć chronicznych chorób, choćby nadciśnienia tętniczego, zalecił regularne uprawianie seksu.

Nie od dzisiaj wiadomo też, że podczas seksu nasz mózg produkuje dopaminę i serotoninę, które nazywa się potocznie „hormonami szczęścia”. Wywołują one bowiem stan euforii i poczucie ogromnego zadowolenia. Jednocześnie działają antystresowo i relaksacyjnie. Dzięki swojemu uspokajającemu i odprężającemu działaniu, seks pomaga osobom cierpiącym na bezsenność. Czy to nie takie same wyniki, jakie osiągnąć można w powszechnie reklamowanych SPA? Ależ tak!

A co ze skórą? Czy podobne rezultaty, jak po maseczce z glinki czy błotnej z minerałami z Morza Martwego, otrzymać można we własnej alkowie? Odpowiedź jest jedna. Oczywiście. Seks wygładza cerę i dodaje blasku! Poza tym skóra po stosunku jest bardziej elastyczna, jędrna, gładka. Skąd taki efekt? Gdy kochamy się często, w organizmie wzrasta poziom estrogenów. Dzięki nim komórki ciała są lepiej odżywione. Ponadto skóra jest doskonale ukrwiona, co znacznie ułatwia eliminację toksyn z organizmu. Znikają zatem wypryski, poprawia się również koloryt cery, bo skóra pobudzona delikatnymi pieszczotami staje się pięknie zaróżowiona. Wygładzają się również drobne zmarszczki.

Nawet włosy odczuwają zbawienny wpływ seksu. Intensywne życie seksualne pobudza do wzrostu cebulki włosów. Dzięki temu włosy gęstnieją i nabierają blasku, a wydzielane w czasie stosunku hormony (estrogeny i tyroksyny) sprawiają, że włosy są zdrowe, nie łamią się i nie rozdwajają. Poza tym, częste i regularne uprawianie seksu wpływa na wzmocnienie pracy układu odpornościowego, co sprawia, że organizm może skutecznie bronić się przed bakteriami i wirusami chorobotwórczymi. Profesjonalny masaż

Komu mało seksualnych uniesień, może jeszcze bardziej odtworzyć SPA we własnej sypialni. Jak to możliwe? Nie, nie chodzi o wspólne (z partnerem) okładanie twarzy ogórkami, a o masaż tantryczny. To najintymniejszy z masaży, który coraz częściej praktykuje się w domowych sypialniach. Jest pełen erotyzmu i namiętności, co nie oznacza, że musi kończyć się orgazmem, ale może do niego prowadzić.

Ideą tego zabiegu jest między innymi stymulacja sfer intymnych, pobudzenie punktów energetycznych, odblokowanie ciała. Zamiast wybierać się na kosztowny zabieg do specjalisty, lepiej pokusić się na eksperyment we własnej alkowie. Wystarczy poznać kilka zasad, choć nie ma w nim sztywnych reguł i powtarzanych w kółko ruchów. Liczą się tylko zmysły.

O jakie więc zasady chodzi? Przy masażu ciało jest zupełnie nagie. Masaż wykonujemy małymi, delikatnymi ruchami. Zaczyna się od głowy, postępuje w kierunku stóp i oczywiście nie omija narządów płciowych. Dozwolone są różne akcesoria: piórka, poduszki, olejki do masażu, świeczki zapachowe, przytłumione światło... Krótko mówiąc, pożądane jest wszystko, co pomoże stworzyć intymną atmosferę. Warto przy tym wiedzieć, co lubi partner i co sprawia mu przyjemność.

To jedyne w swoim rodzaju doznanie. Prawidłowo wykonany masaż tantryczny nie tylko odblokowuje energię seksualną, która pozwala bardziej cieszyć się ze zbliżenia, ale ma również wpływ na ogólny stan zdrowia. Po co więc SPA?