WAŻNE
TERAZ

Piraci porwali statek. Wśród zakładników jest Polak

Poszła do spowiedzi po latach. Reakcja księdza miło ją zaskoczyła

- To była moja pierwsza spowiedź od trzeciej klasy podstawówki. Tak się stresowałam, że nie spałam całą noc, a od rana do 16, kiedy byłam umówiona na spotkanie, nie byłam w stanie jeść - wspomina Zuzanna, która zdecydowała się na spowiedź po ponad 10 latach.

Jak wyglądają spowiedzi po latach?Jak wyglądają spowiedzi po latach?
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Dominika Frydrych

- Wychowałam się w katolickiej rodzinie. Chodziliśmy do kościoła w niedziele i święta, jako dziecko śpiewałam w parafialnej scholi - opowiada Kasia. Z czasem jednak przestała praktykować - nie zgadzała się z Kościołem w kwestiach światopoglądowych i nie umiała tego pogodzić.

- Minęło kilka lat, a ja coraz częściej czułam, że tęsknię za wiarą. To było trudne, bo dalej miałam "niekościelne" poglądy - mówi. Postanowiła zacząć modlić się po swojemu. W adwencie poszła też na rekolekcje – to one sprawiły, że zdecydowała iść do spowiedzi po długim czasie.

"Ksiądz z osiedla" prowadzi klub. "Wszystko było totalnie wbrew logice"

- Chociaż decyzja była dość spontaniczna, sprawdziłam dyżury w konfesjonale i wybrałam księdza, którego kazania znałam i wydawał mi się otwarty. Wybrałam też przedpołudniową godzinę w środku tygodnia, żeby uniknąć tłumów – przyznaje 33-latka.

- Na wstępie powiedziałam od razu zdanie, że jestem tu pierwszy raz od sześciu lat, stresuję się, nie wiem, czy sobie poradzę i czy dostanę rozgrzeszenie. Do dziś pamiętam, że ksiądz powiedział, że cieszy się, że przyszłam i że właściwie już sobie poradziłam, bo najważniejszy krok za mną. Cała spowiedź była jak spokojna rozmowa.

"Ciągle mają poczucie, że popełniają grzech śmiertelny"

- Spowiedź, jeśli przystępujemy do niej z własnej woli i spotykamy dobrego spowiednika, może, poza wzrostem duchowym, przynieść pewne korzyści psychologiczne - podkreśla dr Angelika Szelągowska-Mironiuk, psycholożka i psychoterapeutka. - Poczucie, że Bóg przebacza nam grzechy i kocha nas mimo naszych słabości, może być bardzo uwalniające i oczyszczające. Jest to doświadczenie idące w poprzek perfekcjonizmu, który "każe" nam myśleć, że posiadanie wad i słabości czyni nas niegodnymi miłości. Samo nazwanie swoich czynów pozwala zaś się "urealnić", poznać również mniej wygodną prawdę o samym sobie.

Jak jednak podkreśla dr Szelągowska-Mironiuk, w przypadku gdy spowiadamy się pod przymusem lub trafiamy na duchownego, który dąży do dominacji nad penitentem, może to przynieść odwrotne skutki – wzmocnienie i utrwalenie poczucia winy. - Zatracamy wówczas poczucie podmiotowości.

- Czasami też przystępowanie do spowiedzi staje się wręcz kompulsją. Dotyczy to osób, które z powodu m.in. wysokiego poziomu lęku i niewłaściwej katechizacji ciągle mają poczucie, że popełniają grzech śmiertelny. W języku kościelnym osoby z takimi trudnościami określa się mianem skrupulantów - wyjaśnia.

"Nie powinniśmy wyznawać grzechów męża czy babci"

Ks. Adrian Chojnicki również podkreśla, że w podejściu do spowiedzi kluczowa jest autentyczność. - Spowiedź jest spotkaniem, w którym ważne jest nastawienie – chcę wyznać to, co leży mi na sercu, autentycznie jest to dla mnie ważne. Takie spowiedzi przemieniają i dają doświadczenie ulgi, radości i miłości Boga.

Duchowny zaznacza, że do dobrego przeżycia sakramentu istotne jest właściwe przygotowanie, czyli rachunek sumienia. - Patrzę, gdzie zabrakło mi miłości. Rozbijam to na trzy przestrzenie: relację z Bogiem, z ludźmi i podejście do samego siebie. Jeśli widzę, że coś nie gra – na przykład mało czasu spędzałem na modlitwie, zraniłem kogoś słowem, zaniedbałem ważną relację – oddaję to na spowiedzi i przyznaję, że chciałbym inaczej. O tym też jest adwent – o prostowaniu ścieżek i przygotowaniu do Bożego Narodzenia, przyjścia Jezusa do naszej codzienności.

Jednym z błędów, który popełniają penitenci, jest zajmowanie się grzechami innych, zamiast wyznawania swoich win. - W spowiedzi chodzi o osobiste spotkanie z Jezusem. Nie powinniśmy więc wyznawać grzechów męża czy babci, tylko przychodzić z własnym bagażem życia, który chcemy oddać - zaznacza ks. Chojnicki. - Ważne, żeby podejść do tego osobiście, bo chodzi w tym o serce, a nie tylko o przyzwyczajenie.

"Pierwsza spowiedź od trzeciej klasy podstawówki"

Zuzanna Perkowska ma za sobą spowiedź po ponad 10 latach. - W gimnazjum zrezygnowałam z chodzenia na religię i do kościoła. Rodzice dali mi wybór, a ja czułam, że to nie moje miejsce. Ale na studiach znowu zaczęły pojawiać się w głowie pytania, miałam wielu wierzących znajomych... Zapraszali mnie na próby chóru kościelnego, na wigilię studencką i mszę - opowiada.

Dziewczyna postanowiła pójść do spowiedzi. - Uznałam, że to będzie dla mnie moment, aby spróbować uwierzyć raz jeszcze, już podejmując sama świadomą decyzję. Poszła do polecanego zakonnika.

- To była moja pierwsza spowiedź od trzeciej klasy podstawówki. Tak się stresowałam, że nie spałam całą noc, a od rana do 16, kiedy byłam umówiona na spotkanie, nie byłam w stanie jeść.

Ta spowiedź wyglądała inaczej niż poprzednie. - Nie w konfesjonale, a w salce, bez formułek, tylko swobodnie płynąca rozmowa. Ale mocno się stresowałam i średnio wiedziałam, co po takim czasie mogę mówić. Duchowny nie był nieprzyjazny, dostałam rozgrzeszenie, a pod koniec usłyszałam, że nie ma się czym stresować, że choć dużo czasu minęło, najważniejsze, że się podjęłam zadania. Ale i tak czułam się jak przestępca, który wrócił do sklepu z ukradzioną rzeczą. Ulgę poczułam dopiero za drzwiami - wyznaje.

Dziś Zuzanna ma mieszane uczucia. - To miała być niby moja decyzja, a byłam strasznie namawiana przez znajome, że poczuję się po tym lepiej, lekko. Wtedy tak nie było.

"Ksiądz nie może poniżać penitentów"

- Osoby, które wracają do spowiedzi po latach przerwy, często mierzą się z ambiwalencją. Z jednej strony czują ekscytację i nadzieję na myśl o potencjalnie budującym spotkaniu i powrocie do praktyk religijnych, zaś z drugiej wstyd i lęk. Czasami pojawia się również zwykła ciekawość: kogo spotkam w konfesjonale? Jaką otrzymam pokutę? Zdarza się, że emocji tych jest tak wiele, iż osoba doświadcza stanu dysocjacji, czyli "odcina się" od ciała - wyjaśnia dr Szelągowska-Mironiuk.

Jak najlepiej przygotować się do spowiedzi po dłuższym czasie? Zdaniem psycholożki warto wybrać księdza "z polecenia". - Takiego, o którym wiemy, że jest człowiekiem o zdrowej duchowości i chcącym zrozumieć, a nie upokorzyć penitenta. Dobry spowiednik to taki, który chce choć trochę nas poznać, aktywnie nas słucha i nie oskarża ani nie szydzi z naszych win czy rozterek.

- Jeśli natomiast duchowny nachalnie dopytuje o szczegóły, zwłaszcza związane np. z życiem seksualnym, wyśmiewa nas lub obraża bądź po prostu lekceważy - to nie wykonuje swoich zadań należycie - podkreśla.

- Duchowny ma prawo wskazać, że rzecz, której się dopuściliśmy, jest niezgodna z nauczaniem Kościoła - nie może jednak poniżać penitentów, krzyczeć na nich czy przekazywać nam własnych przemyśleń, np. na tematy polityczne, jako prawd wiary. Ma prawo stawiać wierzącym pewne wymagania, adekwatne do możliwości danego człowieka, ale powinien widzieć w penitentach wartościowych i godnych szacunku ludzi. Nawet jeśli popełnili czyny, które według chrześcijaństwa stanowią ciężki grzech.

"Mam 70 lat, ostatnio spowiadałem się 55 lat temu"

Ks. Adrian Chojnicki podkreśla, że sam doświadczył wielu spowiedzi po latach. - Zdarzało się, że siedziałem w konfesjonale i ktoś mówił: mam 36 lat, to jest moja pierwsza spowiedź. Rok temu przed świętami usłyszałem: mam 70 lat, ostatnio spowiadałem się 55 lat temu. Jak zareagowałem? "Bracie, dobrze, że jesteś! Jezus czekał na ciebie" - wspomina.

Często osoby, które chciały wyspowiadać się po latach, umawiały się z nim indywidualnie. - W takiej sytuacji rzeczywiście polecam skontaktować się z księdzem, choćby podejść do zakrystii po mszy w parafii i spytać o możliwość umówienia się.

Jak sobie z tym radzić z lękiem przed spowiedzią? - Jeśli ktoś bardzo stresuje się, że o czymś zapomni, polecam zapisać grzechy na kartce, tak żeby był czas na spokojne, ale konkretne wyznanie. Nie chodzi o to, żeby skupić się na "grzebaniu" w grzechach, tylko na przebaczeniu.

A co w wypadku, gdy ksiądz nas rozczarowuje? Zdaniem ks. Chojnickiego nie warto się zniechęcać. - Nawet jeśli będzie oschły, kluczowe jest rozgrzeszenie. Oczywiście gdy ksiądz jest empatyczny, po ludzku dużo nam to daje. Ale istotą jest pojednanie. Zawsze możemy też iść do innego księdza - zaznacza.

Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Finał "ŚOPW" wywołał burzę. Kasia zabrała głos w tej sprawie
Finał "ŚOPW" wywołał burzę. Kasia zabrała głos w tej sprawie
Zachwyciła na gali. Garnitur Tomaszewskiej to majstersztyk
Zachwyciła na gali. Garnitur Tomaszewskiej to majstersztyk
Hanna Polk zmarła przedwcześnie sześć lat temu. Nałóg zniszczył wszystko
Hanna Polk zmarła przedwcześnie sześć lat temu. Nałóg zniszczył wszystko
Zachwyciła w balowej sukni. Co za klasa
Zachwyciła w balowej sukni. Co za klasa
W takiej sukni przyszła na imprezę "M jak miłość". Postawiła na głęboki dekolt
W takiej sukni przyszła na imprezę "M jak miłość". Postawiła na głęboki dekolt
Sąsiad przykleił mu kartkę do okna. Treść wywołała oburzenie
Sąsiad przykleił mu kartkę do okna. Treść wywołała oburzenie
Wiążą wstążkę na torbie. Tak kobiety wysyłają sygnał
Wiążą wstążkę na torbie. Tak kobiety wysyłają sygnał
Uciekły z USA po wygranej Trumpa. Teraz chcą wrócić, bo im zimno
Uciekły z USA po wygranej Trumpa. Teraz chcą wrócić, bo im zimno
Podano jej 21 zastrzyków. Tak Brazylijka wygląda po nieudanej operacji
Podano jej 21 zastrzyków. Tak Brazylijka wygląda po nieudanej operacji
Pokazała, ile dostanie od państwa. Pisarka nie ukrywa oburzenia
Pokazała, ile dostanie od państwa. Pisarka nie ukrywa oburzenia
Jest po rozwodzie. Oto co powiedziała o miłości
Jest po rozwodzie. Oto co powiedziała o miłości
Wiesz, z czego powstaje skóra ekologiczna? Ekspertka alarmuje
Wiesz, z czego powstaje skóra ekologiczna? Ekspertka alarmuje
NIE WYCHODŹ JESZCZE! MAMY COŚ SPECJALNIE DLA CIEBIE 🎯