Blisko ludziTylko nie w łóżku!

Tylko nie w łóżku!

Tylko nie w łóżku!
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
30.10.2008 10:26, aktualizacja: 26.05.2010 20:36

Lista miejsc, w których ludzie uprawiają seks jest bardzo długa, bo nasza pomysłowość nie zna granic.

Lista miejsc, w których ludzie uprawiają seks jest bardzo długa, bo nasza pomysłowość nie zna granic. Powodów, dla których decydujemy się na miłość w nietypowym miejscu jest wiele, ale ten, że brakuje innego jest chyba najrzadziej podawanym...

"Każde miejsce jest dobre, zależy tylko od upodobań, fantazji i poziomu szaleństwa, na jaki stać parę" twierdzi Kicia 69, jedna z internautek na forum firmy Durex. Osoby angażujące się w seks w dziwnym miejscu kierują się zwykle chęcią przeżycia czegoś intensywnego, czegoś, o czym z wypiekami na twarzy można później opowiadać przyjaciółkom czy kumplom. Czasami seks w łóżku bywa nudny i przewidywalny, i nawet Kamasutra nie pomaga w podniesieniu temperatury w sypialni.

Niektórzy czują podniecenie tylko w sytuacji, gdy ktoś może ich przyłapać i mamy wówczas do czynienia z agorafilią, czyli fetyszem dotyczącym miejsc publicznych. Istnieją jeszcze inne fetysze dotyczące seksu w dziwnych miejscach: dendrofilia (seks przy drzewie, w lesie), albutofilia (seks w wodzie), akrofilia (seks na dużej wysokości), hodofilia (seks w podróży), siderodromofilia (seks w pociągu). Fetyszyści są często uzależnieni od miejsc będących przedmiotem ich fetyszu i tylko w nich mogą osiągnąć satysfakcję seksualną. O fetyszach miejsca pisze się, bo są osobliwe, tak naprawdę jednak to jest to jednak zjawisko marginalne. Ludzie uciekają z łóżka zwykle po to, by po prostu było ciekawiej. Pary z krótkim stażem są z kolei tak spragnieni siebie, że niechętnie czekają, aż zaistnieją sprzyjające zbliżeniu warunki i na nic się nie oglądając, rzucają się na siebie w najmniej odpowiednich miejscach.

ZOBACZ TEŻ:

ON WOLI RANO, JA WIECZOREM Według amerykańskiego portalu www.handbag.com najpopularniejsze nietypowe miejsca to m.in. samochód, toaleta w barze lub inna toaleta ogólnodostępna, las, plaża, biuro lub inne miejsce pracy po godzinach czy nawet... przebieralnia w sklepie, na siłowni lub basenie.

Respondentki polskiego forum internetowego Wizaz.pl pisały z kolei o seksie w bibliotece, na stole bilardowym w zamkniętym już klubie, w piwnicy, na dachu samochodu dostawczego, w pociągu pośpiesznym relacji Poznań Główny-Toruń Główny, na balkonie czy w budce telefonicznej.

Seks w nietypowych miejscach ma na pewno swoje zalety, choć kto wie, czy nie więcej wad? Na świeżym powietrzu bywa zimno, w samochodzie jest zwykle mało miejsca, w toaletach publicznych panują na ogół pozostawiające wiele do życzenia warunki sanitarne, a w pracy trzeba uważać na monitoring i ekipy sprzątające. Internautka pisząca o stole bilardowym narzekała na ból pleców i obijające się o nią bile; ta, która uprawiała seks na śniegu leczyła się potem długo z zapalenia oskrzeli. Nie można też zapominać o ryzyku, że ktoś nas przyłapie. Jeśli to jakiś przypadkowy przechodzień, to jeszcze pół biedy. Jedna z forumowiczek opisywała sytuację, w której ona i jej partner zostali nakryci w samochodzie zaparkowanym w niedozwolonym miejscu przez patrol policji drogowej, a inna – że w lesie zobaczył ją wujek-grzybiarz.

Ludzie mniej spragnieni tak ekstremalnych wrażeń nie są skazani na oglądanie w kółko tego samego kawałka sufitu czy fragmentu materaca. W końcu dom to nie tylko łóżko w sypialni, ale także podłogi, ściany, stoły, schody. Respondentki cytowanego wyżej forum bardzo chwaliły sobie wrażenia dotyczące seksu na odwirowującej pranie pralce.

Nie ma nic złego w seksualnych eksperymentach, pod warunkiem, że pragną ich obie strony. Zmuszanie partnera czy partnerki do czegokolwiek to bardzo niebezpieczne zachowanie. Trzeba też pamiętać, że jeśli seks w łóżku przynosi radość, to szukanie urozmaicenia w szalecie miejskim jest raczej bezsensownym posunięciem. Łóżko jest banalne? Być może. Jednak pewne rzeczy stają się klasykami nie bez powodu. Ciepło, czysta pościel, nastrojowa muzyka, delikatne migotanie świec – to wciąż działa. Według sondy przeprowadzonej przez producenta prezerwatyw Durex, tego zdania jest już tylko co dziesiąty Polak. Ponad 30% uważa natomiast, że ryzyko równa się przyjemność. Jedna piąta sądzi, że im głośniej, tym lepiej. Uprawianie seksu w dziwnych miejscach jest tak mocno zakorzenione w naszej kulturze, że decydują się na to nawet Ci, którzy nie mają na to specjalnie ochoty...

ZOBACZ TEŻ: